Advertisement
Menu

Real Madryt pokonał Dallas Mavericks

Real Madryt po raz trzeci w historii pokonał drużynę w NBA. Królewscy dobrze rozpoczęli mecz, później zostali trochę w tyle, ale w końcówce byli w stanie odrobić straty i doprowadzić dla zwycięstwa. Niestety, z powodu urazu Dončić był w stanie grać tylko przez kilka minut.

Foto: Real Madryt pokonał Dallas Mavericks
Fot. Getty Images

Real Madryt pokonał Dallas Mavericks i po raz trzeci w historii zapisał na koncie zwycięstwo nad drużyną z NBA (na dziewięć takich spotkań). Królewscy musieli odrabiać 14 punktów straty z trzeciej kwarty, a na czele walki o remontadę stał Facundo Campazzo. Oczywiście Dallas nie sięgało momentami po głęboką rezerwę, ale madrytczycy również w wielu sytuacjach odpuszczali ze względu na napięty terminarz. Końcówkę spotkania Facu rozegrał po profesorsku, wywołując uśmiech na twarzy między innymi Dončicia.

Sam Luka otrzymał oczywiście gorącą owację przed meczem, został serdecznie przywitany przez byłych kolegów i dostał od Florentino Péreza honorowe insygnia. Na trybunach pojawiło się wiele sportowych gwiazd. Byli tam między innymi zawodnicy pierwszego zespołu: Kroos, Courtois, Lucas Vázquez czy Ceballos, ale również byli koszykarze Realu Madryt: Mejri, Randolph, Thompkins, Felipe Reyes czy Mačiulis. Samo spotkanie było rozgrywane na zasadach NBA, czyli każda kwarta trwała 12 minut.

Mecz zaczął się z Luką Dončiciem na parkiecie. Z powodu urazu Słoweniec mógł grać tylko przez pięć minut, ale i tak zaprezentował kilka udanych zagrań. Początek spotkania przypominał trochę konkurs rzutów za trzy punkty, i mało kto pudłował. Po stronie Królewskich Sergio Llull zaczął od trzech celnych „trójek”. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że obrona w tej rywalizacji nie grała na maksimum możliwości, więc więcej było rzutów oddawanych z czystych pozycji. Prawie przez całą kwartę Real Madryt znajdował się na prowadzeniu, ale Dallas cały czas trzymało się blisko gospodarzy (38:37).

Trudno było dłużej utrzymać skuteczność z pierwszej kwarty, chociaż Dallas radziło sobie lepiej pod tym względem. Szansę oczywiście zaczęli dostawać zmiennicy, bo Chus Mateo musiał mieć z tyłu głowy czwartkowy mecz z Efesem w Eurolidze. Chociaż Królewscy byli w stanie przez niemal całą kwartę bronić swoją przewagę, to w końcu zostali doścignięci przez Dallas. Goście mieli wyższą skuteczność, zarówno z dystansu, jak i w rzutach z bliskiej odległości. To sprawiło, że to oni schodzili na przerwę z lepszym dorobkiem (65:71).

Po zmianie stron różnica w skuteczności była znacznie bardziej wyraźna i przewaga Dallas zaczęła rosnąć. Bardzo dobre minuty na parkiecie rozgrywał dobrze znany madrytczykom Dante Exum. Real Madryt doprowadzał do rzutów z czystych pozycji, jednak zbyt często je marnował. Prowadzenie Dallas zrobiło się dwucyfrowe i wydawało się, że Królewscy tracą kontrolę nad spotkaniem, chociaż oczywiście Realu Madryt nigdy w takiej sytuacji nie należy skreślać. Niezależnie od sytuacji Chus Mateo rotował składem i sporo czasu na parkiecie otrzymywali zmiennicy (90:99).

W ostatniej kwarcie przez kilka minut dalej Dallas miało wszystko pod kontrolą, ale Chus Mateo wpuszczał kolejno zawodników z pierwszej piątki i sytuacja stopniowo się poprawiała. Na niecałe dwie minuty przed końcem Yabusele celnym rzutem za trzy punkty doprowadził do remisu. Reszta to po prostu koncert w wykonaniu Facundo Campazzo. Argentyńczyk agresywnie doskakiwał do rywali w obronie, a w ataku najpierw zaliczył dwa udane wejścia pod kosz, następnie dał się sfaulować i wykorzystał dwa rzuty osobiste, a na koniec dopełnił to wszystko celną „trójką”.

Real Madryt pokonał Dallas, dał kibicom powody do radości, bo samo spotkanie było przyjemne do oglądania. Teraz jednak pora wrócić do oficjalnych rozgrywek, bo już w czwartek trudny wyjazdowy mecz z Efesem.

127 – Real Madryt (38+27+25+37): Musa (8), Yabusele (18), Tavares (8), Llull (19), Campazzo (20), Rudy (14), Poirier (19), Hezonja (5), Rodríguez (6), Ndiaye (0), Abalde (0), Causeur (7), Diagne (3), González (0).

123 – Dallas Mavericks (37+34+28+24): Jones (8), Williams (8), Lively (6), Exum (13), Dončić (9), Hardaway (21), Powell (13), Green (9), Curry (13), Kleber (0), Hardy (9), Prosper (5), Dennis (2), Holmes (0), Lawson (4), Walker (3), Wieskamp (0).

Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!