Fran García: Pierwszy gol dla Realu to niewiarygodna radość

– Myślę, że konkurowaliśmy tak, jak robiliśmy to do tej pory, od początku sezonu do dziś. Myślę, że w tym tkwił klucz tej drużyny w tym niewiarygodnym sezonie, który przeżywamy. Będziemy dalej dawali z siebie jak najwięcej.

– Trener mówił, że ostatnie cztery spotkania są ważne, by odpowiednio przygotować się do finału Ligi Mistrzów? Cóż, na koniec nie może zmienić się mentalność, którą mamy do tej pory, że jesteśmy mistrzami. Myślę, że to pozwoli nam utrzymać ten poziom przygotowania, jak powiedział trener, przygotowania do finału, dojścia do niego w jak najlepszej formie. A najlepszym sposobem jest konkurowanie w każdym meczu.

– Pierwszy gol w Realu Madryt? Cóż, niewiarygodna radość. Przede wszystkim pamiętasz o ludziach, którzy byli ze mną, kiedy nie szło tak dobrze. To dla nich, a szczególnie dla osoby, która jakiś czas temu umarła w domu. Był zagorzałym fanem Realu. Pięknie było mu to zadedykować, niech opiekuje się nami z góry.

– Gol i asysta? Na koniec pracuję każdego dnia, trzeba pracować każdego dnia, by jak najlepiej służyć drużynie. Nie ma lepszego sposobu, by to pokazać, niż gol i asysta, tak jak dziś. Trzeba dalej pracować, trzeba dalej grać dobrze. Na koniec to niewiarygodny zespół i każdy musi wspierać każdego.

– Szpaler Granady? Życzę im, by w nadchodzącym sezonie wrócili tam, gdzie jest ich miejsce. Naprawdę doceniamy ten gest sympatii. Myślę, że my musieliśmy im to oddać i nie ma lepszego sposobu, niż podziękowanie za ten szpaler. To był piękny gest na początku meczu.

– Świętowanie na Cibeles? To nie do opisania. Niedawno rozmawiałem z kilkoma znajomymi, że kilka lat temu żegnałem drużynę przy półfinale Ligi Mistrzów. Teraz, będąc po drugiej stronie… Pff, brakuje mi słów. Musimy się tym cieszyć, ponieważ to wygraliśmy i, jak ci powiedziałem, dalej pracować, ponieważ najpiękniejsze przed nami.