Advertisement
Menu
/ as.com

Vinícius ma wiadomość do Mbappé

Brazylijczyk, coraz skuteczniejszy pod bramką rywala, ma najwięcej udziałów bramkowych (27) w trzech ostatnich edycjach Ligi Mistrzów. Wyprzedza pod tym względem zarówno Mbappé, jak i Haalanda. 23-latek broni swojego statusu w obliczu nieuchronnego przybycia francuskiego gwiazdora.

Foto: Vinícius ma wiadomość do Mbappé
Vinícius walczy z Mbappé w meczu 1/8 finałów Ligi Mistrzów w marcu 2022 roku. (fot. Getty Images)

„Podanie było tak precyzyjne, że Viníciusowi nie musiała towarzyszyć żadna dodatkowa kontrola nad piłką, która mogłaby spowodować utratę przewagi. Obecnie Viní czuje się komfortowo w elemencie wykończenia, a dokładnie tego brakowało mu na początku kariery. Było to podręcznikowe sfinalizowanie akcji”. To refleksja, której autorem jest nie byle kto, ale prawdziwy ekspert w tej dziedzinie, który niegdyś w podobny sposób trafiał do siatki, czyli Fernando Morientesa.

Jedyna naprawdę znakomita akcja z meczu z Lipskiem, naznaczona fantastyczną współpracą Jude’a Bellinghama z Viníciusem, była szeroko chwalona. Vinícius przeszedł drogę od piłkarza-mema do bezlitosnego killera. Jest drugim najlepszym strzelcem Realu Madryt w tym sezonie (ma 15 goli na koncie i lepszy od niego jest tylko Bellingham z 20), a co jeszcze bardziej zaskakujące – sześć z nich padło po uderzeniach z pierwszej piłki. Niczym do dziś wspominany przez madridismo Hugo Sánchez, który w rozgrywkach 1989/90 został królem strzelców, zdobywając 38 bramek po strzałach stanowiących pierwszy i zarazem ostatni kontakt z futbolówką.

Brazylijczyk zmienił się o 180 stopni. Jest diametralnie innym zawodnikiem niż ten, który był zagubiony w swoich pierwszych trzech latach w Madrycie, w których strzelił odpowiednio cztery, pięć i sześć goli. Wówczas zarzucano Viníciusowi, jak przypominał Morientes, swego rodzaju dezorientację przed bramką rywala. Nie bez powodu w tych trzech wspomnianych sezonach potrzebował 13 strzałów, żeby trafić do siatki. W kolejnych trzech (wliczając ten trwający), w których strzelił 22, 23 i jak do tej pory 15 goli, udawało mu się odnajdywać drogę do bramki średnio co 5,5 strzału. To prawie trzy razy lepszy wynik.

Jeśli w swoim pierwszym sezonie zdobywał bramkę co 435 minut, to w tym bieżącym, swoim szóstym, robi to co 141 minut. Jeśli w swoim pierwszym sezonie tylko 4% jego uderzeń kończyło się golem, to teraz ten współczynnik wynosi 18%. Jest innym Viníciusem, znajdującym się na tym samym poziomie co Kylian Mbappé, z którym będzie dzielił klubową szatnię w następnym sezonie. Brazylijczyk między wierszami wysyła wiadomość do Francuza i broni swojego statusu w obliczu rychłego przybycia gwiazdora występującego jeszcze w barwach PSG.

Metamorfoza na miarę cracka
Carlo Ancelotti dostrzegł tę nową zaletę Viníciusa i dlatego też stopniowo przybliżał go do bramki przeciwnika. W związku z wdrożeniem nowego systemu opracowanego przez trenera (nie 4-3-3, w którym drużyna rozpoczęła spotkanie z Lipskiem, ale 4-4-2 z poprzednich tygodni i miesięcy) przeszedł od bycia bardzo blisko wapna do jeszcze częstszego przebywania w strefie będącej królestwem środkowego napastnika. Viní odpowiada perfekcyjnie. Strzelił trzy ostatnie gole Królewskich (przeciwko Valencii i Lipskowi), wszystkie trzy jako „dziewiątka”, wszystkie trzy z pierwszej piłki.

Vinícius króluje w Lidze Mistrzów nawet ponad samym Mbappé. Według danych portalu statystycznego SofaScore, dzięki trafieniu z środowej rywalizacji Brazylijczyk stał się graczem, który miał udział przy największej liczbie bramek (licząc zarówno gole, jak i asysty) w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach w ciągu ostatnich trzech sezonów. Było ich konkretnie 27. Wynik Mbappé to 26 udziałów. Za ich plecami są Lewandowski (24), Haaland (23) i Benzema (22). Nie jest już tak, że to Vinícius siedzi przy jednym stole z największymi crackami światowego futbolu, tylko to oni siedzą przy jednym stole z nim.

Fakty są takie, że w wieku 23 lat Vinícius jest już 12. piłkarzem z największą liczbą strzelonych goli w Pucharze Europy w historii Realu Madryt. Może pochwalić się 18 takimi trafieniami. Zaledwie jedno dzieli go od Morientesa i jest już bardzo blisko Amancio i Santillany (obaj po 21). Dalej są Gento (31), Puskás (35), Di Stéfano (49), Raúl (66), Benzema (78) oraz… Cristiano Ronaldo, którego kosmiczne 105 goli wydaje się absolutnie nieosiągalne.

Vinícius trafiał do siatki w 11 ze swoich 26 występów w bieżącej kampanii, w której po raz pierwszy w karierze dotkliwie dotknęły go kontuzje (był niedostępny przez 75 dni z powodu dwóch urazów mięśniowych i stracił w tym czasie 13 meczów). W Lidze Mistrzów jeden z jego trzech goli zapewnił zespołowi zwycięstwo w grupowym starciu z Napoli, a kolejny (ten środkowy) zagwarantował miejsce w ćwierćfinale. W La Lidze jego bramki bezpośrednio przełożyły się na zdobycie przez Los Blancos siedmiu punktów w potyczkach z Las Palmas, Almeríą i ostatnio z Valencią, gdy jego dublet dał jedno oczko.

Przemiana Viníciusa w killera była powolnym procesem, który miał kilku architektów, takich jak Zidane, Lopetegui, Solari i wreszcie Ancelotti. Ale trzeba przyznać, że byli w niego zaangażowani także jego koledzy z szatni. A najlepsze rady otrzymał od najlepszego bramkarza na świecie, Thibaut Courtois. „Zostajemy, żeby dużo strzelać, a on wie, że jeśli ma pokonywać nas, bramkarzy, musi uderzać bardziej w róg, mocniej, i on krok po kroku się poprawia”, powiedział Belg raptem rok temu.

„To, co robi ostatnio, wchodząc, a następnie (strzelając) na dalszy słupek, jest bardzo trudne dla bramkarzy, bo jesteśmy wtedy bardziej ograniczeni. Pewnego dnia będzie musiał spróbować zaskoczyć przy bliższym słupku. Jeśli tak zrobi, będzie już bardzo trudno go rozczytać”, kontynuował Courtois. Na koniec belgijski golkiper docenił to, co Vinícius wypracował do tej pory: „Prawda jest taka, że teraz ma dobrą armatę w nodze i cieszę się z tego”. Podobnie jak całe madridismo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!