Advertisement
Menu
/ marca.com

Bohaterowie Pucharów Europy – La Novena

Przy okazji odliczania dni do wielkiego finału Ligi Mistrzów na Wembley będziemy przypominać o największych bohaterach każdego kolejnego Pucharu Europy w historii Realu Madryt. Ten dziewiąty zdobyty 15 maja 2002 roku w Glasgow został zapamiętany przez wolej Zinédine'a Zidane'a i parady Ikera Casillasa.

Foto: Bohaterowie Pucharów Europy – La Novena
Jedenastka Realu Madryt na finał z Bayerem Leverkusen w 2002 roku. Górny rząd od lewej: César, Hierro, Helguera, Solari, Figo i Zidane. Dolny od lewej: Makélélé, Salgado, Roberto Carlos, Raúl i Morientes. (fot. Getty Images)

Historia 1. Pucharu Europy
Historia 2. Pucharu Europy
Historia 3. Pucharu Europy
Historia 4. Pucharu Europy

Historia 5. Pucharu Europy
Historia 6. Pucharu Europy
Historia 7. Pucharu Europy
Historia 8. Pucharu Europy

Finał La Noveny na zawsze będzie stał pod znakiem woleja Zinédine'a Zidane'a. Arcydzieło, którym francuski magik zatrzymał czas na Hampden Park w Glasgow i zdobył jedną z najpiękniejszych bramek w historii futbolu. Wszystko, co zrobił Zizou od momentu świecy w wykonaniu Roberto Carlosa, było czystą sztuką – sposób ustawienia się do piłki, ułożenie ciała i samo uderzenie, po którym futbolówka zatrzepotała w siatce bramki strzeżonej przez Hansa-Jörga Butta.

O tym golu mówił cały świat. Ale jak to wyglądało z samej wysokości boiska? Po latach wspominał to ówczesny napastnik Bayeru Leverkusen, Dimityr Berbatow. „Byłem tuż za tą sytuacją i wszystko widziałem. Pamiętam, jak Roberto Carlos wystartował sprintem, aby dojść do tej piłki i wbić ją w pole karne. Samo podanie było straszne. Los jednak chciał, że Zidane znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Patrząc na tę niesamowitą bramkę Francuza, czułem się jak gówno. Sposób, w jaki uderzył tę piłkę i posłał ją do bramki… Niewielu byłoby w stanie to zrobić. A gdy patrzysz na to z tak bliska z wysokości boiska, to nie jesteś w stanie się nadziwić”, tłumaczył Bułgar.

Finał przyprawiający o zawał serca
Bayer Leverkusen podchodził do tamtego finału w podobnej roli, w jakiej jest teraz Borussia Dortmund. Chociaż różnica jest taka, że klub z Signal Iduna Park ma już w swojej historii dwa finały Ligi Mistrzów – wygrany w 1997 roku i przegrany w 2013 roku. Ekipa z Leverkusen w żadnym jednak momencie nie odpuściła starcia z Królewskimi – najpierw była w stanie wyrównać po bramce Raúla, a następnie była o krok od zdobycia tej upragnionej bramki na 2:2.

To właśnie wtedy pelerynę superbohatera ubrał Iker Casillas, który tamtego wieczora w Glasgow był początkowo jedynie rezerwowym. 40 lat wcześniej inny rezerwowy bramkarz, Nigel Spink z Aston Villi, również był bohaterem finału z innym niemieckim zespołem, Bayernem Monachium. Ogólnie sezon 2001/02 nie był dla Casillasa najłatwiejszy. W trakcie rozgrywek stracił zaufanie w oczach Vicente del Bosque, który najpierw pod koniec lutego odsunął go od meczów ligowych, a następnie 20 marca po zremisowanym spotkaniu z Panathinaikosem w Atenach odstawił go również w Lidze Mistrzów.

Wybrańcem i nowym pierwszym golkiperem Realu Madryt stał się wówczas César Sánchez, który w europejskich rozgrywkach rozegrał ćwierćfinały z Bayernem Monachium i półfinały z Barceloną. Wraz z upływem kolejnych tygodni debata wydawała się zamknięta, ale jednocześnie każdy błąd Césara wiązał się z kierowaniem kamery na Casillasa. Mimo wszystko selekcjoner José Antonio Camacho utrzymywał, że Iker wciąż znajduje się w jego planach na mundial w Korei i Japonii.

15 maja 2002 roku w pierwszym składzie Królewskich na finał Ligi Mistrzów w Glasgow zgodnie z przewidywaniami znalazł się oczywiście César. Tamtego wieczora było mu jednak dane rozegrać tylko 68 minut – kontuzja zmusiła go do przedwczesnego opuszczenia boiska. Wówczas na murawie zameldował się właśnie Casillas, który miał za sobą 55 dni bez gry. I na przestrzeni nieco ponad 20 minut zyskał wśród madridismo tytuł świętego po tym, jak na wszelkie możliwe sposoby zatrzymywał nawałnicę ataków w wykonaniu Bayeru.

Trzy zjawiskowe parady uchroniły Królewskich przed stratą bramki na 2:2. „Wciąż mam z tym związane koszmary”, wspomina Berbatow. Casillas za sprawą swoich interwencji sprawił, że dzieło sztuki w wykonaniu Zidane'a stało się nieśmiertelne. Real Madryt zdobył swój dziewiąty Puchar Europy, pierwszy pod prezesurą Florentino Péreza. A później Casillas wyjechał na mundial jako pierwszy bramkarz reprezentacji Hiszpanii. Ale to już inna historia.

Dziewiąty Puchar Europy
Bayer Leverkusen – Real Madryt 1:2 (1:2)

0:1 Raúl 9'
1:1 Lúcio 14'
1:2 Zidane 45'

Bayer Leverkusen: Butt; Sebescen, Živković, Lúcio, Placente; Ballack, Ramelow; Schneider, Baştürk, Brdarić i Neuville.
Real Madryt: César; Salgado, Hierro, Helguera, Roberto Carlos; Makélélé, Solari, Zidane, Figo; Raúl i Morientes.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!