Rodrygo gorszy od Brahima we… wszystkim
Rodrygo w dalszym ciągu nie wykorzystuje szans, jakie dostaje, podczas gdy Brahim Díaz, choć gra mniej, ma większy wpływ na zespół dzięki swoim bramkom i asystom.
Zbliżenie na twarz Rodrygo (fot. Getty Images)
To, co dobrego robi Real Madryt, aby wygrywać pomimo licznych kontuzji, nie jest zasługą Rodrygo. Brazylijczyk zagrał we wszystkich spotkaniach w tym sezonie, a jego gra jest słaba i chaotyczna. Jeden z najbardziej eleganckich i utalentowanych piłkarzy Królewskich nie miał żadnego wpływu na drużynę w ostatnich kilku meczach. Jego futbol jest odrażający.
Jedynym wyjaśnieniem, jakiego się trzyma, jest to, że nie czuje się komfortowo na pozycji wysuniętego napastnika. W ostatnich meczach Ancelotti dał mu jednak swobodę wymieniania się z Viníciusem i uczestniczenia w grze. Ale i to nie zadziałało. Rodrygo zajmuje miejsca starszego rodaka, przeszkadza, jego styl gry nie działa i sam piłkarz wygląda na sfrustrowanego.
23-latek po raz kolejny budzi wątpliwości swoimi słabymi występami i nie jest to pierwszy taki przypadek w tym sezonie. Kiedy Vinícius był kontuzjowany, w pierwszej części kampanii, Rodrygo również nie prezentował się dobrze, ani nie był decydujący. Wkracza teraz ze słabą formą w okres meczów, w których zaczyna się gra tytuły. Do tego pokazuje nerwowość w kontaktach z rywalami. Przykładami są choćby starcie z bramkarzem Las Palmas Álvaro Vallesem, którego uderzył, czy bójka z Gayą w pierwszych minutach meczu na Estadio Mestalla.
Ancelotti zdjął Brazylijczyka dość szybko w drugiej połowie, o czym marzyła zdecydowana większość fanów Realu Madryt. Zaczyna się nawoływać, że Brahim Díaz zapewnia więcej rozwiązań niż Rodrygo, prezentując bardziej nieszablonowy, progresywny i skuteczny futbol. Wejście wychowanka Malagi odmieniło ataki Realu Madryt. Brahim znakomicie dośrodkował na główkę Viníciusa przy wyrównującym golu, a potem zanotował ostatnie podanie przy nieuznanej bramce Bellinghama.
Spośród czterech atakujących Realu Madryt najgorzej wypada Rodrygo. W tym sezonie zagrał we wszystkich z 38 meczów, a Vinícius i Joselu już go przewyższają pod względem bramek (po 14) przy mniejszej liczbie występów. Nawet Brahim, który zdobył 8 bramek i zebrał o 1351 minut mniej, dał drużynie więcej punktów.
Rodrygo zaczyna przegrywać we wszystkich porównaniach z 24-latkiem. Brazylijczyk dostaje więcej szans i ich nie wykorzystuje. Były pomocnik Milanu strzelił gola w ligowych derbach na Bernabéu, zdobył zwycięską bramkę w meczu z Lipskiem i odwrócił losy starcia z Valencią. Rodrygo wypada źle nie tylko porównaniu z Brahimem. Choćby Joselu był autorem dubletu w wyjazdowym meczu z Getafe i strzelił też jedynego gola dla drużyny w Vallecas.
Problem Brazylijczyka nie polega już na tym, że dwaj rezerwowi atakujący są bardziej skuteczni, ale na tym, że trwa debata na temat tego, czy Brahim Díaz powinien grać za niego. Na sprawę Rodrygo należy patrzeć długoterminowo. Od czerwca wraz z przybyciem Mbappé i Endricka jego sytuacja ponownie się zmieni, a Brazylijczyk straci swój status. Od gracza pierwszego wyboru do rezerwowego, jak za czasów Benzemy, kiedy Francuz i Vinícius regularnie występowali w jedenastce. Rodrygo spisywał się znakomicie w meczach, w których musiał wejść i zrobić swoje. Nie idzie mu, gdy gra od początku. W tym sezonie tylko dwukrotnie otwierał wyniki spotkań (z Cádizem i Bragą).
Ta kampania pokazuje, że jest to elegancki, utalentowany i atrakcyjny piłkarz pod względem panowania nad piłką, dryblingu i umiejętności gry na małej przestrzeni, ale bez kłów. Rodrygo nie jest goleadorem. Jest dobrym graczem zespołowym, bardzo przydatnym ze względu na swoją jakość, ale do strzelania goli pojawi się drapieżnik: Kylian Mbappé. Piłkarz kompletny fizycznie i psychicznie.
Mbappé zastąpi Rodrygo, a Brazylijczyk będzie musiał po raz kolejny przystosować się do drugorzędnej roli. Inną opcją na przyszłość jest ewentualne odejście, która pomogłaby klubowi zarobić atrakcyjną kwotę, która zrekompensuje wydatki na Francuza. Plan Rodrygo nie zakłada opuszczenia Realu Madryt. Jest jednym z zawodników, których klub zabezpieczył przed zakusami innych drużyn klauzulą wykupu w wysokości miliarda euro. Jednak w futbolu niczego nie można być pewnym.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze