Advertisement
Menu

Monaco zmiecione z parkietu

W 9. kolejce Euroligi Real Madryt wysoko pokonał Monaco i dalej jest niepokonany na wszystkich frontach. Zwycięstwo nad drużyną z Księstwa było bardzo wyraźne.

Foto: Monaco zmiecione z parkietu
Fot. Getty Images

Euroliga to rozgrywki, które słyną z tego, że są bardzo wyrównane. Takiego spotkania można było oczekiwać dzisiaj, bo lider podejmował czwartą drużynę w tabeli. Jednak w rzeczywistości Real Madryt zmiótł Monaco z parkietu. Przewaga gospodarzy była niepodważalna, a końcowy wynik mógłby być jeszcze bardziej okazały, gdyby podopieczni Chusa Mateo nie odpuścili całej czwartej kwarty. Było to dobre posunięcie przy tak napiętym terminarzu. Graczem spotkania został dzisiaj Musa.

Niecałe cztery minuty. Tyle trwała wyrównana walka w pierwszej kwarcie i był to jedyny moment, kiedy Monaco znajdowało się na prowadzeniu. Wszystko zmieniło się po celnej „trójce” Musy. Wtedy Real Madryt zaczął odjeżdżać rywalom. Defensywa zamknęła gościom drogę do łatwych punktów, a Tavares rozpoczął indywidualny pojedynek z Poirier na liczbę bloków (Francuz ostatecznie wygrał 5:3). W ataku praktycznie każdy z zawodników Królewskich coś dołożył od siebie i w ciągu pierwszych 10 minut udało się uzbierać 30 oczek (30:20).

W drugiej części przewaga Realu Madryt była niepodważalna. Udało się podwoić prowadzenie i sytuacja bardzo szybko stała się komfortowa dla madrytczyków (48:26). Wtedy Monaco miało kilka swoich minut, chociaż nawet seria 9:0 na korzyść gości niewiele zmieniała. Blancos wygrali również tę kwartę, ale to nie był koniec ich popisów tego dnia (53:39).

Po zmianie stron na parkiet wróciła tylko jedna drużyna. Real Madryt grał i podrywał kibiców do oklasków, a Monaco tylko się temu przypatrywało. Goście z Księstwa chyba się nie spodziewali, że otrzymają w stolicy Hiszpanii tak solidne lanie. Królewscy robili, co chcieli i już po 30 minutach na ich koncie widniało 80 punktów, o 30 więcej od rywali. Monaco wyglądało na tle gospodarzy niczym drużyna amatorów, czego najlepszym podsumowaniem był zmarnowany kontratak, gdy Poirier bronił przeciwko trzem graczom. Później jeszcze Hall marnował rzuty tuż spod kosza. (80:50).

Kiedy do WiZink Center przyjeżdża czwarta drużyna w tabeli Euroligi, trudno zakładać, że Real Madryt będzie miał całą czwartą kwartę na odpoczynek. Królewscy bardzo zwolnili i nie biegali już tak za zawodnikami Monaco. Goście to wykorzystali, ale tylko w celu zamazania trochę złego wrażenia, jakie po sobie zostawili. Nie było mowy o powrocie do meczu, bo Real Madryt miał wszystko pod kontrolą, odnosząc 19. zwycięstwo z rzędu.

91 – Real Madryt (30+23+27+11): Causeur (7), Campazzo (12), Deck (7), Tavares (12), Musa (21), Rudy (3), Abalde (-), Hezonja (0), Rodríguez (0), Poirier (12), Llull (14), Yabusele (3).

73 – AS Monaco (20+19+11+23): Loyd (2), Brown (9), Diallo (4), Motiejūnas (14), James (13), Okobo (6), Blossomgame (4), Cornelie (8), Jaiteh (-), Walker (2), Tarpey (3), Hall (8).

Statystyki | Tabela

Poza kadrą znaleźli się:
• Carlos Alocén – trenuje z drużyną, ale ciągle czeka na powrót po kontuzji
• Eli Ndiaye – złamana kość nosa

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!