Advertisement
Menu

Kolejna bolesna lekcja

W drugim meczu półfinałowym o Superpuchar Hiszpanii piłkarki Realu Madryt przegrały z Barceloną 0:4. Dubletami popisały się Salma Paralluelo i Mariona Caldentey.

Foto: Kolejna bolesna lekcja
Salma Paralluelo i Misa Rodríguez (fot. Getty Images)

Piłkarki Barcelony szybko, bo już w 12. minucie wyszły na prowadzenie za sprawą Mariony, która wykazała się największą czujnością w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i z bliskiej odległości pokonała Misę. Chwilę później Katalonki podwoiły swoje prowadzenie, a bramkę na 2:0 zdobyła Salma Paralluelo, która po podaniu Ona Batlle zabawiła się z defensorkami Królewskich w szesnaste i strzałem zewnętrzną częścią stopy wpakowała piłkę do bramki. W międzyczasie Olga Carmona i Athenea próbowały postraszyć Catę Coll, ale bezskutecznie. W 35. minucie Ivana sfaulowała w polu karnym Marionę i po konsultacji VAR sędzina Marta Huerta wskazała na wapno. Piłkę na 11. metrze ustawiła sama poszkodowana i w 39. minucie mieliśmy już 3:0 dla Las Azulgranas. Najgorsze w tym momencie było jednak to, że do końca pierwszej połowy pozostawało jeszcze kilka minut, a przed nami była jeszcze druga odsłona, na którą drużyna Jonatana Giráldeza mogła równie dobrze wychodzić z 5-bramkową przewagą i Las Blancas nie mogłyby mieć o to pretensji. 

Po zmianie stron dynamika spotkania się nie zmieniła i w 54. minucie Salma podwyższyła na 4:0, wykańczając bardzo sprawnie wyprowadzony kontratak Barcelony i asystę Caroline Graham. Po kilku minutach boisko opuściły Paredes, Salma i Mariona, co jednak nie wpłynęło na spadek tempa gry Dumy Katalonii, która nie przestała bombardować bramki Misy. W 79. minucie na listę strzelczyń wpisała się Patri Guijarro, ale gol Balearki nie został uznany z powodu spalonego. Ostatecznie do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Królewskie przegrały „tylko” 0:4.

Niewiele w tej relacji wzmianek o Las Blancas, bo tak naprawdę na boisku rządziła tylko jedna drużyna. Choć porażkę i nawet jej rozmiar można przełknąć, to jednak najgorsze w dzisiejszym meczu było to, że Królewskie nie przekazały żadnych pozytywnych wiadomości, a plan Torila na to spotkanie… Jeśli w ogóle był, to bardzo szybko upadł. To tylko potwierdza, że w kobiecej piłce piłkarki Realu Madryt mają przed sobą jeszcze sporo miesięcy, może nawet lat nauki, by wejść na najwyższy poziom, który aktualnie prezentuje Barcelona.

FC Barcelona – Real Madryt 4:0 (3:0)
1:0 Mariona 12'
2:0 Salma 15'
3:0 Mariona 39' (rzut karny)
4:0 Salma 54'

Barcelona: Cata Coll, Paredes (Martina, 64’), Paralluelo (Oshoala, 64’), Mariona (Pina, 64’), Graham Hansen (Brugts, 74’), Patri, Aitana (Vicky, 79’), Bronze, Walsh, O. Batlle i Engen.
Real Madryt: Misa, Ivana, Toletti (Raso, 84’), Olga (Svava, 74’), Oihane, Kathellen, Linda C. (Møller, 45’), Feller (Olaya, 83’), Zornoza (M. Oroz, 65’), Athenea i Freja Siri.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!