Kolejna bestia dla Rüdigera
W poprzedniej rundzie Erling Haaland, a teraz Harry Kane – przed Antonio Rüdigerem kolejne trudne zadanie w Lidze Mistrzów. Angielski napastnik zdobył w tym sezonie w sumie 42 bramki i jego rytm strzelecki utrzymuje tylko Kylian Mbappé.
Antonio Rüdiger, Harry Kane i Erling Haaland. (fot. X)
Harry Kane do dwumeczu z Realem Madryt podchodzi jako goleador, którego rytm strzelecki w Europie utrzymuje tylko Kylian Mbappé – obaj mają na koncie po 42 bramki. Jednak angielski napastnik nie ma sobie równych, jeśli chodzi o mecze rozgrywane przed własną publicznością, o czym najlepiej świadczy fakt, że w dotychczasowych 22 występach na Allianz Arena zdobył aż 27 bramek. Dla porównania Mbappé zdobył 15 bramek w 21 meczach na Parc des Princes, drugi pod tym względem najlepszy strzelec w Niemczech, Serhou Guirassy, zdobył 16 bramek w 14 domowych meczach Stuttgartu, a Jude Bellingham zdobył 10 bramek w 16 meczach na Santiago Bernabéu.
Tym razem jednak Kane będzie miał przed sobą obrońcę, który w tym momencie wydaje się budzić największy postrach w Europie. Mowa oczywiście o Antonio Rüdigerze, który już w poprzedniej rundzie Ligi Mistrzów potrafił całkowicie wyłączyć z gry samego Erlinga Haalanda. I jeśli rok temu rewelacyjny występ Niemca w pierwszym meczu z Manchesterem City na Bernabéu na niewiele się zdał, tak teraz był wręcz kluczowy w kontekście awansu Realu Madryt do półfinału rozgrywek.
Ogólnie cały sezon 2023/24 w wykonaniu Rüdigera jest godny podziwu. 31-latek jest obecnie główną ostoją defensywy dla Carlo Ancelottiego i prawdziwym utrapieniem dla atakujących rywali. W tym sezonie rozegrał w sumie 47 meczów w koszulce Los Blancos i w tym czasie jego drużyna zanotowała 20 czystych kont z tyłu. I mimo że to dla niego dopiero drugi sezon w stolicy Hiszpanii, to już teraz jest jedną z ważniejszych postaci w szatni i gotowy jest zrobić wszystko, aby zdobyć swój drugi w karierze Puchar Europy.
Sezon Kane'a
Rüdiger wraz z Nacho lub Aurélienem Tchouaménim na środku obrony w Monachium będzie musiał się zmierzyć z jednym z najlepszych napastników na świecie. Kane, który na przestrzeni ostatnich lat regularnie był łączony z Realem Madryt, w ostatnim letnim okienku transferowym ostatecznie opuścił Tottenham i przeniósł się właśnie do Bayernu. Bawarczycy na angielskiego snajpera musieli wyłożyć w sumie ponad 100 milionów euro.
Kane Wyspy Brytyjskie opuścił jako drugi najlepszy strzelec w historii Premier League jedynie za Alanem Shearerem. W 435 oficjalnych meczach w Tottenhamie zanotował w sumie 280 bramek i 64 asysty. Po przeprowadzce do Niemiec zdołał utrzymać imponujący rytm strzelecki – obecnie po rozegraniu 31 meczów ligowych ma na koncie 35 bramek i jest o sześć trafień od rekordu Roberta Lewandowskiego z sezonu 2020/21, który polski napastnik zakończył z 41 ligowymi bramkami na koncie.
W samej Lidze Mistrzów angielski napastnik zdobył siedem bramek – pięć na Allianz Arena i dwie na wyjazdach. W pogoni o tytuł najlepszego strzelca rozgrywek ponownie rywalizuje z Mbappé, który jak do tej pory zdobył osiem bramek. Jednak z drugiej strony największym problemem Kane'a jest to, że w dalszym ciągu prześladuje go klątwa braku tytułów. Nawet transfer do Bayernu nie pozwolił mu się w tym temacie odblokować, gdyż Bawarczycy zdążyli już w tym sezonie przegrać Superpuchar Niemiec, Puchar Niemiec i Bundesligę. W tym roku w grze pozostały tylko Liga Mistrzów z klubem i EURO z reprezentacją. Aby jednak ten pierwszy krok był możliwy do wykonania, najpierw będzie musiał się uporać z Rüdigerem, który nie może się doczekać kolejnego wielkiego wyzwania.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze