Dwie twarze i wygrana z Olympiakosem
Koszykarze Realu Madryt odnieśli dziś kolejne zwycięstwo w Eurolidze, ale można ich chwalić jedynie za grę w dwóch pierwszych kwartach.
Jude Bellingham podaje piłkę Nazowi Mitrou-Longowi. (fot. Getty Images)
Olympiakos nigdy nie był wygodnym rywalem dla Królewskich, ale pierwsza kwarta zdawała się temu przeczyć. Podopieczni Chusa Mateo wręcz przejechali się po gościach z Pireusu i po pierwszych dziesięciu minutach prowadzili aż 17 punktami. W drugiej kwarcie Los Blancos również byli górą i na przerwę schodzili z 22 punktami przewagi. Wtedy wszyscy kibice byli przekonani, że Real czeka spacerek i spokojne zwycięstwo. Tak jednak nie było.
O ile w pierwszej połowie koszykarze z Madrytu prezentowali się wyśmienicie, o tyle w drugiej momentami wyglądali tak, jakby po raz pierwszy spotkali się dzisiaj na parkiecie, co raz za razem wykorzystywał przede wszystkim Kostas Papanikolaou. Z minuty na minutę przewaga Realu topniała i wydaje się, że gdyby spotkanie potrwało jeszcze o kilka minut dłużej, to ze zwycięstwa cieszyłby się Olympiakos, bo na kilkanaście sekund przed końcem Królewscy prowadzili już tylko trzema oczkami, ale wtedy skutecznym blokiem popisał się Vincent Poirier, a dwukrotnie do kosza trafił Džanan Musa. Ostatecznie Grecy przegrali pięcioma oczkami, co oznacza, że w drugiej odsłonie zmniejszyli stratę aż o piętnaście punktów.
W zasadzie trudno uczciwie ocenić poszczególnych koszykarzy Królewskich, ponieważ każdy powinien dostać dwie oceny: jedną za pierwszą połowę i drugą, znacznie gorszą, za ostatnich dwadzieścia minut. Choć i tak warto wyróżnić Džanana Musę, który rzucił 20 punktów i pod nieobecność kontuzjowanych Llulla i Tavaresa brał ciężar gry na swoje barki, trafiając z dystansu i po wejściach pod kosz, a także Facundo Campazzo, który często odnajdywał swoich kolegów dobrymi podaniami, co z trybun oklaskiwał między innymi Jude Bellingham czy Luis Fonsi.
Królewscy pozostają oczywiście na czele tabeli w Eurolidze, ale w najbliższą niedzielę wracają na ligowe parkiety i zmierzą się na wyjeździe z Gran Canarią.
90 – Real Madryt (30+22+16+22): Causeur (3), Rudy (5), Abalde (8), Campazzo (12), Hezonja (16), Alocén (-), Rodríguez (2), Deck (14), Poirier (7), Ndiaye (3) i Musa (20).
85 – Olympiakos BC (13+17+25+30): Walkup (7), Canaan (6), Lountzis (-), Larentzakis (2), Mitrou-Long (6), Papanikolau (25), Brazdeikis (4), Peters (12), Petrušev (4), Sikma (10), Tanoulis (-) i McKissic (9).
Poza kadrą znaleźli się:
• Edy Tavares – uraz więzadła pobocznego w kostce (przewidywany powrót: połowa lutego)
• Sergio Llull – uraz rozcięgna podeszwowego (przewidywany powrót: połowa lutego)
• Ismaila Diagne – brak informacji
• Guerschon Yabusele – brak informacji
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze