Renato – ostatni bohater Sevilli z Bernabéu
7 grudnia 2008 roku Sevilla odniosła swoje ostatnie zwycięstwo na Santiago Bernabéu. Autorem zwycięskiej bramki w tamtym meczu był Renato, który w przeddzień kolejnego starcia obu klubów wrócił wspomnieniami do tamtych wydarzeń.
Piłkarze Sevilli świętują jedną z bramek zdobytą na Santiago Bernabéu 7 grudnia 2008 roku (fot. Getty Images)
„Czas płynie bardzo szybko, ale piętnaście lat bez zwycięstwa na Santiago Bernabéu to zdecydowanie za długo”, zaczyna Renato, zdobywca zwycięskiej bramki dla Sevilli z 7 grudnia 2008 roku – to był dzień, w którym Andaluzyjczycy odnieśli swoje ostatnie jak na razie zwycięstwo na stadionie Realu Madryt. Po tamtej główce w 84. minucie spotkania drużyna prowadzona wówczas przez Manolo Jiméneza wywiozła z Madrytu trzy punkty, a Bernd Schuster został kilka dni później zwolniony ze stanowiska trenera Królewskich. Teraz Renato wrócił wspomnieniami do tamtych wydarzeń.
– Trzeba to jak najszybciej zmienić. Oby już w tę niedzielę, ponieważ to zwycięstwo bardzo dobrze by podziałało na całą Sevillę, która przechodzi bardzo trudny sezon, dużo trudniejszy niż jakikolwiek sevillista mógł w ogóle zakładać. Pora osiągnąć coś wielkiego.
– Wspomnienia z ostatniego zwycięstwa? Gdy Real Madryt wyrównał na 3:3, to pomyślałem, że mecz może nam uciec, że możemy nawet przegrać. Prowadziliśmy 3:1, ale Real Madryt szybko wyrównał. To było niesamowite. Pierwszą bramkę zdobył Adriano, później strzelił Raúl na 1:1, a następnie Romaric ponownie wyprowadził nas na prowadzenie. Rozgrywaliśmy wielki mecz i Kanouté tuż przed przerwą zdobył trzecią bramkę. Nie myśleliśmy o tym, aby zmieniać nasz sposób gry, ale to ostatecznie Real Madryt i Bernabéu, wszyscy dobrze wiemy, jak działa ten stadion. Strzelili nam dwa gole z niczego. Na szczęście mogłem zdobyć bramkę na 4:3 i dać nam wielką radość.
– Myślę, że kluczowa w tym wszystkim była druga żółta kartka dla Robbena. To dodało nam pewności siebie. Real Madryt został w dziesięciu i wówczas postanowiliśmy ruszyć po zwycięstwo. Możliwe, że inne drużyny wolałyby się skupić na bronieniu remisu. Pamiętam, że Kanouté odkleił się od obrońcy i zostawił mi wolną przestrzeń w polu karnym, abym mógł wejść z drugiej linii. Gdy dośrodkował, to byłem całkowicie sam i nie mogłem tego zmarnować przed Casillasem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze