Advertisement
Menu
/ as.com

Im mniej obrońców… tym szczelniej

Real Madryt jest murem. Carlo Ancelotti zdołał poradzić sobie z problemem, który przez długi czas wydawał się główną bolączką zespołu. Obrona przypominała nieco grafit – z pozoru była twarda, ale kiedy przychodziło co do czego, okazywała się miękka. Sprawa została jednak załatwiona.

Foto: Im mniej obrońców… tym szczelniej
Fot. Getty Images

W tym sezonie Ancelotti zamknął dostęp do bramki na kłódkę. Królewscy do tej pory stracili zaledwie 11 bramek w lidze, co jest zdecydowanie najlepszym wynikiem z całej stawki. Dla porównania kolejne drużyny z najszczelniejszą defensywą, Atlético i Girona, traciły kolejno 19 i 21 goli. Jak nietrudno policzyć, to prawie dwa razy gorszy wynik. Nawet jeśli drużyna nieraz grzeszy skutecznością, to jednak zasieki obronne funkcjonują, jak należy. A to wszystko w trakcie kulminacyjnej fazy plagi kontuzji. 

Najciekawsze jest bowiem to, że Real najlepiej w defensywie prezentuje się w momencie, gdzie formacja ma największe problemy personalne. Już na starcie sezonu z gry na długi czas wypadł Militão, który zerwał więzadła. Potem ruszyła lawina. Carvajal i Mendy urazów doznawali dwukrotnie, a przed tygodniem poważnej kontuzji nabawił się także Alaba. Real do Vitorii udał się więc z czterema nominalnymi obrońcami: Lucasem, Nacho, Rüdigerem i Franem. Jak stwierdził sam trener w odniesieniu do zaistniałej sytuacji, trzeba było to po prostu przetrwać. 

Test na wytrzymałość został jednak zdany na ocenę celującą. Statystyki są bowiem wręcz zadziwiające. W bieżących rozgrywkach drużyna zachowała aż osiem czystych kont: z Celtą, Las Palmas, Gironą, Osasuną, Rayo, Cadizem, Granadą i Alavés. Sześciokrotnie między słupkami stał Kepa, dwa razy natomiast dostępu do bramki strzegł Łunin. Jest jednak jeszcze jedna rzecz, która przykuwa uwagę. W pozostałych starciach tylko Atlético zdołało strzelić Realowi więcej niż jednego gola w meczu. Los Blancos albo nie tracą bramek, a gdy już do tego dochodzi, to w niewielkich ilościach. 

Na szczególne uznanie zasługuje zwłaszcza Antonio Rüdiger, wyrastający na prawdziwy filar formacji obronnej. Niemiec przejął schedę po Militão i stał się prawdziwym liderem. Na tę chwilę 30-latek jest drugim graczem w zespole pod względem liczby rozegranych minut. Ma ich na koncie 1859 we wszystkich rozgrywkach, co stanowi rezultat gorszy o zaledwie cztery minuty od tego, jakim pochwalić się może Valverde. Rüdiger wychodził w podstawowym składzie w 21 z 24 meczów. Ancelotti nie wystawił go od początku jedynie w konfrontacjach z Athletikiem (kontuzji w tym spotkaniu doznał Militão), Unionem (odpoczynek) i Valencią (kartki). W całej reszcie potyczek był ostoją królewskiego muru. W zeszłym sezonie przez długi czas czekaliśmy, aż Antonio wreszcie na dobre udowodni swoją klasę. W bieżącej kampanii dokonał tego w spektakularny sposób. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!