MARCA: Nawet Komitet Arbitrów nie rozumie zachowania Gila Manzano

Gil Manzano być może zapisał swoją najgorszą minutę w karierze sędziego. Zarządzanie ostatnią akcją meczu Valencii z Realem Madryt dodało Królewskim ogromny argument w ich sędziowskich protestach. Tak ogromny, że nawet w Walencji rozumie się złość piłkarzy i trenerów Los Blancos. Co więcej, José Félix Díaz podaje, że akcji nie ocenia dobrze także Komitet Arbitrów, który do tego momentu uważał występ sędziego i VAR-u za świetny.

Real Madryt rozumie, że jest w środku bitwy w sprawie sędziowania, ale przy tym sądzi, że ta sprawa wykracza poza ten temat i że to największy skandal ostatnich lat, który potwierdza ich legitymację do krytykowania arbitrów. W Valdebebas wiedzą, że nic nie odda tych 2 punktów ani nie zamknie tej rany. Obecnie trudno też jakkolwiek interweniować w tej sprawie, bo do maja Federacją, która odpowiada za Komitet Arbitrów, rządzi tymczasowa Komisja Zarządzająca, a nie prezes wybrany przez Walne Zgromadzenie.

Klub jest przekonany, że ten moment przejdzie do historii futbolu i będzie dalej robić w kwestii sędziowania to samo, by wymusić poważną rewolucję w hiszpańskim sędziowaniu, bo taki jest nadrzędny cel klubu w tej sprawie.

MARCA podkreśla, że do tego momentu meczu Komitet Arbitrów uznawał sędziowanie na Mestalli za wyróżniające, ale tej ostatniej akcji nikt nie broni ani nie tłumaczy. Brak gwizdka, pozwolenie na kontynuowanie, przedłużenie gry i zaczekanie na gwizdek, gdy piłka została już zagrana w pole karne doprowadziły do sytuacji, która szkodzi wszystkim, bo poza Realem Madryt ucierpiał też wizerunek sędziów La Ligi, rozgrywek i samego Gila Manzano, w którego przypadku ten błąd może ciążyć na jego karierze.