Rezerwowi poszukiwani
W obecnym sezonie Carlo Ancelotti przeprowadził łącznie 65 zmian we wszystkich rozgrywkach, ale żaden gracz wprowadzony przez niego z ławki ani razu nie trafił do siatki. Rezerwowi nie zdobywają bramek, gdy drużyna najbardziej ich potrzebuje.
Fot. Getty Images
Real Madryt ma problem, który nie przestaje narastać i coraz bardziej ciąży na drużynie w ostatnich tygodniach. Problemem tym są rezerwowi, którzy nie wnoszą praktycznie nic. Wielokrotnie w tym sezonie punkty Królewskim ratował Jude Bellingham, ale gdy Anglik nie strzela, zespół nie potrafi odpowiednio zareagować.
W aktualnych rozgrywkach Carlo Ancelotti przeprowadził łącznie 65 zmian we wszystkich rozgrywkach, ale niestety żaden zawodnik wprowadzony przez niego z ławki nie wpisał się ani razu na listę strzelców. Bilans goli wśród rezerwowych wynosi równe zero. Jedyny nominalny napastnik Los Blancos, jakim jest Joselu, zdobył już pięć bramek, ale za każdym razem rozpoczynał mecz od pierwszej minuty. Najczęściej Hiszpan potrzebuje dużo czasu na odpowiednie wejście w mecz, bo tylko jeden trafił do siatki w pierwszej połowie. Gdy wchodzi z ławki, nie stwarza już takiego zagrożenia w polu karnym rywala.
Oprócz Bellinghama i wspomnianego Joselu, gole w tym sezonie strzelali też Vinícius, Rodrygo, Tchouaméni, Valverde i Carvajal, jednak każdy z nich jest stałym bywalcem w wyjściowej jedenastce. Jedno trafienie w starciu z Las Palmas dołożył jeszcze Brahim, dla którego był to jedyny występ od pierwszej minuty w obecnym sezonie.
Z całą pewnością w obecnym sezonie Królewskich czeka jeszcze nie wiele spotkań podobnych do tego z Rayo Vallecano, które zamurowało dostęp do własnej bramki. W niedzielę Królewscy bili głową w mur i potrzebowali czegoś ekstra z ławki, ale pomoc nie nadeszła. W teorii najwięcej ożywienia miało dać zameldowanie się na placu gry Rodrygo. Niestety Brazylijczyk nie przechodzi przez najlepszy okres i nie udało mu się odwrócić losów spotkania, choć miał do tego dwie dobre okazje.
Minuty mijały, a brak goli sprawiał, że Carletto do samego końca na boisku trzymał Eduardo Camavingę czy mającego problemy z barkiem Jude'a Bellinghama. Tym razem Anglik nie uratował punktów Realowi, w efekcie czego Los Blancos stracili pozycję lidera La Ligi. I choć Królewscy są czwartym zespołem w Primera División z największą liczbą zdobytych bramek (23), odpowiedzialność za strzelanie goli muszą przejąć również rezerwowi, którzy na początku sezonu zawodzą.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze