Del Piero: Bellingham i Zidane nie są aż tak do siebie podobni
Alessandro Del Piero udzielił wywiadu dziennikowi El Mundo. Włoch był pytany przede wszystkim o Bellinghama i Zidane'a.
Alessandro Del Piero. (fot. Getty Images)
Jakie widzisz różnice między piłką nożną, którą pamiętasz, a piłką nożną, którą widzimy dzisiaj?
Cóż, zasadniczo powiedziałbym, że są to dwa różne sporty. Całkowicie różne pod wieloma, wieloma względami.
Jakimi?
Zacznijmy od części fizycznej. Kiedyś piłka nożna była o wiele bardziej fizyczna, i nie mówię tu o indywidualnej fizyczności zawodnika, ale o kontakcie, starciach, twardości uderzeń… Teraz to czy tamto jest karane żółtą lub czerwoną kartką. Wcześniej tak nie było. A poza tym to inny sport ze względu na to, co otacza zawodnika i klub, obiekty, liczbę osób, które pracują w każdej drużynie… Na przykład, kiedy zaczynałem w Juventusie, a mówię o 1993 roku, mieliśmy lekarza, dwóch fizjoterapeutów oraz faceta od butów i wszystkiego innego. Nikogo więcej! (śmiech). Teraz zawodnicy mają 30 profesjonalistów, którzy sprawiają, że ich codzienne życie jest bardziej komfortowe. To prawda, że liczba meczów rozgrywanych w każdym sezonie nieco wzrosła, ale bądźmy szczerzy, grają na lepszych boiskach. To również się zmieniło, podobnie jak zasady, bo wiele z nich jest innych. I wreszcie technologia, taka jak VAR i wszystkie postępy, które z pewnością nadejdą wraz z wdrażaniem kolejnych narzędzi technologicznych. Dlatego mówię, że to dwa różne sporty. Ale piękno gry wciąż istnieje, to się nie zmienia. Wciąż widzimy spektakularne gole, niesamowitych sportowców, ikony, legendy…
Jedną z tych nowych ikon jest Bellingham. To nazwisko musi ci się kojarzyć…
Nie znam go (śmiech).
Jest porównywany do Zinédine'a Zidane'a. Ty, który grałeś z Francuzem, co o tym sądzisz?
Cóż, nie sądzę, żeby byli do siebie aż tak podobni. Naprawdę. Myślę, że są inni. Jude jest bardziej fizyczny i silniejszy, Zizou był zdecydowanie bardziej techniczny. Poza tym trudno jest porównywać zawodników z różnych pokoleń i nie jest to coś, co szczególnie lubię. Jak powiedziałem wcześniej, to dwa różne sporty. Pamiętaj, że rzeczy, które robi Bellingham są niezwykłe, nie zrozum mnie źle. To niewiarygodne. Nie chodzi tylko o gole, ale o poziom osobowości, jaki pokazuje w tak młodym wieku w drużynie takiej jak Real Madryt, gdzie odczuwa się największą presję i jest to największy klub na świecie. To właśnie imponuje mi najbardziej. On niczego się nie boi. Ma przed sobą ekscytującą przyszłość. Może okaże się lepszy od Zidane'a, ale kto to oceni? Powodzenia temu, kto to zrobi, ja nie zamierzam tego robić (śmiech). Bardzo podobało mi się granie z Zizou, graliśmy razem przez pięć lat i świetnie się bawiliśmy, wygraliśmy wiele tytułów i chciałbym, żebyśmy mogli wrócić i zagrać jeszcze raz. Ale jesteśmy już starzy. Nasza era dobiegła końca i nadszedł czas na erę Bellinghama.
Innym człowiekiem, którego znasz bardzo dobrze, jest Carlo Ancelotti. Co jest w nim takiego, że wciąż jest w stanie wygrywać i ulepszać zawodników 20 lat później?
On jest niewiarygodny. Jest świetnym profesjonalistą, ale dla mnie najważniejsze jest to, że jest niezwykłym człowiekiem. Jest dobrym człowiekiem, co jest dla mnie bardzo ważne. Utrzymanie się w elicie przez tyle lat jest bardzo trudne. I to nie dlatego, że zawsze się z tobą zgadza, ale z powodu tego, jak ci to wszystko mówi. Sposób, w jaki z tobą rozmawia, sposób, w jaki zarządza szatnią. Byłem z nim przez dwa lata i spędziłem wiele miesięcy kontuzjowany, ale miałem czas, aby poznać go bardzo dobrze. I nie ma większego sekretu niż ten: jest sobą, dobrym człowiekiem i dobrym trenerem. To łatwa kombinacja.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze