Ancelotti tworzy Real nie do pokonania
Los Blancos przegrali w tym sezonie tylko dwa spotkania. Były to derbowe starcia z Atlético.
Skład Realu Madryt na wyjazdowy mecz z Rayo. (fot. Getty Images)
W Realu Madryt wszystko układa się pomyślnie. Zespół Carlo Ancelottiego ma już ligę w kieszeni, Superpuchar Hiszpanii w gablocie i jest o krok od kolejnego finału Ligi Mistrzów. By do niego awansować wywiózł remis z Allianz i ma w perspektywie rewanż na Bernabéu. I chce więcej.
Los Blancos, którzy w tym roku pożegnali się tylko z Copa del Rey, pokonali wiele przeszkód, które jeszcze bardziej upiększają ich fantastyczną passę. Nagłe odejście Benzemy latem, brak „9” w składzie oraz poważne kontuzje Courtois, Militão i Alaby były kamieniami na ścieżce Królewskich, którą udało im się pokonać dzięki świetnej pracy sztabu trenerskiego, który wie, jak wycisnąć wszystko z danej mu kadry.
Real Madryt przegrał w tym sezonie tylko dwa mecze. W jednym z nich porażka miała miejsce w dogrywce. Obydwie wpadki miały jednak tego samego kata: Atlético Madryt Diego Simeone. Rywale zza między nie są już jednak na tym etapie sezonu w walce o żadne trofea.
W tym momencie w Valdebebas już przeglądają kroniki z rekordami. A Real jest blisko kilku. Jeden z nich to: być drużyną z najmniejszą liczbą porażek w kampanii w całej historii współczesnej piłki nożnej wśród drużyn, które grały w Lidze, pucharze krajowym i Lidze Mistrzów. Rekord należy do Arsenalu z sezonu 1990/1991, który przegrał tylko trzy mecze. Bayer Leverkusen nie przegrał jeszcze w tym sezonie, ale w przeciwieństwie do Los Blancos, grają w Lidze Europy.
Z tego wszystkiego Królewscy już mogą być bardzo dumni. Biorąc pod uwagę własną historię, Real Madryt nie przegrał tak niewielu meczów od sezonu 1968/1969, który zakończył z trzema porażkami. W tej kampanii ligowej podopieczni Ancelottiego mogą powąchać jeszcze jeden rekord. Ten ze 100 punktami José Mourinho. Jeśli ekipa pod wodzą Vinícius i Bellinghama odniesie komplet zwycięstw do końca rozgrywek La Ligi, będzie mieć na koncie 99 punktów, zaledwie o jeden mniej niż legendarna drużyna Królewskich z sezonu 2011/12.
W Realu Madryt przypisują te rekordy jakości zawodników, strategii klubu i znaczeniu sztabu trenerskiego, któremu udało się ukształtować szatnię doskonale łączącą młodość, talent i doświadczenie. Czekają nowe rekordy, z myślą o Bayernie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze