Advertisement
Menu
/ marca.com

Do debiutu w pierwszej drużynie jeden krok…

Jednym z ostatnich piłkarzy Castilli, który przekonał się o tym, jak trudno dostąpić szansy debiutu w pierwszej drużynie Realu Madryt, był Álvaro Carrillo. Defensor nie zagrał nawet minuty mimo kontuzji Alaby, Militão i zawieszenia Nacho. Droga od powołania do gry dla Królewskich jest dłuższa, niż mogłoby się wydawać.

Foto: Do debiutu w pierwszej drużynie jeden krok…
Fot. Getty Images

Álvaro Carrillo to kolejny młody zawodnik, który mógł przekonać się, jak trudno jest wykonać ostatni krok w Realu Madryt. Jeśli otrzymanie powołania jest osiągnięciem, to cieszenie się minutami jest już misją, która jest już dużo bardziej skomplikowana. Gra dla Królewskich jest bardzo trudna, zwłaszcza dla młodych zawodników. Carrillo, środkowy obrońca Castilli, był obecny na trzech ostatnich listach powołań (Girona, Napoli i Osasuna) z powodu licznych absencji stoperów, ale nie dostał od Carlo Ancelottiego nawet minuty. 

W ostatnim meczu wszystko przemawiało na jego korzyść, aby mógł zadebiutować: nie było Alaby, Militão, Nacho, a Rüdiger zobaczył żółtą kartkę w 40. minucie i groziło mu wyrzucenie z boiska. W 70. minucie tablica wyników pokazywała 4:0 dla Los Blancos, a Carletto miał jeszcze w odwodzie cztery zmiany. Idealny scenariusz do dania szansy wychowankowi, taka okazja pewnie już się nie powtórzy. Jednak Carrillo nie zadebiutował i będzie musiał poczekać na kolejną okazję.

Defensor nie jest w swojej sytuacji osamotniony. Nie licząc trzecich bramkarzy (Lucas, Piñeiro i Fran), dla których minuty byłby cudem, Nico Paz i Gonzalo trzykrotnie siedzieli w tym sezonie na ławce rezerwowych pierwszej drużyny, a raz nawet Vinicius Tobías. Żaden z nich nie wszedł na murawę choćby na moment. 

W zeszłym sezonie canteranos otrzymali aż 106 powołań, ale tylko trzech z nich zadebiutowało. Ancelotti wzywał na spotkania Luisa Lópeza, Arribasa, Álvaro Rodrígueza, Dotora, Lucasa Cañizaresa, Diego Piñeiro, Marvela, Nico Paza, Mario Martína, Tobíasa i Mario de Luisa. Z nich wszystkich najwięcej powołań (14) otrzymał Álvaro Rodríguez. Urugwajczyk rozegrał 103 minuty w ośmiu meczach (w tym z Atlético i Barceloną) i strzelił gola w derbach. Mario Martín został powołany 10 razy i zagrał tylko pięć minut. Ostatnim, który dostał szansę, był Sergio Arribas, czyli Pichichi i wielka gwiazda Castilli, który dołożył do swojego dorobku dziewięć powołań i rozegrał łącznie 28 minut w czterech meczach. Raz udało mu się trafić do siatki. 

Dojście na szczyt w Realu staje się coraz bardziej skomplikowane. Dla wielu to misja prawie niemożliwa, gdyż to klub z innego wymiaru, z ogromną konkurencją, wyjątkowymi wymaganiami i z najlepszymi zawodnikami na świecie. Dla porównania Raúl González rozegrał 100 meczów dla pierwszej drużyny Królewskich, mając zaledwie 19 lat. Ale to była inna epoka

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!