Egzamin dla ataku
Jude Bellingham, Rodrygo i Vinícius zgromadzili razem 14 z 20 goli strzelonych przez Real Madryt w ligowych delegacjach i są jego największą bronią przed dzisiejszym meczem z Getafe na Coliseum Alfonso Pérez.
Fot. Getty Images
Pierwsza próba ognia Realu Madryt przed kluczowymi ligowymi starciami będzie miała miejsce na Coliseum Alfonso Pérez. Królewscy zmierzą się z ekipą José Bordalása w ramach spotkania, które potencjalnie pozwoli im wyprzedzić w tabeli Gironę. Zwycięstwo będzie równoznaczne z usadowieniem się w fotelu lidera przed derbami z Atlético, które rozegrane zostaną w niedzielę 4 lutego o 21:00, oraz przed potyczką z rzeczoną Gironą, którą z kolei zaplanowano na sobotę 10 lutego na godzinę 18:30. Te trzy mecze zdeterminują aspiracje podopiecznych Carlo Ancelottiego.
W tym miejscu pojawia się kwestia linii ataku Los Blancos złożonej z Jude’a Bellinghama, który rozpoczyna na lewym skrzydle, oraz najbardziej wysuniętych Rodrygo i Viníciusa. Ta trójka ma na swoim koncie łącznie 27 goli w La Lidze, co stanowi 60% wszystkich bramek zdobytych przez całą drużynę, która w 21 kolejkach zanotowała 45 trafień. Anglik może pochwalić się 14 golami i ex aequo z Artemem Dowbykiem i Borją Mayoralem zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji Pichichi (ostatnią bramkę zdobył po uderzeniu z rzutu karnego w rywalizacji z Almeríą).
Rodrygo w Primera División strzelił 7 goli, a Vinícius – 6. Brazylijski duet przechodził już przez różne momenty. Rodrygo był autorem pierwszego trafienia Realu w tym sezonie ligowym (zrobił to z Athletikiem na San Mamés), ale potem wpadł w dołek 12 kolejnych gier bez bramki. Przełamanie nadeszło w konfrontacji z Valencią na Santiago Bernabéu, w której popisał się nawet dubletem. Teraz znów ma za sobą cztery starcia z rzędu z zerowym dorobkiem strzeleckim (Alavés, Mallorca, Almería i Las Palmas). Vinícius natomiast borykał się z dwiema kontuzjami, które wykluczyły go z ośmiu ligowych partii, choć ostatnio trafiał do siatki w zarówno z Almeríą, jak i z Las Palmas.
Ten tercet będzie odpowiedzialny za szturmowanie bramki Getafe, które na własnym terenie straciło zaledwie 6 goli w 10 spotkaniach (4 w 9 spotkaniach na Coliseum i 2 w przegranej rywalizacji z Rayo, która odbyła się na Cívitas Metropolitano). Co więcej, odkąd Bordalás ponownie zasiadł na ławce trenerskiej podmadryckiego zespołu (miało to miejsce pod koniec kwietnia 2023 roku), Los Azulones nie zaznali goryczy porażki u siebie. Z całej stawki tylko Valencia straciła mniej goli w swoim domu (5). Getafe wespół z Realem plasuje się na drugiej lokacie w tym zestawieniu (po 6 straconych goli).
Królewscy na wyjazdach zdobyli 20 bramek (tylko Girona ma ich więcej – 22), a niekwestionowanym liderem delegacji jest Bellingham, który zapisał przy swoim nazwisku 9 z tych 20 trafień. Strzelał w 7 pojedynkach poza Bernabéu i jawi się jako wielki atut drużyny Ancelottiego w obliczu trudnego meczu przeciwko Los Azulones. Rodrygo dołożył 3 gole, a Viní – 2. W sumie daje to 14 goli ze wszystkich 20 strzelonych w roli gościa. To więcej niż jedna trzecia (70%). I to właśnie w ich nogach spoczywają szanse Realu Madryt na wywiezienie z Coliseum Alfonso Pérez trzech punktów i objęcie prowadzenia w tabeli.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze