Bellingham: Od kilku tygodni mówiłem sobie, że muszę zacząć strzelać z dystansu

– To był dobry dzień. Pewnie nie zagraliśmy z drużyną na najlepszym poziomie, ale graliśmy do końca i dbaliśmy o piłkę, co powoli pozwoliło nam naciskać na ich obronę i drugą linię. Na końcu przyszła nasza nagroda. Wierzyliśmy i pokazaliśmy charakter, co dało nam 3 punkty.

– Remontada? Uwielbiam remontady [śmiech]. Serce źle to znosi [bije się w pierś], ale to są zabawne mecze. Wierzyłem w kolegów, pokazaliśmy swoje, nie poddaliśmy się i znowu to dzisiaj pokazaliśmy. Bardzo cieszę się z tej remontady.

– Pierwszy gol? Dostałem piłkę na skraju pola karnego i od kilku tygodni mówiłem sobie, że muszę zacząć próbować strzelać z dystansu. Rywale mogą myśleć, że będę próbować wejść w pole karne czy rozegrać akcję z kolegą, a strzał z dystansu może być zaskoczeniem. Wiem, że mam odpowiednią technikę, by trafiać z dystansu. Weszło w okienko, cieszę się.

– 13 goli w 13 meczach? Dzisiaj raczej nie grałem na swoim najlepszym poziomie. Czasami nie chodzi o szukanie specjalnego zagrania, a po prostu dobre rozegranie z atakującymi. Myślę, że to wychodziło mi nawet dobrze i wiedziałem, że przyjdzie jakaś szansa. Gdy dostałem tam piłkę, wiedziałem, że trafię.

– Trafienie w pierwszym Klasyku? Na razie wszystko mi wychodzi. Dobrze się przygotowuję do meczów, dobrze trenuję, dużo uczę się do kolegów i trenerów. Zawsze powtarzam: chcę tylko się uczyć i poprawiać oraz pomagać drużynie w wygrywaniu. Wiem, że mogę pomagać zespołowi w wygrywaniu dzięki swoim umiejętnościom i chcę dalej robić to samo.

– Jak to jest zagrać w Klasyku? Właśnie rozmawiałem przez telefon z rodziną. Trudno było rozmawiać przez hałas dookoła, ale powiedziałem, że przed meczem byłem rozemocjonowany. Obejrzałem wiele Klasyków z kanapy z mamą, tatą i bratem. Powiedziałem im przed meczem, że dzisiaj to mój czas, by to przeżyć i zrobić coś wielkiego w Klasyku. Udało się.

– Buenas noches, amigo. Hala Madrid!!! [zdjęcie z artykułu zostało wykonane po tym okrzyku]