Jude, wracaj już
Ancelotti nie ukrywa, że bez Jude'a Bellinghama Królewscy tracą wiele opcji w ataku. Pod nieobecność Anglika Real zanotował zwycięstwa z Lipskiem i Sevillą oraz remis z Rayo, ale w meczach tych postawa formacji ofensywnej pozostawiała sporo do życzenia.
Toni Kroos, Rodrygo i Lucas myślą, jak zaszkodzić obronie Sevilli. (fot. Getty Images)
„Jeśli nie masz Bellinghama i nie masz Joselu, to nie masz wielu więcej sposobów gry niż krótkie kombinacje, które tworzyli Vinícius, Rodrygo i Brahim. Graliśmy tak, bo brakowało nam odnośnika, którym może być Joselu, który strzelił wiele goli, albo zawodnika wchodzącego z drugiej linii, jakim jest Bellingham”, stwierdził Carlo Ancelotti na konferencji prasowej po meczu z Sevillą. Trudno się z nim nie zgodzić. W ostatnich trzech meczach bez Jude'a Bellinghama Królewscy byli w stanie zdobyć tylko trzy bramki, podczas gdy z Anglikiem na boisku strzelali od początku roku średnio 2,75 gola w każdym spotkaniu.
Real męczy się bez Jude'a i trudno się temu dziwić. Pomocnik jest najlepszym strzelcem zespołu (20) oraz najlepszym asystentem (8). Jego brak jest odczuwalny, a przede wszystkim chodzi o jego wyjątkowy sposób poruszania się na boisku. To środkowy pomocnik, który niezwykle szybko nauczył się gry w ataku i stwarza ogromne zagrożenie w polu karnym rywali. Przez swoją nieobecność Anglik pozostawił lukę z przodu, którą drużyna stara się wypełnić. Najlepszym tego dowodem jest ostatnie spotkanie, gdy wielokrotnie w szesnastce Sevilli brakowało gracza w białej koszulce, do którego można by było zaadresować piłkę.
W teorii Rodrygo rozpoczął mecz jako prawy napastnik, choć bardzo często przechodził na lewą flankę, po której poruszał się również Vinícius. Obaj starali się krótkimi podania przełamać obronę rywala, ale Navas i Badé dobrze sobie z nimi radzili. W sumie Los Blancos oddali 16 strzałów, utrzymując średnią z całego sezonu. Mimo to jednak tydzień wcześniej ofensywa Realu zanotowała słabe popołudnie na Vallecas. W meczu z Rayo podopieczni Carletto oddali 10 strzałów. Oczywiste jest, że na obcym terenie gra się zdecydowanie trudniej, ale warto wspomnieć, że w pierwszej ligowej konfrontacji z Rayo Królewscy z Bellinghamem na boisko uderzali łącznie 19 razy.
Jak w ostatnich dniach informowały media, Jude może być dostępny już na najbliższe spotkanie z Valencią. Początkowo zakładano, że 20-latek wróci najwcześniej na rewanż z Lipskiem (6 marca), ale odczucia są teraz bardziej pozytywne. W piątek zaczął pracować na murawie i w tym momencie jest na ostatniej prostej w swojej rehabilitacji. Nikt nie będzie ryzykować zdrowiem Anglika, ale na dzisiaj sytuacja ma być tak dobra, że trenerzy planują występ Jude'a już na Mestalli.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze