„Nie możesz odmówić Camavindze, gdy rusza po niego Real Madryt”
Dyrektor do spraw sportowych Rennes, Florian Maurice, udzielił wywiadu dziennikowi AS. Francuski działacz poruszył w nim między innymi temat dotyczący transferu Eduardo Camavingi do Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Co jest głównym celem waszego klubu?
Celem naszego klubu, Rennes, jest dalszy rozwój. Już od kilku lat klub nabiera coraz większego rozmiaru, a my staramy się rozwijać ideę naszego projektu, w który wierzymy. Chcemy zaprowadzić Rennes na najwyższy możliwy poziom.
Z waszej szkółki wyszli tacy zawodnicy jak Camavinga, Dembélé, Mathys Tel, a teraz pierwszy zespół ma takich zawodników jak Désiré Doué, Omari, Assignon, Guéla Doué, Lambourde, Truffert… Co jest według pana kluczowe w tej kuźni młodych talentów?
Rozmawiamy o Camavindze, Dembélé… Ale klub już od 20 lat wychowuje w swojej szkółce wielkich zawodników. W pierwszej kolejności trzeba tutaj wskazać scouting, który skupia się na rynku wewnętrznym, zwłaszcza na Bretanii. Ważni są również trenerzy i nauczyciele tych zawodników.
Ligue 1 jest wskazywana jako liga talentów. Ale problem polega na tym, że te największe talenty bardzo szybko opuszczają futbol francuski. Co według pana można by zrobić, aby uniknąć tak szybkich odejść?
To zawsze trudny temat dla francuskich klubów. Bardzo trudno jest utrzymać tych najlepszych zawodników ze szkółki. Liga francuska jest jedną z pięciu najlepszych lig na świecie, ale nie jest w tej klasyfikacji ani pierwsza, ani druga. Takie drużyny jak City, Barcelona czy Real Madryt coraz częściej patrzą w kierunku Francji, ponieważ moim zdaniem francuscy piłkarze mają umiejętność szybkiego adaptowania się do każdych rozgrywek. Gdy spojrzymy na takie kluby jak Lyon czy właśnie Rennes, to naprawdę trudno jest ich zatrzymać. I to nie jest kwestia pieniędzy, ale bardziej wielkości klubu. Gdy Real Madryt ruszył po Camavingę, to nie mogłeś powiedzieć zawodnikowi: „nie idziesz do Realu Madryt, zostajesz w Rennes”. Gdy Chelsea rusza po Ugochukwu, to trudno jest mu powiedzieć, aby został, ponieważ Chelsea naprawdę go chciała. Oczywiście staramy się zatrzymywać ich jak najdłużej, ale z czysto sportowego punktu widzenia to bardzo trudne dla francuskich klubów.
Co jest dla pana ważniejsze – aby zawodnik ze szkółki wywalczył mocną pozycję w pierwszym zespole, czy aby klub zakwalifikował się do Ligi Mistrzów?
My staramy się doprowadzić do obu tych sytuacji. To się nie wyklucza. W tym sezonie widzieliśmy już, że w pierwszym składzie znalazło się pięciu czy sześciu zawodników ze szkółki. Jednocześnie celem Rennes jest awans do Ligi Mistrzów. Mamy przykład Ajaxu, który odnosił sukcesy w Lidze Mistrzów mając w składzie zawodników ze szkółki.
Ale mamy też przykład Monaco, które twierdzi, że ważniejsze jest szkolenie kolejnych zawodników. Uważa pan, że taka mentalność nie pomaga francuskiemu futbolowi w osiąganiu odpowiednich wyników?
Jeśli klub chce się dalej rozwijać, to musi znajdować się w pierwszej trójce i krok po kroku dochodzić do Ligi Mistrzów. Najważniejsze jest wygrywanie meczów. Ale jednocześnie stawianie na zawodników ze szkółki. Nie chcę przez to powiedzieć, że Rennes nie chce wygrywać, to kwestia połączenia tych dwóch aspektów.
Pan poznał Camavingę w Rennes. Co pan o nim sądzi i czy pańskim zdaniem może być jednym z najlepszych pomocników na świecie?
To fantastyczny piłkarz. To, co w tak młodym wieku osiągnął w Rennes, było niesamowite. I niesamowite jest również to, co może osiągnąć w klubie na poziomie Realu Madryt. Jest reprezentantem Francji, a przy tym świetnym piłkarzem i człowiekiem. Zasługuje na wszystko to, co obecnie osiąga. W Rennes dokonał wielkich rzeczy i to nieprawdopodobne, jak rewelacyjnie odnalazł się w Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze