Advertisement
Menu
/ relevo.com

Virginia Martínez i jej Arandina na drodze Realu

Virginia Martínez przewodniczy Arandinie od trzech lat. Teraz jej klub czeka najważniejszy mecz w historii.

Foto: Virginia Martínez i jej Arandina na drodze Realu
Fot. twitter.com

Virginia Martínez została prezesem Arandiny w 2020 roku. Urodzona w Madrycie 35-latka zawsze lubiła piłkę nożną, ale jej przybycie do klubu nie było pożądane. Pięć lat później prowadzi w Copa del Rey drużynę, która stoi przed najważniejszym domowym meczem w swojej historii i wyzwaniem, jakie stanowi on w kwestii sportowej, a przede wszystkim logistycznej. Mimo młodego wieku stwierdza bez obaw: „Tak, jesteśmy przygotowani na przyjęcie Realu Madryt”. 

„Wszystko zaczęło się od telefonu od przyjaciela, Javiera, który zapytał mnie, czy chciałabym współpracować z klubem, pomagając w kwestiach prawnych i zarządzania wewnętrznego. Współpracowałam już z innymi stowarzyszeniami i zgodziłem się. Stopniowo angażujesz się, wchodząc w codzienne życie klubu. Doświadczasz uczucia, jakie wiążą się z byciem tutaj i wtedy otwierasz się i robisz krok, by stać się częścią szefostwa zespołu” – mówi w wywiadzie dla Relevo.

Młoda kobieta twierdzi, że nie napotkała wielu problemów na drodze do jej obecnej pozycji. „Nie zostałam potraktowana inaczej ze względu na to, że jestem kobietą. W dzisiejszych czasach, a zwłaszcza ludzie z mojego pokolenia, już w pełni przyswoili sobie, że talent jest kluczem do zajmowania stanowiska reprezentacyjnego lub kierowniczego”.

Po wyeliminowaniu ekip z Murcji i Kadyksu Virginia pojechała na losowanie do Ciudad del Fútbol w Las Rozas, przyjmując założenia dotyczące tego, przeciwko komu mogą zagrać. Kiedy ukazała się kartka z nazwą Realu Madryt, „świat się zatrzymał” – mówi. „Były nerwy, ale te pozytywne, takie, jakie lubisz. I radość na myśl o wszystkich ludziach, którzy współpracują z klubem i którzy są jego częścią”.

Choć całe życie spędziła w Aranda de Duero, które uważa za swój dom, Virginia urodziła się w Madrycie i studiowała prawo na Uniwersytecie Complutense. Nie ukrywa swojej sympatii do Realu Madryt, ale pozwala sobie marzyć o wyeliminowaniu drużyny, której jest fanką: „Po całej pracy, jaką wykonali zawodnicy, zespół, trener – Álex Izquierdo – i po tym, co pokazaliśmy tutaj już dwa razy, bez wątpienia możemy to zrobić. Nie wiem, jak to opisać, bo bycie tutaj jest już historyczne...”.

Mimo wszystko wie, że średnio i długoterminowa przyszłość klubu zależy od osiągania dobrych wyników w lidze. Czy pani prezes woli dotrzeć do półfinału Copa del Rey, eliminując Real, czy awansować do Primera Federación? „To bardzo trudna decyzja, ale zawsze chcemy patrzeć w przyszłość klubu. Wiemy, że to osiągnięcie historyczne. To cudowna sytuacja, w której Arandina ma zaszczyt żyć. Ale zawsze myślimy długoterminowo, co uczyni nas znacznie silniejszą instytucją”. 

Jest pełna uznania dla wszystkich ludzi, którzy przyczynili się, by mecz na stadionie Juana Carlosa Higuero przebiegł perfekcyjnie. „Podstawą tego klubu są ludzie, ci, którzy współpracują z Arandiną. Mogliśmy też liczyć na pomoc ludzi z Realu Madryt w zakresie bezpieczeństwa, protokołu, komunikacji, całej instytucji. To oni tworzą klub. To była duża pomoc. Mogliśmy ich poprosić o wszystko. To był luksus i przywilej. Pokazali, dlaczego Real jest najlepszym klubem na świecie.

Mówi też o Florentino Pérezie, od którego jest 41 lat młodsza. „Doceniam jego zaangażowanie. Bycie prezesem Realu Madryt, najlepszego klubu na świecie, oznacza poświęcenie mu całego życia. A to oznacza akt hojności, który nie ma sobie równych”.

Co roku są zmuszeni żonglować wydatkami, próbując zrównoważyć budżet, który w zeszłym roku wynosił 450 000 euro. "Oczywiście sprawa ekonomiczna warunkuje nasze decyzje. Ale prawdą jest również, że dzięki temu budżetowi w zeszłym sezonie przeszliśmy do historii. Udało nam się awansować jako niepokonani, bijąc lokalny rekord. Pieniądze warunkują wiele, ale zawsze trzeba wierzyć, że coś jest możliwe".

Zapytana o sprawę, w której trzech byłych zawodników klubu zostało skazanych za przestępstwo napaści na tle seksualnym, do którego doszło w 2017 roku, Virginia, która wówczas nie była częścią zespołu, zapewnia, że ​​„nie ma odwagi wyrazić swojej opinii”. „W tym przypadku, ponieważ jest to kwestia tak delikatna i powodująca cierpienie w tak wielu miejscach, nie odważę się wypowiadać na ten temat. Oznaczało to wiele bólu”. Oczywiście zapewnia, że ​​starają się wpajać młodym ludziom bardzo trwałe wartości, takie jak między innymi szacunek, sportowa rywalizacja czy koleżeństwo.

6 stycznia, w Święto Trzech Króli, przeżyje wyjątkowy dzień. Klub, któremu poświęciła tak wiele godzin i wysiłku, będzie miał swoją magiczną noc związaną z wizytą Realu Madryt. Nie chce typować wyniku, ale wykazuje wielki entuzjazm w dążeniu do osiągnięcia sukcesu. Jeśli udało im się przygotować wszystko na przyjazd największego klubu na świecie, dlaczego nie mogą go wyeliminować…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!