Mateo: Pozytywne serie pomagają, ale nadmiar pochwał osłabia

Jakiego meczu spodziewacie się w Monako?
Nigdy nie gra się łatwo na takiej małej hali przeciwko drużynie z ogromnym talentem indywidualnym na obwodzie, zdolnym do samodzielnego rozwiązywania niektórych meczów. Walczą ze wszystkich sił, żeby awansować do play-offów i myślę, że może im się to udać. Czeka nas trudny mecz, w którym trzeba będzie dużo walczyć. Mam nadzieję, że zaprezentujemy dobrą wersję naszej gry, ponieważ wtedy szanse na zwycięstwo są większe.

Jak się czują kontuzjowani?
Mogę już liczyć na Musę, Rudy’ego i Poirier, ale za to brakuje nam Llulla i Tavaresa, którzy ciągle nie są gotowi do gry.

Jaki jest poziom zmęczenia u zawodników?
Zawodników i sztabu trenerskiego (śmiech)? Terminarz jest bardzo trudny i trzeba podjąć wyzwanie. Wiemy, że to bardzo ważne, by do momentów zmęczenia, takich jak ten obecny, podchodzić z optymizmem i starać się przez to przejść. Między 14 grudnia a 14 stycznia rozegraliśmy 13 meczów na najwyższym poziomie, wliczając w to pięć dogrywek. To się odbija fizycznie na drużynie, jednak trzeba to przetrwać zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Przejdziemy przez to i przyjdzie moment, kiedy fizycznie będziemy się czuli lepiej.

Drużyna jest wszędzie liderem. To dobry moment, żeby zarządzać zmęczeniem?
My chcemy wygrać wszystkie mecze, które mamy przed sobą. Nie będziemy poddawać żadnego spotkania, to nie jest w naszym stylu i nikomu się to nie podoba. Prawda jest jednak taka, że jesteśmy świadomi, że nie możemy utrzymać takiego samego poziomu przez cały sezon. Przez cztery miesiące przegraliśmy cztery mecze i jestem zadowolony z tego, co dokonaliśmy do tej pory. Musimy zachować chłodną głowę, najważniejsze momenty są dopiero przed nami, a będziemy mieli też dołki formy. Trzeba odpowiednio zarządzać dobrymi i złymi momentami. Przegraliśmy dwa mecze w styczniu i z pewnością przegramy ich więcej. Nie mogę narzekać na ambicję drużyny, ale nie będziemy zawsze na tym samym poziomie fizycznym i pewności siebie. Zwracam uwagę na kwestię minut i myślę, że nikt nie jest przeciążony. Bardziej martwi mnie to, żeby kontuzjowani wrócili w dobrej dyspozycji, zarówno ci, którzy wracają teraz, jak i ci, na których jeszcze czekamy. Dodawanie elementów do działającej drużyny, tak jak teraz robimy z Yabusele i Deckiem, nie jest łatwe.

Wierzysz w to, że Tavares i Llull będą w pełni formy na Puchar Króla?
Wierzę, że będą gotowi na maksimum, kiedy przyjdzie odpowiednia pora. Nie będziemy niczego przyspieszać, żeby zagrali w Pucharze Króla. Jednak jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem i nic nas nie zaskoczy, to spodziewam się, że będą gotowi. Mam nadzieję, że wrócą nawet z pewnym wyprzedzeniem, żeby mogli najpierw potrenować z drużyną.

Czy przewaga w tabeli Euroligi daje drużynie spokój?
Pozytywne passy pomagają ci budować, ponieważ presja jest mniejsza, inaczej niż w przypadku, gdy walczysz o awans do play-offów, albo o przewagę własnego parkietu. My ciągle nie możemy ogłaszać zwycięstwa i myśleć, że zapewniliśmy sobie przewagę własnego parkietu. Nie jest dla mnie tak istotne to, czy zajmiemy pierwsze miejsce. Kluczowa jest obecność w pierwszej czwórce. Pierwsza pozycja jest tylko ciekawostką, chociaż oznacza, że wykonałeś bardzo dobrą pracę. Od maja przegraliśmy w Eurolidze tylko mecze z Fenerbahçe i Barceloną. To daje ci pewność, żeby dalej pracować z taką samą ambicją, myśląc tylko o najbliższej przyszłości, co bardzo mi pomaga. Pozytywne serie pomagają, ale nadmiar pochwał osłabia.