Advertisement
Menu
/ relevo.com

Dobra taktyka nie pomogła uniknąć rozczarowania

Królewscy rozegrali świetny mecz na nowym Santiago Bernabéu, ale tylko zremisowali z Manchesterem City. W klubie panuje niezadowolenie z osiągniętego rezultatu.

Foto: Dobra taktyka nie pomogła uniknąć rozczarowania
Vinícius Júnior podczas meczu z Manchesterem City. (fot. Getty Images)

„Remis smakuje trochę tak, jak w ubiegłym roku, jak porażka”, powiedział Fede Valverde kilka minut po ostatnim gwizdku w meczu Realu Madryt z Manchesterem City. Urugwajczyk, zdobywca bramki na 3:3, ujawnił tym samym nastrój panujący w drużynie po pierwszym ćwierćfinałowym starciu w Lidze Mistrzów. Dumni ze swojej gry, ale rozczarowani wynikiem.

Nowe Santiago Bernabéu cieszyło swoje oczy wielką piłkarską ucztą, choć kibice, którzy zasiedli wczoraj na trybunach madryckiej świątyni, nie opuszczali jej zadowoleni z końcowego rezultatu. „To było partidazo dla widza. Wynik nie jest dla nas dobry. Uchodzą z życiem”, takie komentarze płynęły z klubu po zakończeniu spotkania.

Obrana taktyka zadziałała i wyznaczyła drogę, ale okazało się to niewystarczające. „Mogliśmy trafić na 3:1 w akcjach Bellinghama czy Viníciusa, ale po tym kiedy energia spadła, oni lepiej tym zarządzali. My próbowaliśmy wykorzystywać kontry i ostatecznie znowu udało się wyrównać. Musimy czuć się pewnie. Chcieliśmy uzyskać małą przewagę, ale ten mecz był naprawdę wyrównany i trzeba pokazać to samo nastawienie w rewanżu”, stwierdził Carlo Ancelotti w pomeczowej rozmowie z Movistar+.

Szkoleniowiec Królewskich miał dobry plan – Rodrygo brylował, Camavinga wraz z Kroosem dyrygowali w środku pola, a Tchouaméni sprawdził się w roli środkowego obrońcy. Nie da się jednak ukryć, że wśród madridistas zapanował niedosyt spowodowany brakiem zwycięstwa w pierwszej ćwierćfinałowej potyczce na Bernabéu. Los Blancos musieli zadowolić się remisem.

Obywatele przylecieli do stolicy Hiszpanii, mając znacznie krótszy czas odpoczynku i zmagając się z czterema dotkliwymi absencjami, z którymi zdołają się uporać do momentu rewanżu na Etihad. Z różnych względów nie zagrali wczoraj Walker, Aké, Ederson i Kevin De Bruyne. Belg wypadł tuż przed rozpoczęciem rywalizacji i zastąpił go Kovačić. Ale za tydzień cała czwórka będzie gotowa na konfrontację w Manchesterze.

Właśnie dlatego Ancelotti miał nadzieję na zranienie rywala w pierwszym starciu. Zaprojektował kształt ataku, który wzmocnili ustawieni na swoich ulubionych pozycjach Rodrygo i Camavinga. Brazylijczyk strzelił gola i odmienił ofensywę, nacierając z lewego skrzydła w formacji 4-4-2. Valverde, operujący na prawej flance, również trafił do siatki i zapewnił zespołowi remis.

Występ Tchouaméniego to kolejny pozytywny akcent. Carletto postawił na Francuza przed Nacho, ale nie będzie mógł liczyć na niego w rewanżu. 24-latek był jednym z czterech zawodników Realu zagrożonych pauzą i obejrzał żółtą kartkę zaledwie po 38 sekundach gry. Królewscy już planują drugie spotkanie, które będzie miało wymiar tego na śmierć i życie, mając na uwadze rozczarowanie wynikiem pierwszej partii oraz dobre odczucia dotyczące ich postawy i formacji, którą powtórzą na Etihad.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!