Haaland nadal myśli o Realu
Haaland w dalszym ciągu chciałby w przyszłości trafić do Los Blancos i postrzega ćwierćfinałowy mecz Ligi Mistrzów jako doskonałą okazję do przekonania Realu, że jest na poziomie Mbappé.
Erling Haaland. (fot. Getty Images)
Erling Haaland znajdzie się w centrum uwagi przed ćwierćfinałami pomiędzy Realem Madryt i Manchesterem City, które odbędą się 9 i 17 kwietnia. Zawarta w jego kontrakcie klauzula odejścia pozwala Norwegowi opuścić obecny klub już tego lata. Wiadomość o odejściu Mbappé z PSG i jego przenosinach do Madrytu mocno uderzyła w Norwega, który miał nadzieję na założenie białej koszulki w 2025 roku po ukończeniu trzech sezonów gry dla City. Wygląda na to, że tych planów nie uda mu się zrealizować.
W każdym razie, według źródeł zaznajomionych z jego sytuacją, Halaand nadal widzi siebie w walce o grę dla Realu Madryt i rozumie, że ten ćwierćfinał Ligi Mistrzów może być dla niego szansą na pokazanie swoich kwalifikacji do przyszłej przeprowadzki. Szansą na udowodnienie, że jest tak samo godny jak Mbappé dołączyć do projektu Realu. Haaland nie błyszczał w ostatnim dwumeczu półfinałowym. Rozegrał pełne dwa spotkania, ale nie udało mu się strzelić gola Królewskim, nawet w rewanżu, w którym drużyna Guardioli zmiażdżyła Real na Etihad Stadium.
Odejście Mbappé było gorzką pigułką do przełknięcia dla samego Haalanda. Teraz City przyspiesza negocjacje, aby spróbować przedłużyć jego umowę, chociaż wygasa ona dopiero w 2027 roku. Jednak pomysł agentki gracza, Rafaeli Pimenty, jest taki, aby w jego kontrakcie nadal znajdowała się klauzula odejścia, która wyraźnie zezwala mu na podpisanie kontraktu z Realem w przyszłości.
Chociaż nie ma podpisanej klauzuli w tym zakresie, otoczenie Haalanda ma również pomysł na powiązanie przyszłości zawodnika z Guardiolą. To właśnie hiszpański trener był jednym z powodów, dla których Haaland zdecydował się dołączyć do City. Guardiola po mundialu w Katarze przedłużył swój kontrakt o kolejne dwa lata, do 2025 roku. To była dokładnie data, którą napastnik wyznaczył sobie na przeprowadzkę do Madrytu. Teraz, w przypadku podpisania umowy z Mbappé, wszystko wisi na włosku. Norweg może więc już nigdy nie trafić na Estadio Santiago Bernabéu, ale chce rozegrać dobry dwumecz w Champions League, który pozostawi ślad w pamięci kibiców Los Blancos i samego Florentino Péreza.
Główną przeszkodą w jednoczesnym sprowadzeniu Mbappé i Haalanda do Realu z pewnością nie jest wola Norwega. Jest nią natomiast kwestia finansowa. W otoczeniu Haalanda istnieją uzasadnione wątpliwości, czy klub poradziłby sobie, nie przekraczając granic finansowych, z tymi dwoma wysokimi pensjami. Norweg, na przykład, ma 100% praw do swojego wizerunku. To, oprócz wysokiej tygodniówki. Mbappé walczy, aby mieć w Madrycie 80% praw do swojego wizerunku i wydaje się, że nie złamie tym drabinki wynagrodzeń w zespole Królewskich. Posiadanie tej dwójki oraz Viniciusa i Bellinghama uzupełniłoby skład drugiej ery Los Galácticos. Z pewnością Norweg nie wyklucza takiej opcji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze