Sport: Czy Vinícius zostanie zawieszony?

Vinícius Júnior i Gil Manzano byli pierwszoplanowymi postaciami sobotniego spotkania Valencii z Realem Madryt na Estadio Mestalla. Brazylijczyk z powodu zajść, do jakich doszło w Walencji przed rokiem, był wygwizdywany przez kibiców przy każdym kontakcie z piłką. Vini odpowiedział na to w najlepszy z możliwych sposobów, zdobywając dwie bramki i uciszając fanów Nietoperzy. Kataloński dziennik Sport dodaje jednak, że piłkarz Realu Madryt zupełnie niepotrzebnie prowokował kibiców przy świętowaniu obu bramek.

Sport podkreśla, że po pierwszym strzelonym golu Vinícius skierował się ku najbardziej radykalnym fanom Valencii, pokazując w ich kierunku uniesioną w górę pięść, która jest symbolem ruchu Black Power. Można to jednoznacznie interpretować jako odpowiedź Brazylijczyka za rasistowskie wyzwiska w jego kierunku, jakie padały z tego sektora stadionu podczas ubiegłorocznego spotkania między obiema drużynami. Z kolei po drugim golu Vini, jak to określa Sport, „śmiał się z całego stadionu”, czym sprowokował nie tylko kibiców, ale też piłkarzy Valencii, którzy musieli go uspokajać. Zdaniem katalońskiego dziennika gracz Królewskich powinien obejrzeć za takie zachowanie żółtą kartkę, a jako że cztery minuty wcześniej dostał pierwsze napomnienie, to powinien wylecieć z boiska.

Sport przekazuje, że Vini był też bohaterem po meczu. Według dziennika podczas gdy piłkarze Królewskich dyskutowali z Gilem Manzano, Vini miał ścierać się z niektórymi rywalami. Następnie 23-latek udzielił wywiadu dla klubowej telewizji, w którym wyznał, że „nie udało nam się (wygrać), ponieważ nam nie pozwolili”. Katalończycy zauważają, że za bardzo podobne słowa karą zawieszenia na cztery spotkania w sezonie 2021/2022 został ukarany José Gayà. Po meczu 32. kolejki La Ligi z Osasuną piłkarz Valencii powiedział: „Sędzia widział (karnego) i cóż… nie chciał go odgwizdać”. Słowa piłkarza zostały zaskarżone przez Komitet Techniczny Arbitrów do Komitetu Rozgrywek, który ukarał zawodnika czterema meczami zawieszenia. Sport kończy artykuł stwierdzeniem, że być może teraz Komitet Techniczny Arbitrów nie zaskarży wypowiedzi Viniego, by nie dolewać oliwy do ognia, który zaprószył swoim skandalicznym sędziowaniem Gil Manzano.