Ceballos stoi w miejscu
Dani Ceballos rozgrywa kolejny sezon praktycznie do zapomnienia. Spośród całego zespołu Realu Madryt otrzymuje najmniej szans na grę, a gdy już wchodzi na boisko, niczym się nie wyróżnia.
Dani Ceballos może być załamany swoją obecną sytuacją w klubie (fot. Getty Images)
Ubiegłoroczne przedłużenie kontraktu z Danim Ceballosem odbyło się z obopólną korzyścią. Z jednej strony klub chciał kontynuować proces zmiany pokoleniowej w środku pola bez ruszania na rynek transferowy, zatrzymując przy tym zawodnika, który podoba się Carlo Ancelottiemu i który znajduje się w niższej części drabinki płacowej. Z drugiej strony Ceballos mógł liczyć na to, że wobec coraz bardziej zaawansowanego wieku Luki Modricia i Toniego Kroosa podpisując z klubem kontrakt do 2027 roku będzie odgrywał coraz ważniejszą rolę. Teraz jednak po siedmiu miesiącach od tamtych wydarzeń nie wydaje się, aby status hiszpańskiego pomocnika w zespole miał ulec jakiejkolwiek zmianie
W tym momencie 27-letni Andaluzyjczyk jest poza oczywistym przypadkiem Ardy Gülera zawodnikiem z najmniejszą liczbą rozegranych minut. 501 minut to zaledwie 16,5% wszystkich możliwych do rozegrania. Nawet pierwszy skład na Las Palmas oznaczał dla Ceballosa rozegranie tylko 59 minut, gdyż to właśnie jego Ancelotti postanowił zmienić w poszukiwaniu remontady. Remontady, która rozpoczęła się od bramki Viníciusa zdobytej 6 minut po zejściu pomocnika z boiska.
Odczucia nie były lepsze przy okazji ostatnich derbów Madrytu, które Ceballos rozpoczął w roli rezerwowego. Na murawie zameldował się w 88. minucie (razem z czasem doliczonym rozegrał w sumie 7 minut i 17 sekund) z jedną misją – utrzymać odpowiednią intensywność w środku pola i pomóc dowieźć prowadzenie do końca meczu. W tym czasie zdążył jednak zanotować dwie straty, a wyrównującą bramkę dla Atlético Madryt zdobył Marcos Llorente, do którego w środku pola przynajmniej w teorii miał być przypisany właśnie Ceballos.
Brak jakiekolwiek pozytywnego impaktu na grę zespołu i rwane występy obejmujące zaledwie kilkuminutowe epizody – tak w skrócie można opisać to, co w tym sezonie prezentuje wychowanek Betisu. Na dziesięć ostatnich meczów Realu Madryt raz nie zagrał w ogóle, a w czterech przypadkach na boisku pojawiał się w ostatnich pięciu minutach spotkania.
Jedna anulowana bramka
Ceballosowi w tym wszystkim nie sprzyja również szczęście. To właśnie on zdobył wyrównującą bramkę w pucharowym starciu z Atlético, ale ostatecznie została ona anulowana przez kontrowersyjnego spalonego Jude'a Bellinghama. Z kolei poprzedni sezon zakończył z tylko jednym trafieniem na koncie domykając pucharową remontadę z Villarrealem, gdy strzelił na 3:2. Miało to miejsce 19 stycznia, czyli już ponad rok temu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze