Advertisement
Menu
/ as.com

Obrona bez obrony

David Alaba i Antonio Rüdiger zawiedli w niedzielnych derbach Madrytu. Defensywa Królewskich doprowadziła do straty trzech praktycznie takich samych bramek i na starcie sezonu pozwala swoim rywalom na zdecydowanie zbyt dużo.

Foto: Obrona bez obrony
Fot. Getty Images

Defensywa Realu Madryt istnieje tylko teoretycznie. Tak przynajmniej można wywnioskować po ostatnich derbach Madrytu, w których podopieczni Carlo Ancelottiego polegli na wielu frontach nie stawiając przy tym rywalowi zbyt trudnych warunków. Piłkarze Atlético nie przeprowadzali w niedzielę zmasowanych ataków na bramkę Kepy Arrizabalagi, o czym najlepiej świadczy fakt, że oddali cztery celne strzały i zdobyli przy tym trzy bramki. Jednocześnie defensywa Królewskich zagrała bez intensywności, bez koncentracji i z dużymi problemami, jeśli chodzi o skuteczne krycie.

Dwie pierwsze bramki Atleti padły po bardzo podobnych akcjach, w których najpierw Álvaro Morata w 4. minucie, a następnie Antoine Griezmann w 18. minucie bez jakiegokolwiek oporu ze strony obrońców Realu Madryt po strzałach głową wyprowadzili gospodarzy na prowadzenie. Po stronie Los Blancos zero reakcji, zero wyciągania wniosków i konsekwentne powtarzanie tych samych błędów. Przerwa nie przyniosła w tym kontekście niczego pozytywnego, gdyż tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Morata ponownie zupełnie niekryty w polu karnym na spokojnie po raz drugi tego wieczora pokonał Kepę.

Trzy bramki, trzy strzały głową. Liczby mówią same za siebie. Defensywa Realu Madryt zawiodła na całej linii, ale przede wszystkim pod kątem gry w powietrzu. David Alaba i Antonio Rüdiger w starciu z ekipą Diego Simeone byli w stanie wygrać tylko dwie górne piłki, a jednocześnie prawie w ogóle nie istnieli, jeśli chodzi ogólnie o bezpośrednie pojedynki – Niemiec stoczył ich tylko cztery, a Austriak zaledwie dwa.

Patrząc jednak szerzej i analizując wszystkie liczby od początku sezonu, Real Madryt pozwala swoim rywalom na zdecydowanie zbyt dużo. Dopuszczenie do w sumie 71 strzałów rywali na przestrzeni sześciu kolejek to wynik, który odbiega od tego, czym się powinna cechować mistrzowska ekipa. Królewscy są w tym momencie dziewiątą drużyną La Ligi z największą liczbą przyjętych strzałów. Dla porównania na mniej swoim rywalom pozwalają chociażby Osasuna, Celta Vigo czy Las Palmas.

Nowa para
Poważna kontuzja Édera Militão już w pierwszej kolejce na San Mamés zmusiła Ancelottiego do tego, aby zestawić nową podstawową parę stoperów. Do Alaby dołączył tym samym Rüdiger, który mimo naprawdę dobrej postawy w poprzednich meczach (najlepszy wynik w zespole z 20 wygranymi pojedynkami o górne piłki) na Cívitas Metropolitano zawiódł wraz z resztą kolegów z defensywy. „Te trzy bramki były niczym kopie, w których w oczy rzucało się błędne ustawianie stoperów w polu karnym”, tłumaczył po meczu Carletto. Najbliższe tygodnie nie przyniosą ze sobą powrotu Militão, a to oznacza, że defensywa Królewskich w obecnym składzie musi jak najszybciej odszukać dawne odczucia i zapomnianą solidność.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!