Ancelotti: Próbuję być w grupie trenerów nic nierobiących
Carlo Ancelotti pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym pierwszym półfinałem Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Allianz Arenie.
Carlo Ancelotti w trakcie konferencji prasowej na Allianz Arenie w Monachium. (fot. Getty Images)
[RMTV] Dzisiaj mija 10 lat od pamiętnego meczu na Allianz Arenie z wygraną Realu Madryt 4:0, co jest jednym z największych wyjazdowych wyczynów w historii Pucharu Europy. Jak bardzo motywuje pana ten precedens przed jutrzejszym meczem?
Cała przeszłość zostaje dobrym wspomnieniem. Jutro mamy inną historię. To pierwszy mecz półfinałów. Oczywiście wierzymy w siebie, pamiętając, że gramy z rywalem, który ma jakość, środki i bardzo mocne indywidualności. Jak zawsze, przede wszystkim jesteśmy szczęśliwi, że tu jesteśmy, bo niewielu myślało, także na tej sali, że będę mógł pojawić się na tej konferencji prasowej. Udało się dzięki wysiłkowi, pracy i zaangażowaniu, co bardzo nas cieszy. Przy tym jednocześnie jest zmartwienie i pewność siebie wynikające z gry w półfinale, który może doprowadzić nas do kolejnego finału. To nasz cel. Zaczynamy jutro i pamiętamy, że to dwumecz na 180 minut, a nie mecz na 90 minut.
[La Sexta] W dwumeczu z City praktycznie wszyscy uznawali Real za martwy. Teraz jest odwrotnie i praktycznie wszyscy widzą Real w finale na Wembley. To pańska największa obawa w tym dwumeczu?
Nie... Wierzymy w siebie, ale przy tym mamy dużo szacunku dla Bayernu. To prawda, że nie mają fantastycznego sezonu w Bundeslidze, ale dwumecz z Arsenalem był spektakularny. Rozegrali świetnie oba mecze i musimy na to spojrzeć. To bardzo silna ekipa w Europie i mieli teraz dwa spektakularne spotkania. Trzeba pamiętać o tym, a także o ich jakości i ich historii, mniej więcej takiej jak nasza, a historia ma duże znaczenie w Lidze Mistrzów.
[SER] Czy zlekceważono Real Madryt w Lidze Mistrzów? Czy mu umniejszono?
Nie. Nie sądzę. Nigdy nie lekceważy się Realu Madryt w Lidze Mistrzów. Wszyscy wiedzą, co może robić Real Madryt i prawda jest taka, że czujemy duży szacunek w tych rozgrywkach ze strony wszystkich.
[COPE] W Arabii Saudyjskiej powiedział nam pan, że dla pana Mendy to najlepszy lewy obrońca na świecie. Jutro oczywiście wróci do jedenastki. U rywala będzie jutro Davies, którego łączy się z Realem. O którego z nich prosi pan klub na następny sezon?
Mogę mówić o Mendym. Miał małe przeciążenie po meczu z Barceloną, dobrze się zregenerował i normalnie trenował. Bardzo cieszymy się, że jest gotowy na jutro. Co do reszty i zawodników rywala, nie chcę o tym rozmawiać, chyba że o jakości graczy. Na pewno szanujemy wszystkich graczy Bayernu, bo mają wielką jakość.
[Radio Nacional] Jeśli poprzednio mówiliśmy, że mecze z City stają się europejskim klasykiem, to prawdziwym europejskim klasykiem są mecze z Bayernem. Mierzyliście się 26 razy. W czym przypominają siebie oba te kluby i w czym się różnią?
Jeśli mam porównywać jakość, są bardzo mocni w przejściach do ataku, mają bardzo szybkich graczy. Są też drużyną, która może grać na różne sposoby: z wysokim pressingiem, z nisko ustawionym blokiem... Mniej więcej jest tak samo pod względem tego, że obie drużyny nie mają bardzo klarownej tożsamości. Możemy rozgrywać mecze na różne sposoby.
[Sport1] Pytanie po niemiecku.
Uf! Zapomniałem. [po niemiecku] Zapomniałem niemieckiego [uśmiech].
O to było moje pytanie. Ile z niemieckiego pan pamięta? Jaka jest pańska relacja z Monachium? Za czymś pan tęskni?
W jakim języku mam odpowiedzieć? [oficer mówi, że po hiszpańsku] Moje wspomnienia stąd są piękne. Monachium to fantastyczne miasto. Niestety niemiecki nigdy nie wszedł mi do głowy. Więcej szczęścia miał mój syn, który dalej świetnie mówi po niemiecku. Ja przepraszam, ale zapomniałem wielu rzeczy. Ale na pewno nie tego miasta, które jest spektakularnym miastem do życia.
[El Mundo] Gdy Tchouaméni wychodził w pierwszym składzie, w tym sezonie nie przegraliście meczu. Czy jutro zagra w jedenastce?
Cóż... To prawda, że nie przegraliśmy z nim meczu, ale mogę też powiedzieć, że jesteśmy tu, bo nie było go z City [śmiech]. To bardzo ważny zawodnik. Jutro zagra, tak. A gdzie? Tego nie wiem [śmiech].
[RTVE] Tuchel powiedział, że jest pan legendą i odgrywa trochę rola ojca dla piłkarzy. Chcę zapytać, jak ważne w takim meczu jest posiadanie tak doświadczonego trenera jak pan?
Myślę, że oczywiście najważniejszej roli nie odgrywamy my. Nigdy rola trenera nie jest najważniejsza. Jak powtarzam, ja mam jasne spojrzenie na naszą rolę: są dwa typy trenera - ten nierobiący nic i ten wyrządzający wiele szkód. Ja próbuję być w pierwszej grupie tych nic nierobiących. Mecz jak zawsze należy do piłkarzy. Możesz dać mu pomysł na określoną strategię wobec tego, co chcemy robić i oni muszą być do tego przekonani, ale przy tym jest jakość oraz zaangażowanie i nastawienie. Trener może sprawić, by piłkarz dobrze zrozumiał, czym jest praca w drużynie. Bo jakość mamy my, ma ją Bayern, ma ją PSG... A gdzie jest różnica? W tym, gdzie chcesz przekierować tę jakość. Jeśli chcesz ją wykorzystać dla siebie, nie jest dobrze. Jeśli wykorzystujesz ją na rzecz drużyny, możesz wygrać.
[Mediaset] Przyleciał z wami Jeremy de León z Castilli, ale nie jest zarejestrowany do gry. Był też z wami w Manchesterze? Co daje wam ten zawodnik? To jakiś przesąd?
To nie jest przesąd. Gdy trenujemy, chcemy mieć 20 graczy, by grać [minimecz treningowy] 10 na 10. Mamy 19 dostępnych graczy z pola. Dlatego na ostatnie dwa mecze zabieraliśmy Jeremy'ego. Rozmawiamy z Raúlem oraz z Castillą i on dobrze tam trenuje, wykazuje się dużą powagą. Nam dodaje swoją wartość do naszych treningów, bo jest młody i ma dużą jakość.
[Onda Cero] W jednej części Europy nie zapominają o tym, że Real Madryt jest w tym półfinale: konkretnie nie zapominają o tym w Manchesterze. Oni rozmyślają o tym rewanżu, a jako ostatni wypowiedział się Bernardo, który powiedział, że Real Madryt to dziwna drużyna. Nie sądzę, że to negatywna ocena, ale zaskoczyła mnie. Jak pan to rozumie?
Ja? Nie wiem. Nie jesteśmy dziwni. Jesteśmy drużyną, która... Co mam powiedzieć... Uważam, że ciężar koszulki i historia mają znaczenie w tych rozgrywkach. A Bernardo nie mam żadnej odpowiedzi, to fantastyczny zawodnik. Rok temu oni awansowali w dobry sposób, teraz my, to jest futbol.
[ABC] Potwierdził pan występ Tchouaméniego, ale nie wiemy jeszcze, na jakiej pozycji. Odzyskał pan Militão i odzyska pan Courtois na sobotni mecz Cádizem. Nacho rozegrał wielki rewanż z City. Łunin też był decydujący. Ma pan odczucie, że od jutra będzie pan podejmować decyzje, które mogą być w jakiś sposób niesprawiedliwe wobec pańskiej kadry?
Uff... [śmiech] W każdym tygodniu przy każdym składzie jest jakaś niesprawiedliwość, ale to moja praca i moja rola. Cieszymy się, że wracają ci, którzy wypadli przez kontuzje na cały sezon. Militão całkowicie spełnił zadania z Sociedadem i dalej potrzebuje minut, co jest normalne. Jednak w tak wymagającym meczu jak ten piątkowy całkowicie wypełnił swoje cele. On jest dostępny i może zagrać, to tak. Nie mogę jednak myśleć o niesprawiedliwości. Bo ile razy byłem niesprawiedliwy w tym sezonie? Mnóstwo razy. Powiedziałbym, że praktycznie w każdym meczu jestem wobec kogoś niesprawiedliwy. To jednak niestety jest moja rola.
[Radio MARCA] Tuchel zapewnia, że Gnabry strzeli wam gola. Dlaczego tak mówi? Czy próbuje odwrócić waszą uwagę od Kane'a? I czy pan ma jakieś przeczucie wobec jakiegoś waszego zawodnika?
[śmiech] Oczywiście Gnabry ma szansę na trafienie, jak Kane, Sané czy Musiala. Myślę, że u nas Vinícius ma większe szanse niż Mendy, tak mówi statystyka. Myślę, że tak to wygląda z tego powodu. Bardzo szanujemy ich atak, który ma spektakularnych graczy z różnymi zaletami.
[dziennikarz z Niemiec] Uli Hoeness powiedział, że Tuchel woli kupować piłkarzy niż ich rozwijać. Tuchel mówi, że to zraniło jego dumę. Pan to rozumie? Tym bardziej, że ma pan doświadczenie z pracy w Bayernie.
Jeśli mam powiedzieć coś o Thomasie Tuchelu, to jest to wielki trener. Jest młody i ma spektakularny poziom strategiczny. Jego drużyny są świetnie wytrenowane i przygotowane. Mam do niego bardzo duży szacunek i sympatię. Nic więcej.
[Relevo] Przed meczem z City powiedział pan, że nie zrobi nic dziwnego ze składem, ale potem postawił pan na Rodrygo na lewym boku. Czy na jutro ma pan jakiś sekret lub wariant taktyczny, który ma zaskoczyć Bayern?
Nie, nie sądzę. Jak mówię, każda drużyna ma swoją charakterystykę. Musimy dobrze ocenić Bayern, ale bez utraty naszej tożsamości, która jest dosyć klarowna. Potrzebujemy jutro wszystkich cech, jakie pokazaliśmy w tym sezonie: bardzo dobrej obrony, to będzie bardzo ważne, unikania kontr, to też będzie bardzo ważne, ale także dobrego ataku, co również będzie bardzo ważne. Półfinał nie może być niczym innym niż kompletnym występem. Nie możesz zawieść w żadnym aspekcie.
[dziennikarz z Niemiec] Pańskie odejście z Bayernu nie było zbyt miłe. Czy to dodatkowa motywacja, by jutro wygrać?
Nie, nie mam tu żadnego rewanżu. Jak powiedziałem, miałem szczęście prowadzić ten klub. Mogło to potrwać dłużej? Tak, ale spędziłem tu piękne półtora roku. Mam fantastyczne wspomnienia, a szczególnie dużą sympatię dla Rummenigge.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze