Advertisement
Menu
/ as.com

Niestabilny Alaba

Real Madryt odwrócił losy potyczki z Unionem i tym samym zanotował komplet zwycięstw w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Mimo wszystko potyczka w stolicy Niemiec może pod pewnymi względami budzić niepokój. Po raz kolejny powtórzyły się bowiem błędy, które mieliśmy okazję obserwować już wcześniej. Wśród rzeczy mogących martwić należy wymienić między innymi kolejny – trzeci już w tym sezonie – zmarnowany rzut karny, czy ciągłe wahania formy Davida Alaby.

Foto: Niestabilny Alaba
Fot. Getty Images

Alaba ma praktycznie niekwestionowane miejsce w wyjściowej jedenastce. Trudno zresztą, by było inaczej w sytuacji, w której trener może liczyć na trzech zdolnych do gry nominalnych stoperów. Można też jednak odnieść wrażenie, że jest on nietykalny niezależnie od tego, jak dobrze spisywałby się Nacho. Klub ufa Austriakowi niemalże bezgranicznie, co mimo wszystko nie zmienia faktu, że w Berlinie po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że daleki jest on od ustabilizowania dyspozycji.

W Berlinie to właśnie jego nieudolne wybicie sprawiło, że Volland znalazł się praktycznie sam na sam z Kepą, dzięki czemu gospodarze wysunęli się na prowadzenie. 31-latek zaliczył w ogólnym rozrachunku bardzo słabe spotkanie. Co prawda jego celność podań stała na dobrym poziomie (69 celnych zagrań na 73 próby), ale próżno było go szukać wśród pięciu najczęściej odbierających piłkę zawodników, a do tego nie zaliczył żadnego wejścia i popełnił jeden faul, który kosztował go żółtą kartkę. W 73. minucie Ancelotti ściągnął go z boiska i wpuścił w jego miejsce Rüdigera.

Choć tym razem słabszy dzień Davida nie kosztował drużyny utraty punktów, to jednak nie za każdym razem zakończenie było równie szczęśliwe. Dość wspomnieć katastrofalną grę obrońcy w derbach Madrytu. Przy pierwszym golu zgubił krycie Moraty, przy trzecim trafieniu zaś pozwolił Hiszpanowi uwolnić się spod opieki. Później natomiast zdobył się jeszcze na nieładny gest wobec Frana Garcíi, na którego starał się zrzucić winę za trafienie rywala. Tamtego dnia Królewscy przegrali jednak w głównej mierze przez problemy Alaby ze skuteczną grą w powietrzu.

Trzy punkty w potyczce z Atlético odfrunęły tak, jak mogły odfrunąć te z Klasyku. Gündoğan pokonał Kepę również po błędzie wyraźnie spóźnionego Davida. Tutaj jednak odpowiedzialność rozmywa się jeszcze między nim a Tchouaménim, który wcześniej fatalnie pomylił się przy próbie wybicia. Na całe szczęście dla podopiecznych Carlo Ancelottiego sprawę dubletem uratował Jude Bellingham. Jakkolwiek patrzeć, znów jak na dłoni mogliśmy zobaczyć, że były zawodnik Bayernu jest daleki od optymalnej formy.

Ostatni tydzień nie był dla stopera najlepszy. W sobotę Real z Davidem w wyjściowym składzie zremisował w Sewilli z Betisem. 31-latek zostawiał za dużo miejsca Ruibalowi, który kryty w lepszy sposób być może nie doszedłby do sytuacji umożliwiającej mu oddanie strzału życia. Tego, co by bylo gdyby, oczywiście nie wiemy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!