Rodrygo bez kompleksów
Real wyjechał z Sewilli z remisem, który mimo wszystko da się przełknąć. Remis na stadionie drużny, która w tym sezonie wciąż jeszcze nie zaznała goryczy porażki u siebie, nie jest wstydem. Jakkolwiek jednak spojrzeć, Królewskim uciekły dwa cenne punkty, a za plecami już czają się Barcelona i Girona.
Fot. Getty Images
Pomimo straty punktów z potyczki na Benito Villamarín da się wyciągnąć kilka pozytywów. Dość wspomnieć o podtrzymaniu serii strzeleckiej przez Bellinghama czy Brahimie, który stanął na wysokości zadania. Nietrudno też jednak znaleźć kilku martwiących aspektów. Trudno bowiem nie zauważyć, że Jude po prostu potrzebuje większego wsparcia w ofensywie. W ataku jedynie Rodrygo faktycznie prezentuje w ostatnich tygodniach należytą regularność, choć akurat w sobotę mógł parę razy zachować się lepiej na ostatnich metrach.
Bez kontuzjowanego Viniciusa Rodrygo wyzbył się na lewym skrzydle wszelkich kompleksów. Widzieliśmy to już w poprzednich meczach, jak choćby z Kadyksem, gdzie oba gole Brazylijczyk strzelił, ruszając z lewej strony. W sobotę rywal był bardziej wymagający i trudniej było sobie przygotować piłkę do strzału. Nie można jednak zarzucić Rodrygo braku uporu: zanotował 15 dryblingów, z których 10 zakończyło się powodzeniem.
Na tę chwilę Rodrygo pod względem pojedynków indywidualnych ma podobne statystyki do Viniciusa. Drugi z Brazylijczyków swój rekord w tym sezonie również ustanowił na 10 udanych dryblingach, w meczu z Rayo. W ogólnym rozrachunku Rodrygo wyprzedził już starszego o rok kolegę w podjętych (95 do 94) i zakończonych powodzeniem (48 do 38) próbach. W procentach skuteczność obu atakujących wynosi w tym aspekcie 51% do 40% na korzyść Rodrygo. Również w oddanych strzałach były gracz Santosu ma przewagę. Na bramkę uderzał 65 razy, z czego 25 razy celnie. U Viniciusa statystyki te wynoszą kolejno 33 i 12. Trzeba mieć oczywiście na względzie to, że z powodu kontuzji Vini zebrał zauważalnie mniejszą liczbę minut niż jego rodak.
Jeśli jednak czegoś zabrakło Rodrygo na Villamarín, to właśnie strzałów. 22-latek uderzył tylko raz i to niecelnie, choć akcja była bardzo groźna. Królewscy mogli podwyższyć wówczas prowadzenie, ale zamiast tego dali życie rywalowi. Można żałować, że Brazylijczyk nie podjął więcej prób, zwłaszcza że w ostatnich tygodniach jego skuteczność stała na bardzo wysokim poziomie. W siedmiu poprzednich potyczkach zdobył siedem bramek i zaliczył cztery asysty.
Kiedy do zdrowia wróci Vinícius, możemy być więcej niż pewni powrotu debaty dotyczącej tego, kto powinien występować bliżej lewej strony. Rodrygo jasno pokazał, że bliżej lewej flanki jest w stanie dać znacznie więcej drużynie. Jest on jednak przy tym znacznie bardziej wszechstronny niż Vini, który w innych sektorach w ogóle nie czuje się komfortowo. Jak na razie Rodrygo czeka jeszcze kilka spotkań na ulubionej pozycji, jednak za jakiś czas zapewne czekać go będzie relokacja. Aż trudno wyobrazić, jaką łamigłówkę stanowiłoby poukładanie pozycji w ataku po ewentualnym transferze Mbappé.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze