Advertisement
Menu
/ relevo.com

Wirus, który rozpoczął „terapię”

Rodrygo wreszcie przełamał swoją strzelecką niemoc. Wydaje się, że trafienie Brazylijczyka w Bradze przyszło w najlepszym możliwym momencie. Już w sobotę Królewscy rozegrają bowiem wyjazdowy Klasyk.

Foto: Wirus, który rozpoczął „terapię”
Fot. Getty Images

Rodrygo nie świętował aż nadto żywiołowo bramki zdobytej w Bradze. Widać było jednak po nim sportową złość. 22-latek wpisał się na listę strzelców po 73 dniach posuchy. Była to jego najgorsza passa od momentu transferu. Podczas celebracji wydawało się wręcz, że przerwanie tej niechlubnej serii bardziej ucieszyło kolegów z drużyny niż samego zainteresowanego. Praktycznie wszyscy oprócz znajdującego się zbyt daleko Kepy podbiegli do atakującego, by mu pogratulować. Wiara Ancelottiego w swojego podopiecznego mimo jego gorszych chwil pozostawała nienaruszona. Zauważalny niepokój u napastnika z czasem zaczął jednak także częściowo udzielać się trenerowi. Po dwóch miesiącach mur nareszcie runął.

Ciekawe jest jednak to, że w normalnych okolicznościach Rodrygo być może nie miałby okazji do strzelenia gola. Szkoleniowiec planował bowiem dać mu odpocząć przed sobotnim starciem z Barceloną. Włoch z założenia chciał postawić na Joselu. To właśnie Hiszpan był szykowany do podstawowego składu na ostatnim przedmeczowym treningu. Infekcja wirusowa wykluczyła jednak 33-latka z kadry meczowej, a naturalnym wyborem do gry od początku w tej sytuacji był Rodrygo.

Brazylijczyk nie miał łatwego spotkania. Szukał sobie miejsca praktycznie w każdym sektorze ofensywnym. Z jednej strony miał pozorną swobodę, z drugiej jednak wciąż był przywiązany niewidzialnym sznurkiem do pozycji, za którą nie przepada. W kluczowym momencie umiał jednak wykonać ruch typowy dla rasowej dziewiątki, uwolnić się spod krycia i zamienić podanie Viniciusa na gola. W 71. minucie Ancelotti postanowił go natomiast zmienić.

Trafienie w Portugalii sprawia, że Rodrygo zrównał się z Roberto Carlosem i Viniciusem na czele klasyfikacji najlepszych brazylijskich strzelców Królewskich w Lidze Mistrzów. Udało mu się prześcignąć Ronaldo, którego licznik zatrzymał się na 15 bramkach. Warto też zaznaczyć, że w 68% przypadków gole byłego gracza Santosu miały kluczowe znaczenie dla wyniku. Champions League od samego początku darzyła Rodrygo wyjątkową sympatią. Można by wręcz pomyśleć, że jeśli 22-latek miał przełamać wreszcie swoją złą passę, to musiało dojść do tego właśnie w Lidze Mistrzów.

Rodrygo pobił jednak osiągnięcia Ronaldo jeszcze pod jednym względem. Mowa o liczbie występów w białej koszulce. Ze 178 spotkaniami w dorobku ma już o jedno więcej od legendarnego napastnika. Potrzebował jednak na to nieco więcej czasu. El Fenómeno spędził w stolicy Hiszpanii 4,5 sezonu, Rodrygo rozgrywa właśnie piąty. Spośród rodaków przed nim znajdują się jeszcze Marcelo (546), Roberto Carlos (527), Casemiro (336) i Vinícius (234).

Młody atakujący od samego początku był oczkiem w głowie prezesa i był bardzo ceniony przez sztab szkoleniowy. Wszyscy bardzo wspierali go w powrocie do optymalnej dyspozycji. Rodrygo umie decydować o losach spotkania i potrafi zrobić różnicę, zwłaszcza w potyczkach o największej wadze. Zaufanie wobec niego nie spadło choćby na moment. Dowodem tego jest podpisany przed rokiem nowy kontrakt, którego oficjalne ogłoszenie powinno nastąpić wkrótce. Teraz czas, by po przełamaniu słabej serii rozpocząć kolejną, bardziej chlubną. W sobotę trafi się ku temu kolejna fantastyczna okazja.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!