Endrick: Krytyka już mnie nie dotyka
Endrick udzielił wywiadu dziennikowi The Guardian. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi przyszłego piłkarza Realu Madryt dla tej gazety.
Fot. Getty Images
– Byłem bardzo blisko Chelsea. Rodzicom bardzo spodobał się Londyn i wszyscy mówili o tym klubie bardzo dobre rzeczy.
– Trudności w dzieciństwie? Ja nigdy nie byłem głodny, ale moi rodzice byli. Głodzili się dla mnie. To dodało mi dużo sił, bo nie chciałem znowu oglądać ich w takiej sytuacji. Nie chciałem więcej oglądać ich w potrzebie, gdy dawali mi jedzenie, a sami pozostawali bez niego.
– Za cel ustawiłem sobie nauczenie się pięciu języków. Jeden z nich się wyróżnia, bo jest dla mnie bardzo ważny: chcę nauczyć się języka migowego. Chcę móc połączyć się ze wszystkimi. Chcę móc rozmawiać także z niemymi i niesłyszącymi.
– Spokojne reakcje na kolejne sukcesy? Moja mama i siostra mówią, że jestem zimny. Ludzie mówią, że mam serce z lodu i że jestem bardzo chłodny w podejmowanych decyzjach czy wypowiedziach.
– Słaba pierwsza część 2023 roku? Byłem zły jeden raz, bo chciałem pokazać im, kim jestem. Próbowałem kontrować krytykę poprzez pokazanie, kim jestem. Jednak po czasie zrozumiałem, że nie muszę niczego udowadniać i nie muszę odpowiadać przeciwnością. Jestem Endrick. Jeśli chcą mnie obrażać, nie będę na to patrzeć. Tak, to jest trudne, ale... to już mnie nie obchodzi. Krytyka już mnie nie dotyka.
– Negatywne wypowiedzi Brazylijczyków o Neymarze? Spójrz, co się tu dzieje. W Portugalii Cristiano jest idolem. Wszyscy ludzie go lubią. W Argentynie Messi jest idolem. Wszyscy ludzie go lubią. W Polsce Lewandowski jest idolem. I widzisz, co robią z Neymarem w Brazylii. Wydaje się, że Brazylijczycy go nie lubią. To pozostawia zawodnika trochę roztrzęsionego i smutnego. Próbuję jednak o tym nie myśleć, by się nie denerwować. Chcę sprawiać radość Brazylijczykom poprzez reprezentację.
– Gratulacje od Viníciusa, Bellinghama i Rodrygo? To spektakularni piłkarze. Zawsze wysyłają mi wiadomości i komentują moje zdjęcia na Instagramie. Dobrze jest wiedzieć, że pewnego dnia będę z nimi. Jestem bardzo szczęśliwy, ale muszę żyć dzień po dniu. Przyszłość należy do Boga.
– Rasizm? Padłem jego ofiarą już wtedy, gdy miałem 10 lat. Ciocia poszła zgłosić to na policję, ale nic z tego nie wyszło. Od małego wiemy, że rasiści nie są karani i że nic z tego nie wynika. Więc staję obok Viniego, Rodrygo i wszystkich w futbolu.
– Powołanie do reprezentacji było cudownym doświadczeniem. Drużyna narodowa to miejsce, gdzie czuję si komfortowo, bo grałem już tam w ekipach juniorskich. Wiedziałem już jak to wszystko wygląda. Powrót do ośrodka do zespołu seniorów to coś niewytłumaczalnego. Dla mnie to było wyjątkowe uczucie. Pamiętam pierwszy raz, gdy nałożyłem koszulkę Brazylii. Miałem gęsią skórkę. Poczułem rewolucję w żołądku. To było przeciwko Meksykowi w Montaigu. Nałożyłem koszulkę i poszedłem do lustra, by zobaczyć, jak wyglądam. Dzięki Bogu ten mecz potoczył się szczęśliwie i strzeliłem gola. Po meczu i bramce poczułem się spokojniej. Koszulka świetnie mi pasowała. Cały dzień przebiegł świetnie... Czułem się mocny.
– Rosnąca odpowiedzialność? Dzisiaj mogę cieszyć się na boisku. Naprawdę mam dobrą zabawę na boisku. Czerpię radość z gry w piłkę. To chcę robić w życiu, bo jeśli nie będę szczęśliwy, to nic z tego nie będzie. Moje dzieciństwo nie wyglądało tak jak u innych dzieci, że chodziłem do szkoły i zawsze się bawiłem. Jednak był ku temu dobry powód i muszę po prostu dziękować Bogu za życie, jakie mam teraz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze