Vinícius w meczach z Osasuną: od łez do sławy
Cztery lata temu, gdy Vinícius strzelił swojego pierwszego w sezonie gola przeciwko Osasunie, został doceniony przez krytyków. W minioną sobotę zrobił to ponownie, tym razem już ciesząc się uznaniem i niepodważalnym miejscem w zespole Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Nieco ponad cztery lata temu, 25 września 2019 roku Vinicius strzelił swojego pierwszego gola przeciwko Osasunie. Było to jego premierowe trafienie w sezonie 2019/20 i drugie ogółem w historii występów w La Lidze. Pamiętnym obrazkiem po tej bramce były łzy Brazylijczyka niekryjącego ulgi. Dlaczego?
W tamtym czasie krytyka była pod jego adresem była naprawdę ostra. Viní zdobył gola 1:0 w 35. minucie i podczas celebracji zalał się łzami. Na Bernabéu nawet ciche szmery krytyk wśród kibiców są ciężkie jak kamień, o czym także warto pamiętać i teraz. Poza Madrytem surowość wobec Brazylijczyka była już przesadzona i prawda jest taka, że miał zawodnik miał przed sobą jeszcze wiele do wysłuchania, ponieważ dopiero po powrocie Ancelottiego w sezonie 2021/22 Viní zaczął się jego skok jakościowy. Wcześniejsze sezony kończył z tylko pięcioma trafieniami na koncie.
Czas jednak zrobił swoje. W minioną sobotę Vinícius także strzelił swojego drugiego gola w sezonie, ale jego celebracja bez wątpienia najlepiej pokazuje obecną rolę i wagę 23-latka dla Realu Madryt. Usiadł na bandzie reklamowej i patrzył na kibiców, którzy go dopingowali. Nie miało to nic wspólnego z samotnym nastolatkiem z 2019 roku, klęczącym na murawie z twarzą ukrytą w dłoniach i spływającymi łzami po policzkach.
W tamtym meczu z Osasuną Rodrygo zdobył swojego pierwszego gola w barwach Los Blancos. Był to też dla niego debiut w lidze. Brazylijczyk dwa miesiące później w swoim drugim meczu Ligi Mistrzów strzelił hat-tricka przeciwko Galatasaray. Z biegiem lat on również wyrobił sobie markę, choć obecnego sezonu nie rozpoczął dobrze. Dzięki sobotniemu golowi Viniciusa obaj Brazylijczycy mają już łącznie 100 bramek dla Realu: 62 zdobyte przez Viniego i 38 strzelonych przez Rodrygo.
Powrót pierwszego z nich był niezbędny, aby Królewscy mogli wrócić na właściwe tory. Nie brał on udziału w derbach Madrytu i pojawił się w drugiej połowie spotkania przeciwko Las Palmas. Widać, że rozkręca się z meczu na mecz: strzelił gola przeciwko Napoli, z Osasuną ponownie zdobył bramkę i udało mu się jeszcze zaliczyć asystę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze