Advertisement
Menu
/ as.com

Kolekcjoner słynnych szkółek i MVP meczu z Realem

Rodri w zeszłym roku został wybrany najlepszym graczem spotkania z Realem Madryt. Pomocnik Betisu ma za sobą pobyt w canterze zarówno Królewskich, jak i Atlético oraz Barcelony.

Foto: Kolekcjoner słynnych szkółek i MVP meczu z Realem
Rodri. (fot. Getty Images)

Przed nieco ponad tygodniem piłkarz Betisu skończył 24 lata, a w obecnym sezonie miewał swoje wzloty i upadki. Pomocnik, który odziedziczył numer 17 na plecach po samym Joaquinie, na ostatniej prostej rozgrywek zdołał jednak ustabilizować formę, a w minionych potyczkach był wyróżniającą się postacią zespołu Manuela Pellegriniego. Dziś wszystko wskazuje na to, że w obliczu plagi absencji w Betisie ujrzymy go na Bernabéu od pierwszej minuty. 

Rodri miał już okazję zagrać na stadionie Realu przez pół godziny w zakończonym bezbramkowym remisem starciu w sezonie 2021/22. To jednak przy okazji innego starcia zwieńczonego identycznym rezultatem Hiszpan pokazał pełnię swoich możliwości. W marcu zeszłego roku został on wybrany MVP spotkania. Wystąpił wtedy na swojej optymalnej pozycji, czyli jako ofensywny środkowy pomocnik. Nieźle idzie mu jednak także bliżej prawej strony, gdzie powinniśmy się go spodziewać tego wieczoru. 

Bernabéu mogło być obiektem spełnienia jego marzeń, gdyby przed laty w szkółce Królewskich nie zrezygnowano z niego z powodu niskiego wzrostu. Podobnie w przeszłości postąpiono zresztą między innymi z Davidem Silvą. Ojciec Rodriego, Francisco, pokonywał 400 kilometrów dziennie, by oglądać treningi swego syna, aż ten zwrócił na siebie uwagę Realu Madryt. Młodziutki wówczas kandydat na piłkarza spędził nawet okres przygotowawczy z ekipą Alevín A, jednak któregoś z trenerów nie przekonywały jego warunki fizyczne. Rodri pozostał mimo to w Madrycie, ponieważ przygarnąć postanowiło go Atlético. 

Tam także nie zabawił na długo. W ten sposób zaczął się objazd zawodnika po najlepszych szkółkach w kraju. Później trafiał jeszcze bowiem do młodzieżowych kategorii Espanyolu, Barcelony, czy Deportivo. W 2016 roku wylądował wreszcie w Betisie. – Bardzo źle wspominam etap w Deportivo. Nie chciałem mieszkać w internacie. Do Sewilli przyjechał ze mną zamieszkać mój ojciec. Rodzice zrobili bardzo dużo, bym mógł znaleźć się tam, gdzie jestem – opowiadał kilka miesięcy temu w jednym z wywiadów. 

W Betisie jest dziś pełnoprawnym członkiem pierwszej drużyny, ale trudno powiedzieć, by szczególnie się wyróżniał. W jego sektorach panuje bowiem zażarta konkurencja, by wspomnieć o Isco, Fekirze, Ayoze, Abde, Chimym Ávili, czy Fornalsie. W zeszłym sezonie interesowało się nim Napoli po świetnych występach na Euro do lat 21. Pojawiały się także zapytania z innych włoskich klubów. Na razie jednak Rodri pozostaje graczem Betisu. Jego umowa obowiązuje do 2028 roku, a klauzula zapisana w kontrakcie wynosi 50 milionów euro. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!