Powrót Camavingi
Eduardo Camavinga na dobre zapomniał o ostatniej kontuzji kolana i w czwartkowym meczu z Atlético Madryt udowodnił, że wraca na swoje najwyższe obroty. Na Cívitas Metropolitano zanotował najwięcej podań w zespole Realu Madryt i zagrał na trzech różnych pozycjach.
Eduardo Camavinga w trakcie czwartkowych derbów Madrytu (fot. Getty Images)
Krok po kroku Eduardo Camavinga zapomina o kontuzji kolana, jakiej nabawił się w połowie listopada na treningu reprezentacji Francji. Początkowo na sztab medyczny w klubie padł blady strach, gdyż więzadła to w tym sezonie niesamowicie drażliwy temat na Santiago Bernabéu, ale okazało się, że w przypadku francuskiego pomocnika nie ma mowy o aż tak poważnej kontuzji. Ostatecznie rehabilitacja zamknęła się w czasie, jaki był na samym początku przewidywany – od ośmiu do dziesięciu tygodni.
Teraz można już śmiało przyznać, że po urazie nie ma śladu i Camavinga wrócił w swoim stylu – od samego początku jest silny, szybki i wszechobecny na boisku. Faktyczny powrót 21-latka na boisko miał miejsce w drugim meczu 2024 roku przy okazji pucharowego starcia z Arandiną – wówczas rozegrał 59 minut. Tamten mecz jednoznacznie pokazał, że pomocnik jest w pełni sił i może się znaleźć w kadrze na Superpuchar Hiszpanii, w trakcie którego Carlo Ancelotti wolał mimo wszystko nie ryzykować. Pomocnik zgromadził w sumie 39 minut z Atlético Madryt i 8 minut z Barceloną.
Te kolejne derby Madrytu tym razem w Copa del Rey udowodniły, że Camavinga nie potrzebuje już procesu wdrożeniowego. W czwartek na Cívitas Metropolitano to właśnie on zanotował najwięcej podań w szeregach Królewskich – 82, z czego 92,1% było celnych. Ponadto 108 kontaktów z piłką (więcej miał ich tylko Jude Bellingham – 117), pięć odbiorów i pięć wywalczonych rzutów wolnych to liczby, które pokazują, że Francuz znów może być ważną postacią w układance Carletto.
Jakby tego było mało, Camavinga bardzo szybko zdążył przypomnieć o tym, jak bardzo jest uniwersalnym i wszechstronnym piłkarzem. W meczu z Atlético zagrał na trzech różnych pozycjach – najpierw jako pivot u boku Fede Valverde, następnie jako środkowy pomocnik, a na koniec jako lewy obrońca. Eduardo wrócił i nie zamierza się zatrzymywać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze