Sierżant finałów Ligi Mistrzów
Real Madryt znów to zrobił, znów jest w finale Ligi Mistrzów. A wraz z nim Antonio Pintus, dla którego będzie to dziewiąte tego typu wyzwanie, na które musi przygotować swoich zawodników.
Antonio Pintus z piłkarzami Realu na rozgrzewce. (fot. Getty Images)
Vinícius, Rodrygo, Brahim, Łunin, Joselu, Rüdiger i inni. Sukces Realu na krajowym podwórku i w Lidze Mistrzów ma wielu ojców. Oprócz piłkarzy są nimi szkoleniowcy, a szczególne miejsce w sztabie zajmuje Antonio Pintus, czyli trener od przygotowania fizycznego. Włoch, to podobnie jak Carlo Ancelotti prawdziwy weteran Champions League, zwłaszcza decydujących faz tych rozgrywek. Tegoroczny finał z Borussią Dortmund będzie już jego dziewiątym.
Pierwsze doświadczenia Pintusa z finałami Ligi Mistrzów miały miejsce jeszcze pod koniec ubiegłego stulecia, gdy pracował w Juventusie. Zespół z Turynu docierał do finałów w sezonach 1995/96 (wygrana z Ajaxem po karnych), 1996/97 (porażka z Borussią Dortmund) i 1997/98 (przegrana z Realem Madryt). Na kolejny Pintus musiał czekać do 2004 roku, gdy jego AS Monaco sensacyjnie dotarło do decydującego meczu, gdzie musiało uznać wyższość FC Porto prowadzonego przez wschodzącą trenerską gwiazdę – José Mourinho.
W 2016 roku Antonio przybył do Realu Madryt na prośbę Zinedine'a Zidane'a, gdy Francuz awaryjnie przejął stołeczną drużynę po Rafie Benítezie. Włoch wyniósł Królewskich na wyższy poziom, bo już w jego pierwszym sezonie triumfowali w Lidze Mistrzów po karnych z Atlético, a w następnym obronili tytuł, wygrywając z Juventusem, niemal miażdżąc rywali intensywnością w drugiej połowie. Z kolei 12 miesięcy później znów dźwignęli uszaty puchar, tym razem po finale z Liverpoolem. Legendarna drużyna Zizou przeszła do historii także dzięki trenerowi przygotowania fizycznego.
W latach 2019-21 Antonio kontynuował swoją przygodę z futbolem w Interze (z jednym zdobytym Scudetto), ale wraz z powrotem Carlo Ancelottiego do Realu, także on wrócił do stolicy Hiszpanii. Ponownie, w pierwszym sezonie „piłowana” przez niego ekipa Los Blancos wygrała najważniejsze europejskie rozgrywki, po raz kolejny w finale znajdując sposób na The Reds.
Obecnie Pintus już tylko powiększa swoją legendę. Czerwcowy finał z Borussią Dortmund będzie dla niego dziewiątym i jeśli Królewskim uda się go wygrać, Włoch po raz szósty dostąpi tego zaszczytu. Wpływ popularnego Sierżanta na wyniki Realu jest nieoceniony, co pokazał choćby środowy wieczór, gdy w końcowych minutach zdeterminowani gospodarze parli co sił pod bramkę Bayernu, zaś gracze z Monachium raz po raz upadali na boisko z powodu doskwierających im problemów fizycznych.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze