Advertisement
Menu
/ as.com

Bałagan

Sudoku, galimatias, zamieszanie. Jak zwał, tak zwał. Tak czy inaczej, sytuacja w bramce Realu Madryt jest więcej niż mętna. Było tak jeszcze przed ponownym urazem Courtois, teraz efekt się jedynie potęguje.

Foto: Bałagan
Łunin chce zostać, ale co go czeka? (fot. Getty Images)

Thibaut jest już po operacji i pozostanie niedostępny w praktyce do końca sezonu. W pewien sposób sytuacja się klaruje, ponieważ wiadomo chociaż, kto będzie stał między słupkami w najbliższym czasie. Położenia Łunina nie należy jednak rozpatrywać w kontekście teraźniejszości, lecz już przede wszystkim przyszłości. Kepa na dobre wypadł ze składu i niemal na pewno za moment wróci do Chelsea, co nie oznacza mimo to, że wszystko dla Realu i Andrija jest już jasne. 

Courtois 11 maja skończy 32 lata, Łunin z kolei niedługo wejdzie w ostatni rok obowiązywania kontraktu. By zrozumieć złożoność sytuacji, należy jeszcze raz cofnąć się do początku. Kiedy Courtois zerwał więzadła podczas przedsezonowych przygotowań, Królewscy zdecydowanie ruszyli po Kepę. Bask miał być pierwszym wyborem Ancelottiego. Tak też z początku się stało. Kiedy jednak i on doznał urazu, na scenę wkroczył Łunin i znakomicie wykorzystał swoją szansę. 

Ancelotti w pewnym momencie nie wahał się twierdzić publicznie, że to Kepa będzie grał. Zasługi Ukraińca stawały się jednak nie do zlekceważenia. Z początku trener postanowił rotować bramkarzami, co jednak żadnemu z nich nie wyszło na dobre. W końcu 1 lutego Carletto otwarcie przyznał, że nie może powiedzieć, kto na tamten moment jest podstawowym golkiperem. Zgodnie z wcześniejszą logiką z Getafe powinien był wystąpić Kepa. W składzie pojawił się jednak Łunin. Od tamtej pory już nie usiadł na ławce. Nie ma żadnej dyskusji. A w zasadzie jest, lecz o nieco innym charakterze. 

Andrij ma kontrakt ważny do 2025 roku i chce zostać. Należałoby jednak zadać sobie pytanie, w jakich okolicznościach. Zdrowy Courtois to pierwszy bramkarz Ancelottiego. Forma Belga po powrocie przez długi czas może stanowić mimo wszystko zagadkę. Real dobrze zapatruje się na pozostanie Łunina, ale tylko przy jednoczesnym przedłużeniu umowy. Decyzja będzie należała do 25-latka, ponieważ, jakkolwiek patrzeć, prędzej czy później znów przyjdzie mu stanąć w cieniu Thibaut. Znów wracamy jednak do tego, o czym już wspomniano. W maju Belgowi stukną 32 lata, a jego kontrakt jest ważny do 2026 roku. W klubie nikt nie wyobraża sobie najbliższej przyszłości bez niego. Z drugiej strony, futbol nie jest wieczny, a ten sezon Courtois spisał cały na straty. 

W tym momencie warto wspomnieć także o Franie Gonzalezie. 18-latek już podczas objazdu po USA budził bardzo dobre odczucia. Na co dzień reprezentuje barwy Realu Madryt C, ale po drodze 17 razy znajdował się także w kadrze pierwszego zespołu. Wśród golkiperów ze szkółki jest on zdecydowanie numerem jeden. Jego warunki fizyczne są zbliżone do tych, jakimi dysponuje Courtois – mierzy 199 centymetrów i pozostaje przy tym niezwykle zwinny. Zarówno trener bramkarzy, jak i Ancelotti są pod wrażeniem jego rozwoju. I Frana wypadałoby więc wplątać w ten cały bałagan dotyczący obsady bramki w przyszłości. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!