Advertisement
Menu
/ relevo.com

Brahim spadł na cztery łapy

Carlo Ancelotti w swoim teoretycznie drugim garniturze odnalazł prawdziwe koło ratunkowe. W obliczu plagi kontuzji rezerwowi pokazali, że mogą się liczyć nie tylko jako alternatywa, lecz także gracze wyjściowej jedenastki. Zwłaszcza Brahim zasługuje w ostatnim czasie na docenienie. W derbach na nowo udowodnił, że jest atakującym innym niż pozostali.

Foto: Brahim spadł na cztery łapy
Brahim Díaz cieszy się po bramce zdobytej z Granadą. (fot. Getty Images)

W środę Díaz pojawił się na boisku w 81. minucie w miejsce Tchouaméniego. Królewscy po przerwie byli aktywni pod bramką, ale w kluczowym momencie nie potrafili przełamać defensywy rywala. Gdy jednak na murawie zameldował się Brahim, drużyna coraz bardziej wytrącała defensywę Atlético z rytmu i odnajdywała wolne przestrzenie tam, gdzie wcześniej ich nie było. 24-latek brał udział w kilku niebezpiecznych akcjach, a w dogrywce strzelił decydującego gola tuż przed ostatnim gwizdkiem. Wygrywając pojedynek szybkościowy z Oblakiem i umieszczając piłkę w siatce, atakujący umieścił wisienkę na torcie. 

Powracający w tym sezonie z wypożyczenia do Milanu piłkarz mógł wpisać się na listę strzelców już wcześniej po rajdzie z 92. minuty. Zamachem lewą nogą położył rywala, a następnie nieznacznie pomylił się po uderzeniu prawą nogą. Brahim woli nie mówić o tym publicznie, jednak w prywatnych rozmowach przyznaje, że lewa noga służy mu do dryblingu, podczas gdy strzelać woli prawą. Właśnie w obunożności tkwi jeden z jego głównych sekretów bardzo dobrej postawy. Choć na początku sezonu Ancelotti bardzo rzadko na niego stawiał, w ostatnich tygodniach Díaz odkuł się dzięki zdobywanym bramkom oraz samej grze. Królewscy latem postanowili go odzyskać i dziś z pewnością tego nie żałują.

Choć działacze ufali Brahimowi od samego początku, to jednak sztab szkoleniowy nie był już co do niego aż tak przekonany. Trener wolał inny profil graczy ofensywnych, co zresztą zakomunikował zarządowi minionego lata. Włodarze zignorowali mimo to petycje szkoleniowca i zmusili go do korzystania z Díaza. Ancelottiego opierał się dość długo. W pierwszych 15 spotkaniach Hiszpan otrzymał zaledwie 126 minut rozdzielonych na osiem potyczek. Tylko raz wystąpił od początku. Przeszedł tym samym drogę od kluczowego zawodnika Milanu do niemalże statysty w Realu. 

Kiedy wszystko wskazywało na to, że atakującego czeka wkrótce kolejne wygnanie, okoliczności zobligowały Carletto do dania Brahimowi prawdziwej szansy. Ten zaś wykorzystał ją najlepiej, jak się dało. W ostatnich 12 meczach ośmiokrotnie zagrał od pierwszego gwizdka. 702 minuty na boisku co prawda nie pozwalają uważać go za nietykalnego, jednak jego wkład w grę jest niepodważalny. 

Gdyby tego było mało, szkoleniowiec wystawiał go do gry z nie do końca wyleczonym urazem barku jeszcze od derbowego starcia w lidze. Podczas celebracji środowego trafienia piłkarz zdjął koszulkę i można było wówczas zauważyć bandaże, których nie ściągnie już prawdopodobnie do końca sezonu. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, najpewniej będzie musiał poddać się operacji, gdy tylko kalendarz na to pozwoli.  

Dziś nie brakuje osób, które twierdzą, że Brahim powinien grać w pierwszym składzie. Z nim na murawie atak wydaje się płynniejszy. Widać zrozumienie między nim i Viniciusem oraz Rodrygo, a zwłaszcza Bellinghamem. Do tego mowa o graczu lubianym przez szatnię, z którego twarzy nie schodzi uśmiech. Choć wywalczenie sobie obecnego statusu kosztowało go wiele wysiłku, koniec końców Andaluzyjczyk spadł na cztery łapy i zyskał sobie zaufanie Ancelottiego. Díaz stał się luksusową alternatywą, udowadniającą, że kadra dysponuje z ławki dużymi zasobami jakości. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!