Real uważa insynuacje Xaviego za „niezwykłe”

Tuż po zakończeniu meczu z Betisem, Xavi Hernández rozmawiał z mediami na Benito Villamarín, wypowiadając się na temat kontrowersji sędziowskich: „Już w Getafe mówiłem, że będzie bardzo trudno wygrać tę ligę i że są rzeczy, które nie pasują do tej ligi. Są rzeczy, których nie kontrolujemy i wszyscy to widzieli. Pamiętam karnego w Getafe, kolejnego w Vallecas, nieuznaną bramkę João w Granadzie… i za mało się o tym mówi. Zdobylibyśmy sześć punktów więcej. To nie są wymówki, to realia”.

Real Madryt był osłupiony tymi komentarzami, informuje AS. Uważają za „niedopuszczalne” i „niezwykłe”, że Xavi może kwestionować czystość rozgrywek, gdy jego klub „haniebnie” zapłacił prawie 8 milionów euro w ciągu 17 lat wiceszefowi Komitetu Technicznego Arbitrów, Enriquezowi Negreirze. „Fakt, że Xavi kwestionuje czystość La Ligi, gdy w ciągu tych 17 lat straciliśmy kilka tytułów z powodu decyzji, które zawsze szły po myśli Barçy, jest zadziwiający. Co więcej, «nie kontrolujemy» brzmi jakby «oni kontrolowali». On się ujawnia”, mówią przedstawiciele klubu.

Widzą w słowach Xaviego chęć „ukrycia się w obliczu przewidywalnej porażki Barçy w tej lidze” i chęć wpłynięcia na przyszłe sędziowanie w 18 meczach, które pozostały Realowi i Barçy. „Nie zapominajmy, że w 2015 roku Simeone powiedział w wywiadzie, że najbliższa liga będzie niebezpiecznie przygotowana dla Realu Madryt… i co ciekawe, Barça ostatecznie ją wygrała”.

Jeśli chodzi o sześć punktów, które według Xaviego zostały odebrane jego drużynie w tym roku przez sędziów, w Madrycie również patrzą w przeszłość. „Barça została obdarowana dwoma punktami w meczu z Celtą na Montjuïc, ponieważ przed golem Cancelo na 3:2 piłka wyszła całkowicie poza boisko. Albo karny podyktowany w Pampelunie za nurkowanie Lewandowskiego, albo bardzo wyraźny karny odpuszczony na Anoecie za faul Koundé na Oyarzabalu, albo nurkowanie Gündogana w Las Palmas… Lepiej, żeby się nie licytowali”.

Po raz kolejny klubowa telewizja była również najsilniejszym kanałem opinii klubu na temat sędziowania w trakcie sezonu. Na temat tego, co wydarzyło się w niedzielę na Bernabéu podczas meczu z Almeríą, pierwszy nagłówek był równie bezpośredni, co jednoznaczny: „To było niezrozumiałe sędziowanie przez Hernándeza Maeso. VAR naprawił trzy bardzo poważne błędy”. RealMadridTV upierało się też przy tym samym: „Barça narzekająca na sędziowanie jest jak ptaki strzelające do strzelb. To świat odwrócony do góry nogami”.

„Zasłona dymna”
Na temat Xaviego mieli jasną opinię. „Zamierza stworzyć zasłonę dymną w związku z tym, co wydarzyło się w finale Superpucharu Hiszpanii, gdzie Real zlał Barcelonę, a Ancelotti przejechał się po nich od góry do dołu”. I jeszcze o trenerze Katalończyków: „To ciekawe, że Xavi zwraca na siebie uwagę. Przez dwadzieścia lat Barça płaciła wiceszefowi sędziów. Xavi rozegrał ponad 600 meczów dla Barçy, więc te 600 meczów jest podejrzane. My tak nie mówimy, ale klub jest za to oskarżony. Tak było przez cały okres, w którym Xavi był zawodnikiem Barçy. Płatności przyniosły Barcelonie pożądane efekty, co ciekawe zbiegając się w czasie z okresem, gdy Xavi był zawodnikiem Barcelony”.

W Madrycie nie rozumieją, dlaczego mecz z Almeríą został nazwany „światowym skandalem”, mimo że trzy interwencje VAR-u były „uzasadnione”. „Musi być tak, że skoro w 90% przypadków VAR interweniował na naszą niekorzyść, to w dniu, w którym moneta była po naszej stronie, zabrakło im argumentów. Wiemy, o co w tym wszystkim chodzi…”, mówią.