Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Kepa znów na zakręcie

Sytuacja Kepy w Realu Madryt pogorszyła się w momencie, gdy dostał okazję, by udowodnić Ancelottiemu swoje umiejętności. Najdroższy bramkarz w historii futbolu traci swoje miejsce w składzie.

Foto: Kepa znów na zakręcie
Kepa patrzy smutny (fot. Getty Images)

Kepa znów traci kredyt zaufania. Odkąd sześć lat temu podpisał kontrakt z Chelsea i stał się najdroższym bramkarzem w historii futbolu, trudno mu było uzyskać niekwestionowaną pozycję. Chelsea zapłaciła 80 milionów euro za obiecującego golkipera, który w ciągu zaledwie dwóch lat notował w Athleticu znakomite występy. Pozyskanie 23-letniego chłopaka, którego Zidane nie chciał w Realu Madryt, było obiecującym wyborem dla angielskiego klubu i ryzykownym dla Baska. 

Awans do elity futbolu i rywalizacja w Premier League przyszła mu bardzo szybko. W szkółce Athleticu przeszedł przez wszystkie kategorie młodzieżowe, a zdobyte doświadczenie podczas dwóch lat wypożyczenia do Segunda División, przekonało Ernesto Valverde, by dał Kepie szansę na zostanie pierwszym bramkarzem Los Leones

W Realu Madryt postrzegali go jako nowego Casillasa. Widzieli w nim bramkarza, który bronił niemożliwe piłki w Athleticu, młodego, oklaskiwanego przez kibiców San Mamés, którego porównano do legendarnego José Ángela Iribara. Zidane odmówił jednak podpisania kontraktu z Kepą, uzasadniając to tym, że mógłby zakłócić harmonię w szatni, a poza tym Francuz nie potrzebował kolejnego bramkarza. Ufał Keylorowi Navasowi i Kiko Casilli. Reakcją Jose Urrutii (prezesa Athleticu) i samego portero było przedłużenie kontraktu do 2025 roku. Chelsea nie miała nic przeciwko odnowieniu umowy. Zdecydowała się na Kepę, zapłaciła klauzulę w wysokości 80 milionów euro i podwyższyła jego pensję z 4,5 do 6 mln euro netto. Rozpoczął się wielki etap Arrizabalagi w Anglii.

Jednak dotychczasowa przygoda Hiszpana na Wyspach była bardziej negatywna niż pozytywna. Już kiedy przybył na Stamford Bridge, jego pierwszy trener, Maurizio Sarri, mu nie ufał. Włoch uznał go za zbyt młodego, niedoświadczonego, nie krył rozżalenia z powodu odejścia Courtois i zastąpienia Belga Kepą: „Mam nadzieję, że bardzo szybko się poprawi, ale na razie Kepa to nie Courtois”. Nie była to najlepsza wiadomość powitalna.

W finale Carabao Cup doszło do konfrontacji z Sarrim, gdyż Hiszpan nie zgodził się na to, aby w rzutach karnych zastąpił go Willy Caballero. Nie chciał opuścić boiska mimo przygotowanej zmiany i postawił na swoim. Ostatecznie Chelsea przegrała tamten konkurs jedenastek. Ówczesny wybryk kosztował bramkarza karę od klubu oraz krytykę ze strony kibiców i prasy. Sarri zaczął też częściej stawiać na Caballero.

Kolejni szkoleniowcy, którzy przechodzili przez ławkę Chelsea, również nie do końca ufali jego umiejętnościom. Frank Lampard skrytykował formę Kepy i kontynuował grę z Willym Caballero w bramce. Usilnie domagał się transferu Oblaka. Klub dwa lata po przybyciu baskijskiego zawodnika zdecydował się wydać 25 milionów euro na zatrudnienie Edouarda Mendy'ego. Senegalczyk miał miejsce w wyjściowej jedenastce, więc Kepa u Thomasa Tuchela nie mógł liczyć na regularne występy i dopiero u Grahama Pottera odzyskał miejsce w bramce po zmianie stylu drużyny na bardziej ofensywny, gdzie trener cenił grę nogami byłego portero Athleticu.

Przybycie Mauricio Pochettino również nie rozwiało kłopotów 29-latka i jego potrzeby poczucia docenienia. Chciał wyjść z ostracyzmu, a klub zdecydował się na pozyskanie innego hiszpańskiego bramkarza, Roberta Sáncheza, za którego zapłacił 29 milionów euro. Decyzją Kepy, przy pozostającym mu roku kontraktu, było odejście i Real Madryt stanął na jego drodze. Pięć miesięcy po przybyciu na wypożyczenie nie jest tak, tak sobie wyobrażał.

Decyzja Ancelottiego o daniu Łuninowi miejsca w finale Superpucharu Hiszpanii i ogłoszeniu z wyprzedzeniem, że ukraiński bramkarz rozegra mecz o ogromnej odpowiedzialności, jakim są derby w Copa del Rey, uwypukla problemy, które ma Kepa. Największym mankamentem, na który zwracali uwagę różni jego trenerzy w elicie, jest niepewność w grze w powietrzu. Czyni to z niego bezbronnego bramkarza. W Realu Madryt otrzymał szansę wykazania się i pokazania, że ​​jest stworzony dla wielkiego zespołu. Zaprezentował wszystko w ciągu nieco ponad pięciu miesięcy sezonu: na przykład refleks i zwinność między słupkami, ale złapał też kontuzję, którą Łunin wykorzystał, by przyprawić Carletto o ból głowy. Włoski trener ma wątpliwości i koryguje swoją opinię na temat tego, kto z tej dwójki powinien grać w wyjściowym składzie. 

Fakt, że nie jest już pierwszą opcją na bramkę i szkoleniowiec wybiera Łunina na derby w Pucharze Króla, jest dla baskijskiego zawodnika krokiem wstecz. Jego głównym wspierającym i obrońcą w Realu Madryt jest Luis Llopis. Trener golkiperów przekonał Ancelottiego, aby zastąpić Courtois portero doświadczonym i mającym coś do udowodnienia. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!