„Zabiją zawodników”. Real jest oburzony nowymi Klubowymi Mistrzostwami Świata
W najbliższym sezonie Królewscy mogą grać przez jedenaście miesięcy i rozegrać nawet 72 spotkania.
Jude Bellingham. (fot. Getty Images)
W przyszłym roku rusza nowy format Klubowych Mistrzostw Świata. Turniej, który zgromadzi 32 drużyny w Stanach Zjednoczonych w formacie identycznym do Mistrzostw Świata i wywołał poruszenie wśród zawodników i klubów, którzy nie rozumieją decyzji FIFA o wciśnięciu jeszcze większej liczby meczów do całkowicie przepełnionego kalendarza. Wśród tych, którzy nie rozumieją i nie podzielają entuzjazmu, jest Real Madryt, który jest całkowicie przeciwny nowemu formatowi, informuje Relevo.
„W przyszłym sezonie rozpoczniemy rozgrywki w sierpniu, a zakończymy w lipcu. To szaleństwo. Zabiją zawodników”, mówią w Valdebebas, gdzie nie widzą sensu w planowaniu roku. Nie mylą się: pierwszy oficjalny mecz Los Blancos, Superpuchar Europy, zostanie rozegrany 14 sierpnia 2024 roku. Jeśli dotrą do finału Klubowych Mistrzostw Świata, zakończą rozgrywki 13 lipca 2025 roku. Innymi słowy, dokładnie jedenaście miesięcy praktycznie bez odpoczynku.
Jeśli zmierzymy to w meczach, Real Madryt ma przed sobą rok, w którym mógłby rozegrać 72 spotkania. Siedem zostałoby dodanych do nowych Klubowych Mistrzostw Świata. Do tego dochodzi Liga Mistrzów, która dodaje dwa kolejne starcia do fazy grupowej i możliwe dwa kolejne, jeśli zespół nie zakwalifikuje się bezpośrednio do 1/8 finału. Oprócz tego wraca Puchar Interkontynentalny – wciąż bez miejsca, ale z datą 18 grudnia – co dodaje jeszcze jeden mecz do kalendarza. Do tego należy dodać te rozgrywane przez zawodników w ich reprezentacjach narodowych.
Jeśli chodzi o Klubowe Mistrzostwa Świata, to nie jest to tylko kwestia spotkań, ale także stylu gry. Real Madryt zmierzy się z trudniejszymi i bardziej fizycznymi drużynami z Afryki lub Ameryki Południowej. W przypadku tych drugich, przybędą one w środku sezonu, podczas gdy drużyna Ancelottiego weźmie udział w ostatnim turnieju przed wakacjami. Wreszcie, podróże. Ta pierwsza edycja, która odbywa się co cztery lata, będzie miała miejsce w Stanach Zjednoczonych, z czym wiążą się odległości podróży.
W Madrycie nie widzą sensu rywalizacji, która choć przyniesie sporo pieniędzy, jeszcze bardziej zmęczy zawodników, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Podczas gdy w Valdebebas opowiadają się za krótszym kalendarzem i meczami na wyższym poziomie, międzynarodowe organizacje wydają się iść w przeciwnym kierunku.
FIFPro, międzynarodowe stowarzyszenie profesjonalnych piłkarzy, myśli tak samo jak Real Madryt. Na imprezie zorganizowanej w Londynie przed finałem Ligi Mistrzów pokazali swoją złość i zdumienie ostatnimi działaniami UEFA i FIFA dotyczącymi kalendarza i zasugerowali możliwość strajku, jeśli nie zostaną wprowadzone żadne zmiany.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze