„I tego wszyscy oczekują od Rodrygo”
Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat formy Rodrygo i jego występu w meczu z Cádizem. Przedstawiamy przemyślenia dziennikarza.
Fot. Getty Images
Po pierwsze, bądźmy uczciwi. Uczciwość to wysiłek, który w dzisiejszych czasach potrzebny jest bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Z tej trybuny domagaliśmy się od Rodrygo więcej goli, dobrych występów i charakteru, gdy utknął na dwa i pół miesiąca, walcząc z bramką rywali i z całym światem. Jedenaście meczów bez strzelonego gola ciągnęło się w nieskończoność i jeśli nie znalazł się w ogniu ostrzejszej krytyki, to tylko dlatego, że eksplozja Bellinghama zadbała o zminimalizowanie skutków jego dramatycznej posuchy. Ancelotti tymczasem z typową dla siebie mądrością poradził sobie ze słabą formą młodego podopiecznego i przywrócił mu zarówno wyjściowy skład, jak i pewność siebie.
Aby udowodnić, że piłka nożna jest kapryśna aż do przesady, z dnia na dzień najgorsza passa Brazylijczyka zmieniła się w najlepszą serię bramkową. Trzy mecze z rzędu, w których Rodrygo strzelił pięć goli i zanotował trzy asysty. W końcu końcu wyłonił się jako napastnik, który bierze na siebie odpowiedzialność za zdobywanie bramek dla swojej osłabionej drużyny. Wyrazy uznania należą się więc właśnie jemu. Młody Rodrygo jest utalentowanym atakującym i to nigdy nie ulegało wątpliwości, ale oczywiste braki kadrowe w tym sezonie podnoszą poprzeczkę o stopień lub dwa wyżej. Real Madryt będzie wymagał od niego bramek ponad wszystko inne.
Kolejny zwrot akcji w najbardziej wymagającym klubie na świecie. A teraz, gdy Vinícius będzie nieobecny przez kilka miesięcy, Rodrygo wziął na siebie odpowiedzialność i chce ciągnąć wózek. W meczu z Cádizem był najlepszym zawodnikiem na boisku. Zaliczył świetny występ z dwoma golami oraz asystą. Mnóstwo akcji rozpoczynało się właśnie na lewej stronie, co dowodzi, że Rodrygo ma rację, gdy mówi, że na flance należącej do Viniego czuje się najbardziej komfortowo. Udowodnił to wczoraj. Bo choć Bellingham dalej zdobywa bramki w niemal każdym meczu, pokonywanie bramkarza rywali jest obowiązkiem Brazylijczyka. Rodrygo przezwyciężył pierwszy kryzys bramkowy i powraca z większą siłą, zdeterminowany, by robić to, czego wszyscy od niego oczekują.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze