Zamroczenie Nacho
Nacho w meczu z Gironą otrzymał swoją pierwszą w karierze bezpośrednią czerwoną kartkę. Kapitan Realu Madryt w niezrozumiały sposób zaatakował w doliczonym czasie gry Portu.
Fot. Getty Images
Po raz pierwszy w karierze Nacho odcięło prąd. Przy prowadzeniu 3:0 i już w doliczonym czasie gry kapitan Realu Madryt zdecydował się na brutalne i bardzo groźne wejście w Portu, po którym otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. Na szczęście dla zawodnika Girony to nie noga postawna ucierpiała w tym starciu, ale i tak musiał on opuścić boisko na noszach i na ten moment nie wiadomo jeszcze, o jak poważnej kontuzji jest mowa.
Arbiter Pulido Santana początkowo pokazał Nacho żółtą kartkę, ale po rewizji VAR-u bardzo szybko zmienił swoją decyzję na w pełni zasłużoną czerwoną kartkę. Sam wychowanek Królewskich w żadnym momencie nie protestował, ale widać było, że jest wyraźnie podenerwowany całą sytuacją. Jednocześnie tuż przed opuszczeniem murawy podszedł jeszcze na chwilę do leżącego na ziemi Portu, co ewidentnie nie spodobało się Cristhianowi Stuaniemu. Napastnik Girony z impetem ruszył w kierunku Nacho, ale został powstrzymany przez Antonio Rüdigera, który po wszystkim obejrzał żółtą kartkę.
Po zakończeniu meczu już w bardziej przyjaznej atmosferze kilka słów na temat całego incydentu wymienili Carlo Ancelotti i Míchel, a sam trener Realu Madryt odniósł się do tego również na konferencji prasowej. „Nacho zabrakło jasności umysłu. Jest z tego powodu bardzo smutny. On zawsze był przykładnym piłkarzem, nie można mieć co do niego żadnych wątpliwości”, stwierdził Carletto.
Nacho w trakcie opuszczania boiska był żegnany okrzykami z trybun: „asesino, asesino” („zabójca, zabóca”). Dla kapitana Królewskich była to pierwsza bezpośrednia czerwona kartka w karierze po rozegraniu 437 oficjalnych meczów. Wcześniej jeszcze dwukrotnie opuszczał boisko przed czasem z powodu dwóch żółtych kartek – raz w La Lidze i raz w Lidze Mistrzów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze