Ancelotti: Jesteśmy szczęśliwi, ale przychodzi też zaniepokojenie i strach
Carlo Ancelotti pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym finałem Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Wembley.
Carlo Ancelotti na wczorajszej konferencji prasowej na Wembley. (fot. Getty Images)
[RMTV] Drużyna jest maksymalnie podekscytowana, ale czy uznaje się za faworyta? Nie macie tego poczucia pomimo takich komentarzy z zewnątrz?
Mieliśmy potrzebny czas, by dobrze przygotować mecz. Myślę, że drużyna jest dobrze skupiona i skoncentrowana. Szatnia wierzy w siebie na potrzebnym poziomie, by pokazać nasze najlepsze rzeczy. Potrzebujemy pewności siebie do rozegrania najważniejszego meczu w sezonie. Mamy duży szacunek dla rywala, który jak już mówiliśmy, zasłużył na rozegranie tego finału. Oby wszystko poszło dobrze.
[SER] Na jakim poziomie są pańskie przedmeczowe nerwy? I czy ostatnie wypowiedzi Rodrygo o City zaszkodziły w jakiś sposób przygotowaniom?
Czuję się bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolony z bycia tutaj. To nie jest pierwszy raz i oby nie był ostatni. Przygotowania do takiego meczu upłynęły nam dobrze. Na poziomie osobistym bardzo się cieszę, przy czym przyjdzie też zmartwienie meczem. Jednak bardzo wierzę w moich atletów. Wiem, że dadzą z siebie wszystko, jak da z siebie wszystko Rodrygo, który był, jest i będzie w przyszłości dla nas bardzo ważną częścią drużyny. Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości.
[ABC] Łunin nie trenował w tym tygodniu z grupą i nie ma go jeszcze nawet tutaj w Londynie. Czy może pan więc już powiedzieć, że jutro w bramce zagra Courtois?
Łunin miał grypę, która nie pozwoliła mu przylecieć i nie pozwalała mu trenować. Przyleci jutro i usiądzie na ławce. Więc jutro zagra Courtois.
[La Razón] Jutro w pańskiej przemowie przed meczem woli pan być racjonalny czy emocjonalny?
Dla mnie w takich meczach ważne jest, żeby wprowadzić do głowy zawodnika klarowne rzeczy, które ma robić na boisku. Im klarowniejszy jestem, tym mniej nerwów ma drużyna. Skupię się na aspekcie taktycznym meczu. Emocje też przyjdą i każdy zarządza nimi na podstawie swojego charakteru. Na pewno poczujemy emocje. Przed meczem mogą być negatywne, może to być trochę zmartwienia czy strachu, ale jak często mówię, strach to ważna część tego, by jutro zrobić dobre rzeczy. Zmartwienie tak samo. Powtarzam, czuję się pewnie, bo w sezonie drużyna pokazała dwie bardzo ważne rzeczy: jakość, która jest fantastyczna u każdego z graczy, z drugim bardzo ważnym czynnikiem, którym jest poświęcenie i nastawienie kolektywne, jakie ten zespół potrafił pokazać w trakcie sezonu. Poświęcenie i jakość będą jutro kluczowe.
[dziennikarz z Chin; pytanie i odpowiedź po angielsku] Będzie to dla pana ósmy finał Ligi Mistrzów, ale pierwszy na Wembley. To samo dotyczy Realu Madryt. Co jest wyjątkowego w grze na tym stadionie?
Są dwa powody wyjątkowych odczuć. Zawsze takie jest rozgrywanie takich meczów - najważniejszych w sezonie, bo w świecie futbolu finał Ligi Mistrzów to najważniejsze spotkanie. Do tego Wembley to naprawdę historyczny stadion. Dlatego jesteśmy podekscytowani. Cieszymy się, że tu jesteśmy i mam nadzieję, że nasza drużyna pokaże jutro najlepszą twarz.
[dziennikarz z Turcji; pytanie i odpowiedź po angielsku] Widzieliśmy już wiele razy, jak pańska drużyna pokazywała charakter w ostatnich minutach czy nawet sekundach meczów. To kwestia charakteru drużyny? Piłkarzy? Całego klubu? I jako że jestem z Turcji, chcę zapytać, czy Arda ma szansę na jakieś minuty?
Naprawdę trudno odpowiedzieć... Działo się tak wiele razy i myślę, że jest w tym klubie coś wyjątkowego. Myślę, że to ten klub. Uważam, że ważne będzie zbadanie tego, bo to nie jest przypadek czy jeden raz. To coś specjalnego. Skąd się bierze? Naprawdę nie wiem, ale myślę, że to może być historia, tradycja, jakość, charakter... Dzieje się to tak wiele razy, że to nie są przypadki.
[dziennikarz z Armenii; pytanie i odpowiedź po angielsku] Pan powtarza, że trzeba się cały czas uczyć, bo życie i futbol się zmieniają. Trzeba nadążać za obecnymi czasami. Jaka jest różnica między dzisiejszym Ancelottim a tym sprzed 10 lat?
Jestem 10 lat starszy [śmiech; śmiech sali], ale ciągle czuję się młodo. To prawda... Pierwszy finał z Realem Madryt miałem 10 lat temu i przez ten czas wiele się wydarzyło. Ta generacja zawodników potrafiła wykonać fantastyczną pracę w tym klubie i piłkarze sprzed 10 lat ciągle są tutaj [pokazuje na Nacho i Modricia]. Dzięki tym piłkarzom ten klub w tych latach potrafił osiągać coś niewyobrażalnego do wymyślenia.
[Mediaset Italia] Liga Mistrzów dla jednych ekip to możliwość, dla innych coś historycznego, a dla jeszcze innych obsesja. Dla Realu Madryt ze względu na jego historię to obowiązek? I czy jutrzejszy finał zmieni odbiór sezonu z już tak dużymi sukcesami?
Nie jest to obsesja. Obsesją jest rywalizacja i robienie rzeczy na maksa, co robiliśmy w tym sezonie, a także w poprzednim. Czasami jednak nie idzie tak, jak tego chcesz. Oczywiście wygranie Ligi Mistrzów to coś bardzo ważnego, ale moim zdaniem możemy już powiedzieć, że odnieśliśmy w tym sezonie duże sukcesy niezależnie od jutrzejszego spotkania.
[dziennikarz z Armenii; pytanie i odpowiedź po angielsku] Do trenera i zawodników. Real Madryt ma bardzo dobry i stabilny sezon, ale na starcie rozgrywek straciliście Benzemę, odmłodziliście kadrę i mieliśmy wiele poważnych kontuzji. Jaki jest sekret takiego poziomu waszego futbolu?
Luka, proszę odpowiedz.
Modrić: Trenerze, pytanie jest do pana [śmiech].
Nacho, a ty nie chcesz się wypowiedzieć? [śmiech] Jak mówiłem, to było nastawienie i duch zespołu. Trudności w trakcie sezonu były okazją dla piłkarzy, by wyciągnąć dobre nastawienie, skupienie i koncentrację na grze. Podeszliśmy do tego problemu jak do szansy, by stać się lepsi.
[Fox Sports] Carvajal powiedział ostatnio, że gdy wybrzmiewa hymn Ligi Mistrzów, to Real Madryt dla rywali oznacza strach i terror. Czy podzielacie tę opinię? Co wy poczujecie, gdy jutro usłyszycie ten hymn?
Finał to finał. Finał Ligi Mistrzów to najważniejszy mecz, ale także najgroźniejszy [uśmiech]. Dlatego są dwie strony... Ja uważam, że trzeba maksymalnie cieszyć się faktem bycia tutaj. My będziemy się tym cieszyć, ale po czasie pojawia się też zaniepokojenie, że możesz ci pójść źle. Jesteś bardzo, bardzo blisko najważniejszej rzeczy w futbolu, czyli wygrania Ligi Mistrzów, ale boisz się, że może ci to uciec. Dlatego każdy z nas ma takie uczucie. Jesteśmy szczęśliwi, że tu jesteśmy, bo dojście do finału jest bardzo trudne. Bardzo trudne! Musi ci pójść świetnie, musisz mieć też trochę szczęścia, nie możesz nigdy się poddać... Gdy masz ten finał, to masz bardzo, bardzo blisko sukces. Bardzo blisko i dlatego wtedy zaczyna się zaniepokojenie. To zacznie się dzisiaj wieczorem, jutro z rana, jutro po południu... Poczujesz duże zaniepokojenie i duży strach. To wszystko jest normalne. Im większy czujesz strach, tym jesteś szczęśliwszy, jeśli udaje ci się wygrać.
Modrić: Perfekcyjna odpowiedź, nic do dodania [śmiech sali].
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze