„Wirtz ma potencjał, by grać w Realu”

Pomocnik wypracował 16 bramek w 17 meczach bieżącej kampanii. Na dorobek ten składa się 6 trafień i 10 asyst. Na szczególną uwagę zasługuje gol strzelony Freiburgowi, który wprawił w zachwyt samego Xabiego Alonso. Wirtz na skraju pola karnego wszedł w drybling z dwoma obrońcami, ogrywając po drodze Höflera w jednej akcji dwa razy, a następnie umieścił piłkę precyzyjnym i zarazem mocnym strzałem przy dalszym słupku. – Takich rzeczy nie widzi się często. Niewielu graczy Bundesligi jest w stanie zrobić coś podobnego. To było nieprawdopodobne! Z pewnością będę pamiętał tę bramkę przez wiele lat – skomentował trafienie Xabi. Wtórował mu nawet szkoleniowiec rywala, Christian Streich. – Akcja klasy światowej. Nie da się bronić przeciwko Wirtzowi. Co mogę powiedzieć? To niewiarygodne. Tylko Sané mógłby zrobić coś podobnego – powiedział trener gości.

Wybrany piłkarzem października w Niemczech Wirtz na małej przestrzeni umie sobie radzić jak mało kto. Statystyki mówią, że Florian najczęściej ze wszystkich piłkarzy musiał się mierzyć z asystą przeciwników (230 razy). Mimo to wychodził zwycięsko z 57% tego typu sytuacji. Do tego dokłada celność podań na poziomie 84%. 20-latek nawet w bardzo wąskiej przestrzeni najczęściej umie znaleźć kolegów z zespołu. W lidze niemieckiej Wirtz posłał najwięcej podań w pole karne (32), jest trzecim najlepszym asystentem rozgrywek (5) i trzecim graczem tworzącym najwięcej sytuacji (29). Do tego zajmuje piąte miejsce pod względem udanych dryblingów (29) i jest ósmym najczęściej uderzającym na bramkę piłkarzem (14).

Xabi już w zeszłym sezonie rozpływał się nad potencjałem Floriana, jednocześnie zaznaczając, że jego podopieczny po poważnej kontuzji nie pokazał jeszcze pełni możliwości. Pokazuje ją jednak teraz. Jego boiskowa postawa wybiega poza Niemcy. Znamienne wydają się słowa Toniego Kroosa. – Którzy piłkarze mają potencjał, by grać w Realu Madryt? Powinienem mieć nieco szerszą wizję, ale od razu myślę o Florianie Wirtzu. Myślę, że pasowałby do naszej drużyny – wyznał rozgrywający Królewskich.

Mimo oczywistego zainteresowania wielkich klubów, dyrektor Bayeru, Simon Rolfes, jasno daje do zrozumienia, że klub nie zamierza sprzedawać swojej perełki. – Plotki dotyczące naszego trenera oraz piłkarzy są naturalne, ponieważ osiągamy sukcesy. Nikt jednak nie ma po co przychodzić po Floriana. Jego umowa obowiązuje do 2027 roku. Za pół roku sytuacja nie ulegnie zmianie. Widzę go u nas również po mistrzostwach Europy. Jest mu u nas dobrze. Klub i jego otoczenie dodają mu zaufania i poczucia stabilizacji – wyznał w wywiadzie udzielonym Bildowi.