Karambeu: Każdy wie, co się dzieje, gdy Real Madryt jest w finale

Olympiakos zagra w finale europejskiego pucharu. Niesamowite, prawda?
Będzie to wydarzenie wyjątkowe zarówno dla nas (Karambeu jest obecnie doradcą strategicznym w klubie, przyp.red.), jak i dla całej Grecji. Ostatni raz grecka drużyna grała w finale w 1971 roku, kiedy trenerem Panathinaikosu Puskás. Teraz nasza kolej. Z pewnością dobrze sobie poradzimy z Mendilibarem na ławce.

Jak to się stało, że Mendilibar odmienił Olympiakos?
Mieliśmy okazję zbudować zespół z Mendlibarem. Wszystko jest bardzo hiszpańskie, z Antonio Cordónem, z José Ignacio, z dużą ilością pracy, z większą liczbą hiszpańskich trenerów. Zaczęło się od Diego Martíneza. Z Mendilibarem wszystko działa i miejmy nadzieję, że uda nam się wygrać ten finał. 

Nie jest to jedyny finał, jaki czeka cię w najbliższych dniach, bo o puchar zagra też Real Madryt. 
Myślę, że jest gotowy na wygranie finału. Nie ma tu dyskusji, tylko zwycięstwo. Real Madryt zawsze wygrywa. Po 15. 

Wymarzony siódmy Puchar Europy wygrał w finale z Juventusem, ale wcześniej wyeliminował Borussię Dortmund po twojej bramce. Pamiętasz ją?
Oczywiście. Jak mógłbym nie pamiętać? To był mecz, który zmienił przepisy. Do niego kibice mogli stać na trybunach, ale po nim wszyscy mieli już nakaz siedzenia. To zmieniło sposób oglądania futbolu. Wszystko w tym dniu było magiczne. Ostatecznie ten gol dał nam awans do finału (była to bramka na 2:0 w rewanżu i takim wynikiem zakończył się półfinałowy dwumecz z Borussią, przyp.red.). 

A jak go zapamiętałeś?
Po podaniu Morientesa wyszedłem jeden na jednego z golkiperem, z lewej strony był też Davor Šuker blisko tej słynnej bramki. To mi pomogło, bo obrońca zajął się nim, a ja miałem spokój. Zobaczyłem miejsce i tam strzeliłem. Prawie palcami, prawie zewnętrzną stroną stopy, ale piłka wpadła i strzeliłem decydującego gola. Wtedy to był siódmy Puchar Europy, a dziś walczą już o piętnasty. 

Jakie masz wspomnienia z Realu?
Cały czas takie same. To świetny zespół. Jestem Madridistą do śmierci y nada más. 

Co sądzisz o obecnym zespole?
Wiedziałem, że pokonując Manchester City, możemy zajść bardzo daleko, dotrzeć do finału i wygrać kolejną Ligę Mistrzów.

Tchouaméni, Mendy, Camavinga… To bardzo francuski Real. 
To świetny zespół. Ancelotti może wymienić jednego lub dwóch zawodników i nic się nie dzieje. Jest dużo jakość. Ten, który wchodzi, wyróżnia się i daje coś więcej. Widzieliśmy to w przypadku Joselu. Nikt nie sądził, że jest w stanie zrobić coś takiego, a jednak pojawił się w odpowiednim momencie i dokonał tego. Duża w tym awansie zasługa Joselu i Ancelottiego. On ma jakość (Joselu, przyp.red.), aby robić to, co zrobił.

Kto jest faworytem finału?
W finale nie ma faworyta, trzeba go po prostu wygrać. Nie warto być faworytem.

Ale Real jest dobry w finałach…
Każdy wie, co się dzieje, gdy Real Madryt jest w finale. On ich nie rozgrywa, on je wygrywa.

Kto jest twoim faworytem, do wygrania Złotej Piłki za ten sezon?
Jest ich wielu i wszyscy są wielkimi madridistami. Jest Vinícius, jest Bellingham. To zależy od tego, co każdy z nich pokaże w finale. Kylian też jest w czołówce, ale odpadł z Ligi Mistrzów.