Advertisement
Menu
/ as.com

Effenberg: Real Madryt miał szczęście z City, nie powinien się czuć faworytem

Stefan Effenberg to żywa legenda Bayernu Monachium i jedna z ikonicznych postaci starć pomiędzy Bawarczykami a Realem Madryt na przełomie XX i XXI wieku. Teraz na kilka dni przed kolejnym pojedynkiem w Lidze Mistrzów udzielił wywiadu dziennikowi AS.

Foto: Effenberg: Real Madryt miał szczęście z City, nie powinien się czuć faworytem
Stefan Effenberg. (fot. Getty Images)

Bayern kontra Real Madryt. Jakie obrazki się panu nasuwają?
Wielkie mecze. Miałem to szczęście, że mogłem w nich zagrać i wiele z nich z wygrać. I też pecha, że niektóre przegrałem. W pamięci mam pasjonujące pojedynki na najlepszych stadionach świata. Wraz z United byliśmy trzema drużynami, które regularnie walczyły o Ligę Mistrzów od końcówki lat 90. do początku XXI wieku. Rywalizacja była ogromna, ale zawsze z szacunkiem. Ogólnie to są bezcenne wspomnienia.

Były też mniej miłe?
Pamiętam, że raz na Bernabéu dostałem zapalniczką, ale to nie miało jakiegoś większego znaczenia. Niestety tego typu rzeczy zawsze się działy i dalej się dzieją w futbolu. Najbardziej zaskakiwało mnie to, że gdy wybiegaliśmy w Madrycie na rozgrzewkę, to trybuny były praktycznie puste. Później schodziliśmy do szatni się przebrać i po powrocie nie było już ani jednego wolnego miejsca. Stadion wypełniał się w ciągu kilku minut. Atmosfera zarówno w Madrycie, jak i w Monachium była niesamowita.

Był jakiś zawodnik, z którym w tamtym czasie najbardziej nie lubił się pan mierzyć?
Hierro był rewelacyjnym piłkarzem. Raúl również. Tak naprawdę nie pamiętam, kto w tamtym czasie był tym moim bezpośrednim rywalem w środku pola. Możliwe, że Guti?

I Iván Helguera.
Tak. Twardy gość, ale uwielbiałem się z nim mierzyć. To były mecze, przy których oddech wstrzymywał cały świat. Miałem bzika na ich punkcie.

Ostatnie trzy dwumecze to wygrane Realu Madryt. Rywalizacja nieco spadła?
Absolutnie nie. W półfinałach nie ma faworytów. Kluczem jest to, aby mieć wszystkich zawodników na 100% i umieć znaleźć równowagę w motywacji, spokoju i pewności siebie. Statystyki nie mają w tych starciach absolutnie żadnego znaczenia. To kolejny rozdział tej wielkiej historii starć pomiędzy Bayernem a Realem Madryt i to, co się do tej pory działo, w ogóle nie ma znaczenia. Minimalnie na korzyść Realu Madryt może działać tylko to, że rewanż gra u siebie. Jednak myślę i mam nadzieję, że to nie będzie determinujący czynnik w tym dwumeczu.

Jak wyjaśnić hegemonię Realu Madryt w Lidze Mistrzów na przestrzeni ostatniej dekady?
Wszyscy myśleliśmy, że wraz z odejściem Cristiano skończyła się pewna era, ale tak się nie stało. Myślę, że kluczowa w tym wszystkim jest stabilizacja, jaką tej drużynie gwarantują nasz Toni Kroos, Luka Modrić czy Antonio Rüdiger. Wszyscy ci zawodnicy dają tej drużynie wielką równowagę i to właśnie to robi ostatecznie tę różnicę.

Wielu uważa, że Real Madryt najtrudniejsze zadanie ma już za sobą, gdy wyeliminował Manchester City.
Ja bym tak nie powiedział. Przede wszystkim mając na uwadze to, że Real Madryt miał szczęście. Gdy wygrywasz serię rzutów karnych, to musisz przyznać, że miałeś w tym nieco szczęścia. Oczywiście w futbolu również go potrzebujesz, ale ja bym nie powiedział, że City było tą najtrudniejszą przeszkodą. W tym sporcie wiele zależy od różnych czynników, które niezależnie od jakości zawodników są czasami poza twoją kontrolą. Po pierwszym meczu PSG z Barçą wszyscy stawiali na awans drużyny Xaviego i zobacz, co się stało. Dlatego też unikałbym tego, aby określać się mianem faworyta.

Nie zaskakuje pana to, że w tych krytycznych momentach Real Madryt zawsze staje na wysokości zadania?
To drużyna z wielkim doświadczeniem, zwłaszcza w środku pola. A z przodu mają zawodników o wielkiej kreatywności. Nie ma wątpliwości, że Real Madryt na przestrzeni tych wszystkich lat wywalczył sobie szacunek całego świata. Ale…

Ale?
Ale w tych dwóch meczach to się nie będzie liczyć. Bayern to Bayern i podejmie to wyzwanie. Zwłaszcza mając na uwadze to, jak im poszedł sezon zarówno w Bundeslidze, jak i w Pucharze Niemiec. Bayern podejdzie do tego dwumeczu z wielkimi nadziejami i to może z nich zrobić bardzo groźnego rywala.

Co się stało z Bayernem w ostatnich latach?
Myślę, że w klubie już dawno temu zdano sobie sprawę z tego, że trzeba rozpocząć zmianę cyklu i postawiono na Olivera Kahna i Hasana Salihamidžicia. Później doszło do pewnej poprawy, ale potrzeba odnowy wciąż pozostaje po tym poprzednim sezonie, w którym udało się zdobyć mistrzostwo, ponieważ Borussia Dortmund potknęła się w ostatniej kolejce. Nie uważam, abyśmy potrzebowali rewolucji, ale pewne rzeczy trzeba zmienić. Ważne jest to, aby podjąć dobrą decyzję w kwestii trenera. Trzeba mieć zgodę co do pewnej filozofii. Ale jakość wciąż tam jest. Zarówno na poziomie narodowym, jak i międzynarodowym Bayern zawsze jest w czołówce.

To zaskakujące, że Nagelsmann i Tuchel wytrzymali tak krótko.
Nie znam szczegółów i powodów. Ale faktem jest to, że w ostatnich latach pojawił się jakiś przemiał kolejnych trenerów, dlatego jestem przekonany, że teraz odpowiedzialni za podjęcie tej decyzji postawią na kogoś, kto na nowo naznaczy epokę w Monachium. Dla zawodników, klubu i całego wizerunku kluczowe jest to, aby trafić z wyborem trenera.

Ancelotti również nie wytrwał zbyt długo na Allianz.
Nigdy nie zrozumiem tego, dlaczego to nie zadziałało. Ancelotti ma doświadczenie, ducha lidera i to coś, dzięki czemu potrafi zarządzać szatniami pełnymi gwiazd. Był perfekcyjny dla Bayernu. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – myślę, że bardzo się cieszy swoim pobytem w Realu Madryt. I to nie są tylko moje przypuszczenia, to po prostu widać.

Xabi Alonso pasowałby do tego projektu?
Na pewno. Dlatego też w żadnym wypadku nie jest przekreślany w kontekście przyszłości. Podjął bardzo dobrą decyzję zostając w Leverkusen. To wciąż bardzo młody trener i BayArena to dla niego idealne miejsce, aby dalej zdobywać doświadczenie. Na ławce trenerskiej będzie pracował około 20-25 lat, dlatego jestem przekonany, że któregoś dnia obejmie Bayern.

Mówi się o nim również w kontekście przyszłości Realu Madryt.
Taki trener jak Xabi pasuje wszędzie. W Liverpoolu, w Madrycie i w Monachium. Ale ja będę konsekwentnie powtarzał, że pozostanie w Leverkusen było najlepszą możliwą decyzją. Nie lubię takich trenerów, którzy po jednym udanym roku od razu rozwiązują kontrakt i idą do innego klubu. Tu chodzi ostatecznie o pewne zobowiązanie wobec klubu, kibiców i zawodników, dlatego ta decyzja dużo mówi o jego charakterze. Tutaj w Niemczech bardzo to doceniamy.

Jak do tych meczów podszedłby Effenberg, gdyby wciąż był aktywnym piłkarzem?
Jak zawsze, czyli skupiając się na głównych podstawach futbolu. Walka. Pasja. Nie odpuszczanie ani jednego metra. Stanięcie twarzą w twarz z rywalem. I to wszystko we współpracy z całym zespołem. Jeśli nie zaczynasz od tych podstaw, to ostatecznie opuścisz boisko jako przegrany. Tak było za moich czasów i to się nie zmienia. I pamiętaj o jednym.

O czym?
Real Madryt również podchodzi z dużym szacunkiem do Bayernu Monachium. I to normalne patrząc na to, co się dzieje w tym sezonie w Europie. Rozegrali nieskazitelną fazę grupową. Odrobili straty z Lazio. I pokazali się z bardzo dobrej strony w obu meczach z Arsenalem. W Madrycie mogą być pewni, że obejrzą twarz Bayernu z Ligi Mistrzów, a nie z Bundesligi.

Może pan wybrać tylko jednego – Musiala czy Bellingham?
(Śmiech) Z oczywistych względów zostanę przy Musiali. Ale nie mógłbym odmówić temu drugiemu.

Jude zachwycił całe Santiago Bernabéu.
To niesamowite, jak się rozwinął na przestrzeni ostatniego roku. Wielu zakładało, że przejście z Borussii do Realu Madryt może go trochę kosztować, ale on bardzo szybko udowodnił, że jest piłkarzem klasy światowej. Pamiętam, że jak przychodził do Dortmundu, to wielu mówiło, że naznaczy tam epokę. Od samego początku mimo młodego wieku widać w nim było to coś innego.

Historycznie gdy tego typu zawodnik odnosił sukces w Niemczech, to zazwyczaj kończył w Bayernie.
Znam wielu zawodników, którzy odchodzili do Anglii lub w pewnym momencie woleli Włochy. Jeśli chcesz przez to powiedzieć, że Bayern nie jest już atrakcyjnym kierunkiem, to ja się z tym całkowicie nie zgadzam.

Odejście, które w Monachium mogło zaboleć najbardziej, to prawdopodobnie transfer Kroosa do Realu Madryt w 2014 roku.
Dokładnie. Jego trofea mówią same za siebie, a teraz wraca jeszcze do reprezentacji, aby podać jej pomocną dłoń. Nie ma wątpliwości, że Toni podjął dobrą decyzję, gdy postanowił przejść do Realu Madryt. Był i wciąż jest zawodnikiem robiącym różnicę, tak samo jak na innej pozycji może nim być Vinícius. Szczerze mówiąc, nie rozumiem tej całej debaty wokół jego osoby. Jest niekwestionowanym zawodnikiem pierwszego składu w takim klubie jak Real Madryt. A że nie jest zbyt ekstrawertycznym gościem? Cóż, wszędzie są tacy ludzie. On jest po prostu bardzo dobry.

A niebawem dołączy tam jeszcze Mbappé.
To pewne?

Wszystko na to wskazuje.
Cóż, jeśli tak się stanie, to będziemy na początku nowej ery. Ale rywale nie śpią. Bayern, City i spółka wciąż tam będą. Real Madryt będzie faworytem do wszystkiego, ale przyjście Mbappé nie sprawi, że będą niepokonani. Gdy Pep Guardiola dołączał do City, to wszyscy mówili, że teraz co rok będą wygrywać Ligę Mistrzów. A na razie mają tylko jedną.

Wydaje się, że Alphonso Davies również chciałby odejść do Realu Madryt. Trzy lata temu na podobny ruch zdecydował się Alaba. Dlaczego Bayern nie potrafi już zatrzymywać wszystkich swoich zawodników jak to było w przypadku Ribéry'ego czy Lewandowskiego?
Cóż, Alaba odszedł po tym, jak naznaczył tutaj epokę i z Bayernem wygrał wszystko. To było dla mnie zrozumiałe, że chciał otworzyć nowy rozdział w swojej karierze i przywdziać koszulkę Realu Madryt. Ale z drugiej strony mamy przykład Xabiego Alonso, który w pewnym momencie wybrał właśnie Bundesligę. To wszystko zależy od indywidualnych odczuć.

Czy pan odrzucił kiedyś jakiś telefon z Madrytu?
Tak, ale to było Atlético. Zadzwonił do mnie Jesús Gil, ojciec. Prowadziliśmy bardzo dobre rozmowy, ale ostatecznie do niczego nie doszło. To było po moim etapie w Bayernie i myślę, że to była roztropna decyzja. Ale ogólnie uwielbiam Madryt. To niesamowite miasto i można tam naprawdę luksusowo zjeść.

A jakiego dania spodziewa się pan na ten półfinał?
Dogrywka i awans Bayernu po rzutach karnych.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!