Modrić zawsze wraca
Koty zazdroszczą Luce Modriciowi, ponieważ nawet one mają mniej żyć od Chorwata. 38-latek jest niczym feniks odradzający się z popiołów. Gdy wydawało się, że najbliższe miesiące pomocnika będą jego ostatnimi w stolicy Hiszpanii, ten znów zaczął pokazywać magię i to w momencie, kiedy wielkimi krokami zbliżają się kluczowe chwile sezonu.
Luka Modrić i Lucas, czyli dwóch piłkarzy, bez których nie ma Realu Madryt (fot. Getty Images)
Modrić z Celtą zaliczył wspaniałe zawody. Stworzył najwięcej okazji (8) i zanotował najwyższą liczbę celnych podań (86). Do tego posłał najwięcej dośrodkowań (14), przewyższając pod tym względem nawet bocznych obrońców. W obronie natomiast odhaczył cztery udane wejścia i siedem odbiorów. Luka otarł się o perfekcję, liderując zespołowi i wyznaczając rytm gry. Wygrana 4:0 nosi jego wyraźny stempel, a krytycy doświadczonego zawodnika po raz kolejny są zmuszeni nabrać wody w usta.
Modrić to żywa legenda, której wydźwięk cały czas jest mocno wyraźny. W szatni podziwiają dumę piłkarza oraz fakt, że nigdy nie dał w sobie zgasić żaru nawet pomimo rzadszych występów w tym sezonie. – To przykład profesjonalizmu, wzór dla młodych. Codziennie trenuje, nie pokazując krzty niezadowolenia. Wnosi tyle, ile jest w stanie i zawsze pozostaje gotowy, kiedy nadchodzi jego moment – powiedział na konferencji prasowej Carlo Ancelotti. Słowa te bardzo celnie opisują sytuację, ponieważ Luka właśnie taki jest. Zero narzekania, gestów dezaprobaty i problemów. Zawsze ciężko pracował i czekał, aż w końcu wrócił.
Jakkolwiek patrzeć, decyzja w sprawie przyszłości Modricia wciąż nie została podjęta przez żadną ze stron. Z Celtą Chorwat rozegrał swój 350. mecz dla Realu Madryt w lidze. Tym samym stał się on czwartym zagranicznym piłkarzem pod względem największej liczby spotkań na ligowym podwórku. Przed nim znajdują się tylko Roberto Carlos (370), Marcelo (386) i Benzema (439). Luka cały czas porusza się między historią, którą już napisał i tą, którą dopiero napisze. By jednak nie postawić w niej kropki, najpierw niezbędnym czynnikiem będzie przedłużenie kontraktu o kolejny rok.
Modrić na pewno chce jednak uniknąć sytuacji, w której nową umowę podsunie mu się wyłącznie ze względu na zasługi z przeszłości. Duma nie pozwoliłaby mu na zaakceptowanie takiego rozwiązania. Jeśli ma zostać, to tylko dzięki prezentowanemu poziomowi sportowemu. Już przy okazji parafowania poprzedniego kontraktu Luka stwierdził, że nikt nigdy nie podarował mu niczego za darmo. I chce, by tak było również teraz. Na wszystko trzeba sobie zapracować. A robi się to tak, jak choćby w spotkaniu z Celtą.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze