Advertisement
Menu
/ marca.com

Żadnego terminu i presji na szybki powrót Gülera

Działacze i trenerzy Realu Madryt są zgodni. W przypadku Ardy Gülera nie trzeba patrzeć w kalendarz i nakładać presję na jak najszybszy powrót, ale poszukać rozwiązania problemu.

Foto: Żadnego terminu i presji na szybki powrót Gülera
Fot. Getty Images

Sprawa Ardy Gülera martwi, nawet bardzo. Dwa razy wydawało się, że Turek w końcu zadebiutuje, ale wszystko się rozpadało. Jednak w klubie, poczynając od samego trenera, pracują nad tym, aby sytuacja nie uległa pogorszeniu i by 18-latek wracał do zdrowia bez presji, w spokoju. 

Co zawiodło? Brak znajomości własnego organizmu u zawodnika, pośpiech, brak koordynacji u zaangażowanych stron, czyli gracza, lekarzy, rehabilitantów i sztabu trenerskiego (szczególnie przed pierwszym nawrotem kontuzji, po którym usiedli, porozmawiali i wyjaśnili nieporozumienia). Teraz te osoby martwią się bardziej niż sam piłkarz. Priorytetem jest odzyskanie 18-latka, w którym pokładano wiele nadziei. Hasło jest teraz jasne. Żadnych przewidywań, ani ustalenia terminu ewentualnego debiutu. Kluczem jest znalezienie tego, co poszło nie tak i zrobienie wszystkiego, aby młody zawodnik nie wpadł w depresję, co powiedział sam Carlo Ancelotti, donosząc o stanie emocjonalnym Turka. 

Włoski trener jako pierwszy chciał maksymalnie zadbać o pomocnika. Tak naprawdę w ubiegłą środę Güler zasiadł na ławce rezerwowych tylko na pocieszenie, aby mógł sprawdzić i przyswoić sobie czym jest Estadio Santiago Bernabéu. Szatnia wiedziała, że znów jest kontuzjowany, ale wszyscy go wspierali. Pod koniec meczu Ancelotti podszedł do piłkarza, aby dać mu do zrozumienia, że ​​ten stadion będzie na niego czekał i że ostatnią rzeczą, jaką powinien teraz robić to się spieszyć. Tymczasem niektórzy już mieli pretensje do trenera Realu Madryt, że nie wpuścił pomocnika na boisko. 

Güler nie rozegrał żadnego meczu od 11 czerwca, kiedy to odbył się finał Pucharu Turcji. Gracz zaliczył wtedy asystę przy zwycięskiej bramce Fenerbahçe. W ubiegłym sezonie piłkarz Realu Madryt rozegrał w barwach swojej drużyny oraz reprezentacji 35 oficjalnych meczów i choć od przybycia do Valdebebas nabrał tężyzny fizycznej, nikt nie przypuszczał, że dyskomfort, jaki odczuwał w Los Angeles, będzie początkiem złej passy, która nadal trwa.

Plan, o którym mówił trener Realu kilka dni temu, obejmował między innymi rozegranie towarzyskiego spotkania w Valdebebas, aby Güler nabrał niezbędnej pewności siebie przed założeniem koszulki w oficjalnym meczu. Nie zdążył. Teraz zachowana zostanie szczególna ostrożność. Pierwszą rzeczą jest znalezienie dokładnej przyczyny kontuzji, ale w międzyczasie będzie kontynuowany plan poprawy formy fizycznej u młodego Turka. Zaufanie do Gülera jest całkowite i absolutne. W klubie uważają go za utalentowanego, jednak wiedzą, że jego ciało jest wciąż w fazie rozwoju. Przepis jest jasny: zero ciśnienia i pełen spokój. Piłkarz ma na dobre wejść do Realu w 2024 roku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!