Advertisement
Menu
/ marca.com

Telefon, który nigdy nie zadzwonił

Niedziela będzie szczególnym dniem dla Sergio Ramosa. Na Santiago Bernabéu wróci bowiem legenda klubu, były kapitan i autor trafienia w Lizbonie, które zmieniło najnowszą historię Realu Madryt.

Foto: Telefon, który nigdy nie zadzwonił
Sergio Ramos czule wyściskuje się ze słupem powietrza (fot. Getty Images)

Środkowy obrońca zamelduje się w Madrycie jako piłkarz Sevilli, która w ostatniej chwili zmieniła jego kurs z Arabii Saudyjskiej na rodzinne strony. Nim jednak Ramos dołączył do zespołu, długo wyczekiwał telefonu od działaczy Królewskich. Ten jednak nigdy nie zadzwonił. 

Po kontuzji Militão wszyscy zawodnicy w sytuacji podobnej do tej Ramosa postawili się w stan gotowości. Wydawało się, że Real musi sprowadzić jakiegoś stopera. Wątpliwości szybko zostały jednak rozwiane. Włodarze i sztab szkoleniowy postanowili nie ściągać nikogo nowego, a marzenie wielu graczy się nie spełniło. Klub w ogóle nie brał pod uwagę powrotu Sergio, podobnie jak wcześniej nigdy nie zastanawiał się nad ponownym zakontraktowaniem Cristiano. Królewscy, żegnając legendy, wychodzą z założenia, że ich etap w białej koszulce zakończył się na dobre. 

Okoliczności pozwalały myśleć, że ewentualny transfer Ramosa miałby sens. W Realu nikt jednak nawet nie pomyślał o podobnym ruchu. 37-latek negocjował już wówczas z Galatasarayem, który kusił piłkarza możliwością dalszej gry w europejskich pucharach. Drugą opcją były przenosiny do Arabii Saudyjskiej. Pod koniec okienka transferowego wszystko wskazywało na to, że obrońca wyląduje właśnie na Półwyspie Arabskim. Wtedy na horyzoncie pojawiła się Sevilla. 

Ostateczna decyzja Ramosa powinna przejść do historii pod względem zaangażowania i przywiązania. W Arabii Saudyjskiej mieli już dla niego przygotowany kontrakt, który gwarantowałby mu 50 milionów euro. Pieniądze przegrały koniec końców z wizją powrotu do klubu, w którym Sergio zaczynał profesjonalną karierę. Tak oto milion euro wygrał z pięćdziesięcioma. Ramos zrobił dla Sevilli wszystko. Podobnie jak przez lata robił wszystko dla Realu Madryt. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!